Rozdział 10

2.6K 99 19
                                    

Staliśmy przed Dworem Malfoy'ów. Ten widok naprawdę robi wrażenie. Byłam tu nie raz z Draco.

Przeszliśmy przez bramę bez problemowo. Weszliśmy do domu a raczej ciut przerażającej willi i skierowaliśmy się do salonu. Mijało nas pełno śmierciożerców, którzy patrzyli się na mnie jakbym im coś zrobiła.

Mattheo zostawił mnie samą na chwilę bo powiedział, że musi coś załatwić. Rozejrzałam się wokół szukając jakiejś osoby, którą znam lecz narazie nikogo nie ujrzałam.

- Susan, kochanie jak ty pięknie wyglądasz. - wystraszył mnie głos dochodzą za mną, odwróciłam się i zobaczyłam Panią Narcyzę.

- Dziękuję, pani również. - pocałowała mnie w policzek na co odwzajemniłam jej gest.

- Przyszłaś z Draco? - zapytała a mnie zamurowało.

- Ja.. - nie dokończyłam bo przerwał mi ktoś obok.

- Nie, przyszła ze mną. - koło nas pojawił się nagle Mattheo.

Narcyza spojrzała na naszą dwójkę wyraźnie nad czymś myśląc.

- To w takim razie życzę powodzenia. - uśmiechnęła się i odeszła. Zdawało mi się, że to był fałszywy uśmiech.

Brunet złapał mnie za rękę i wprowadził w głąb pomieszczenia. Zaskoczyłam się jego ruchem ale nie protestowałam. Podeszliśmy do stolików a brunet nalał i podał mi oraz sobie kieliszki z alkoholem. Wypiliśmy je i poszliśmy centralnie na środek pokoju. W tle leciała akurat moja ulubiona piosenka. Mattheo położył ręce na mojej talii a ja swoje zarzuciłaby na jego barki. Kołysaliśmy się w rytm piosenki. Patrzyliśmy sobie w oczy.. Nigdy nie zapomnę tej chwili.

„I saw a piece of heaven waiting
patiently for me, down"

"And I was running far away would
I run off the would someday"

"Nobody knows, Nobody knows"

Zabrał jedną rękę z mojej talii i położył ją na moim policzku przybliżając swoją twarz do mojej. Nasze usta się spotkały. Dookoła ludzie z pewnością się na nas patrzyli, ale mnie to w ogóle nie obchodziło. Obchodziło mnie tylko on i ja. Teraz.

„I was dancing in the rain i felt alive and can't complain"

"But now take me home take me
home where I belong
I can't take it anymore.."

Oderwaliśmy się od siebie patrząc sobie głęboko w oczy czytając czego teraz najbardziej pragniemy.

Chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia z dużego pokoju na korytarz. Dotknął ponownie moich ust przyciskając mnie do ściany. Zjechał na szyje. Jego ręka błądziła po moim pośladku.

- Ktoś nas zauważy.. - wymamrotałam.

- Nie obchodzi mnie to. - oderwaliśmy się od siebie idąc teraz po schodach prowadzących do pokoi.
Prawdopodobnie do pokoju Mattheo.

Przekroczyliśmy próg pokoju zamykając drzwi. Wbiliśmy się w swoje usta z prędkością światła. Nasze języki się złączyły tworząc całość.

- Colloportus. - zaklęciem zamknął drzwi, że przypadkiem komuś nie zachciało się tu wejść.

Pchnął mnie na łóżko zawisając nade mną. Nasze wargi były cały czas ze sobą złączone. Oderwał się ode mnie zdejmując z siebie garnitur a następnie koszule odsłaniając swój nagi umięśniony tors.

Przejechałam po nim palcami aż do głowy, łapiąc ją i przyciągając do siebie. Jego miętowy oddech muskał moją twarz schodzą do szyi. Rękoma zsuwał zemnie moją suknie. Rozpiął z tylu zamek i zsunął ją zostawiając mnie w samej bieliźnie. Zeskanował mnie całą od góry do dołu.

Zauważyłam jego znak.. na lewym przedramieniu ale jego ojciec jest śmierciożercą więc on też. Nie mam mu tego za złe.

Sięgnęłam do jego spodni rozpinając pasek a następnie zamek. Sam zdjął z siebie spodnie zostając z samych bokserkach. Przegryzłam wargę na ten widok. Chłopak popchnął mnie z powrotem do pozycji leżącej siadając na mnie okrakiem. Jego ręce przejeżdżały po moim odkrytym brzuchu, przesuwając je wyżej. Włożył swe dłonie pod mój stanik dotykając moich piersi. Wygięłam plecy w łuk gdy poczułam jak ścisnął moje sutki.

Po chwili ściągnął całkiem ze mnie mój stanik odkrywając moją prywatność. Przybliżył twarz do nich całując i ssąc je.

- Jesteś taka idealna. - szepnął odrywając się od piersi.

Ręce jego znów błądziły po mojej talii tym razem zjeżdżając w dół zahaczając o gumkę moich majtek.
Zdjął je, za nim się zorientowałam leżały na podłodze. Teraz leżałam całkiem naga przed Mattheo Riddle'm.

On też zdjął swoje bokserki i też był nago.. moje oczy powędrowały do tego miejsca. Wo.. jest naprawdę duży.

Czekałam tylko aż wbije się we mnie. Nachylił się nade mną. Był strasznie blisko mojej twarzy.

- Jesteś pewna? - zapytał. Odrazu pokręciłam twierdząco głową. - Muffliato.

Wyjął gumkę z szuflady. Widzę, że zawsze przygotowany. Otworzył i nałożył ją na swojego penisa i po chwili poczułam jak jego główka dotyka mojego wejścia a następnie wchodzi.

Jęki wydostawały się z moje gardła. Wbijał swoją długość we mnie ruszając biodrami w przód i w tył z coraz większą prędkością.

Jęczałam jego imię na co na twarzy chłopaka nie znikał zadowolony wyraz twarzy. Dyszeliśmy z przyjemności jaką doświadczaliśmy. Czułam jak moje ściany zaciskają się mocniej wokół penisa Mattheo.

Całował mnie po szyi schodząc na piersi. Następnie przechodził do ust. Oddychaliśmy tym samym powietrzem.

W tym samym czasie oboje doszliśmy. Chłopak zrobił jeszcze parę pchnięć i wyszedł ze mnie kładąc się obok mnie przykrywając nas kołdrą.

Objął mnie swoim ramieniem. Wtuliłam się w niego zamykając oczym zastanawiając się jak nasza relacja wygląda.

____________________________________

10 rozdział! Trochę krótki ale mam nadzieję, że się podoba.

Gorąco w tym rozdziale.. <3

Trust ; M.R Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz