Deeper than you want || ☆

Prolog

-To conajmniej nierozważne Panienko- głos służki lekko się załamał
-Nierozwagą było zatrudnienie ciebie w moim domu! Zejdź mi z oczu i lepiej dla ciebie żebyś nie weszła mi w drogę - wrzasnęłam, ciskając w jej kierunku szczotką do włosów. Mrucząc pod nosem kobieta opuściła moją sypialnię, zostałam sama z chwili zamyślenia wyrwał mnie głos matki
-Kochanie jesteś już gotowa?- głupie pytanie skoro na mnie patrzyła, wywróciłam oczami.
-a czy wyglądam jakbym była gotowa? - rzuciłam luźno z dużą dozą sarkazmu, doszło do mnie że będę zmuszona sama przygotować się na bal. Wstałam z krzesła kierując się do łaźni woda czekała na mnie w wannie, zatrzasnęłam drzwi dając rodzicielce do zrozumienia że to koniec naszej rozmowy. Nienawidzę sama się szykować gdziekolwiek lecz niekompetencja mojej służby sprawiła że nagle uświadomiłam sobie iż ta opcja jest mniejszym złem. Woda w wannie lekko za gorąca, no cóż usiadłam spokojnie w kąpieli.
-Kochanie proszę bądź gotowa za godzinę, przyślę Ci kogoś innego do pomocy- głos dobiegał zza drzwi. Ignorując matkę myłam się dalej, po opuszczeniu łaźni okazało się że w pokoju czeka już następna służąca, poprawiłam mój granatowy szlafrok z jedwabiu.
-wyjdź z mojej sypialni, nie chcę pomocy - oznajmiłam
- Ale Panienko... - przerwała zdanie
- Ani słowa wynoś się! -
Usiadłam na krześle przy toaletce, poniosłam szczotkę z ziemii i zaczęłam czesać moje długie blond włosy, sama na pewno uczeszę się lepiej niż zrobiłby to te ofermy. Miałam rację nie minęło parę minut a włosy były uczesane i starannie upięte z przodu, cóż po prostu mam talent. Wypuściłam dwa kosmyki włosów wokół twarzy, spojrzałam na moje dzieło z nieukrywaną dumą. Wstałam strzepując drobne włoski z mojej narzuty, mijając stolik nocy zwaliłam niechcący karafkę z wodą...
-no cóż ktoś to sprzątanie - powiedziałam pod nosem zdejmując suknię z wieszaka, była całkiem nowa zaledwie dwa dni temu matka przywiozła ją ze szwalni. Piękny odcień beżu, pomyślałam i zaczęłam się ubierać.