Rozdział 36

67 18 8
                                    

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Podeszłam do kuchni i z szafki nad zlewem wyjęłam szklankę i nalalam do niej czystą wodę. Kiedy się napiłam pobiegłam do pokoju, który w teraźniejszości był moim pokojem i z szafek wyjęłam książki. Jak się okazało te książki nie były zwyczajne, były to Złote Księgi Zaklęć. W takich ksiagach mogłam się dowiedzieć wszystkiego na temat na przykład więziennego wymiaru i jak się z niego wydostać, oraz mogłam poćwiczyć czarowanie. W dużej szafie znalazłam ubrania, które przeglądnęłam i wyciągnęłam koszulkę i spódnice i szybko się w nie przebrałam. Podeszłam znowu do szafy i zaczęłam szukać pojemnej torby na Księgi. Wyjęłam plecak i spakowałam książki.
-Nora! Myślisz, że nie wiem gdzie jesteś?! - usłyszałam głośne krzyki zza oknem - Siedzisz właśnie w swoim pokoju! Musimy trzymać się razem, a może się stąd wydostaniemy! Wpuść mnie!
-Nie! - podeszłam do okna, otworzyłam go i wychyliłam głowę - Pewnie chciałeś ze mną zrobić tak samo jak z tymi dwoma ciałami! Trzymaj się ode mnie zdaleka i nie zbliżaj się do mnie!
-I tak jesteśmy na siebie skazani, więc co mi szkodzi? - Kai schylił się i wziął do ręki mniej więcej dużego kamienia, którego natychmiastowo rzucił w jedną z szyb domu.
Kawaleczki szkła rozprysły się po całym pokoju.
-Chory jesteś?! - wrzasnęłam z okna obok - Chciałeś mnie tym zabić?! Już do reszty cie pojebało?!
-Jakoś kilka miesięcy temu ci to nie przeszkadzało i nie zważając na nic do łóżka mi wskoczyłaś...
-CO?!
-Zejdź tu do mnie, a wytłumaczymy sobie wszystko
Długo się zastanawiałam, czy iść do niego, czy zostać tu. Przecież i tak będę musiała go codziennie widywać, bo nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się stąd wydostaniemy. Nagle usłyszałam huk, otwieranie z siłą drzwi i tupanie po schodach. Kiedy mężczyzna stanął w drzwiach, przeraziłam się. Do mojego umysłu dostała się pewna natarczywa myśl.
"Weź kawałek szkła i rozetnij gardło" - podpowiadał mi rozum. Więc tak zrobiłam. Szybko schyliłam się po szkło i szybkim ruchem przyłożyłam go do gardła. Mocno zamknęłam oczy i zrobiłam to, czego najbardziej się bałam. Bałam się tego bólu, ale wtedy kiedy nie widzisz rany, jakby ten ból był inny, mniejszy. Upadłam jak drzewo na podłogę i już nie wstałam.

My Lovely Psychopath |Kai Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz