Severus wstał jak co dzień wczesnym rankiem,musiał się w końcu przygotować na dzień dzisiejszy, to już od dzisiaj będzie męczył się z tymi bałwanami, które nic nie umieją no, chyba że trafi się ktoś tak mądry, jak Romena.
Usiadł w fotelu pijać kawę i czytając proroka codziennego aż zauważył patronusa Dumbledora to znak, że wzywa go do siebie. Wstał niezadowolony z fotela i szybko wyszedł z komnaty. Idąc korytarzem zastanawiał się co ten staruch chce od niego tak wczesną pora. Gdy doszedł do gargulca wyciągnął dłonie przed siebie i powiedział.
-Cytrynowy sorbet.- Na samą myśl przeszły go mdłości, nagle ukazały się schody prowadzące do gabinetu dyrektora.
Wszedł do środka bez pukania i zobaczył starca siedzącego przy biurku zajadającego się cytrynowymi dropsami.
- Chciał mnie Pan widzieć Dyrektorze.- Powiedział siadając przed nim.
- Tak Severusie. Chce cię poinformować, że dzisiaj do szkoły przybędzie Harry Potter.- Spojrzał na niego znad połówek swoich okularów.
-I co ja mam z tym wspólnego?.-Zapytał jak zwykle niezadowolony słysząc to nazwisko.
- To, że musisz pilnować Pottera oto twoje zadanie.
- Jestem nauczycielem, a nie żadną niańką.-Powiedział oburzony, za kogo on się uważna czy myśli, że będzie niańczył tego smarka?.
-Pamiętaj o wieczystej przysiędze, którą złożyłeś Severusie, jesteś mi coś winien.
- I będziesz mi to przypominał do końca mojego życia. Pamiętam.-Powiedział wściekły, już wiedział, że ten dzień będzie jednym z gorszych w jego marnym życiu.
Powiedział wstając szybko z krzesła i kierując się w stronę drzwi.
- On ma jej oczy.-Powiedział a Severusa zamurowało.
Odwrócił się tylko i spojrzał na niego chwile ze zdziwieniem, ale w porę opanował się i wyszedł.
Jak mógł mu przypomnieć o Lili. Dobrze wiedział, że dla niej był wstanie zrobić wszystko tylko szkoda, że on nie dotrzymał obietnicy i ona nie żyje. Szantaże emocjonalne to jego specjalność. Poszedł szybkim krokiem do pokoju nauczycielskiego po parę książek.
- Musicie być gotowi kochani dzisiaj przybędzie do naszej szkoły Harry Potter.-Powiedziała Mcgonagall.
-Ten słynny Harry Potter?.-Zapytała profesor Hooch.
- Tak słynny Harry Potter jeszcze nic nie osiągną w swoim marnym życiu a już jest gwiazdą.-Powiedział nieodwracająca się do nich Severus.
-Uspokój się Severusie on nie jest niczemu winien.-Powiedziała McGonagall.
Niewiele myśląc wyszedł. Jego życie od teraz będzie katorgą, codziennie będzie widział jego parszywą gębę. Spojrzał na zegarek była już 9. Poszedł do swoich komnat, wszedł do sypialni i usiadł na łózko, na którym spała jego mała córeczka.
-Romeno Snape wstawaj dzisiaj zaczyna się wielki dzień dla nas obojga.-Powiedział zdejmując z niej kołdrę.
-Tato proszę jeszcze tylko pięć minutek.-Starała się wyrwać kołdrę, ale niestety nie udawało się jej to.
-No już wstawaj.-Powiedział i wziął ją na ręce i przerzucił sobie przez ramie.
-No dobrze już dobrze nie śpię.-Zachichotała.
Postawił ją przy stole.
-Na co masz dzisiaj ochotę?.-Zapytał.
- Tato czy wszystko jest okey?.-Zapytała zdziwiona Romena zachowaniem swojego ojca.

CZYTASZ
Kobieta Rodu Snape //Córka Severusa Snape
Hayran KurguKiedy Severus traci swą ukochaną żonę podczas porodu ich córki załamuję się. Zostaje sam ze swoim cierpieniem oraz małą Romeną. Jest załamany po utracie osoby, która jako jedyna pokochała go mimo jego ciężkiego życia, przez co życie młodej Romeny ni...