Rozdział 9

2.5K 101 43
                                    

Obudziłam się na łóżko sama. Chłopaka przy mnie nie było za to słyszałam odgłos lejącej się wody więc najprawdopodobniej był w łazience.

Z racji tego, że był weekend nie musiałam wcześnie wstawać. Poleżałam jeszcze chwilę wtulając się w pościel pachnącą ślizgonem. Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam patrząc na drzwi od pomieszczenia w którym znajdował się Riddle. Zastanawiałam się czy jak wejdę będzie zły.

Podeszłam do drzwi i je lekko uchyliłam. Były otwarte. Tak jakby czuł, że tak zrobię. Weszłam do łazienki i ujrzałam bruneta stojącego przed lustrem czeszącego mokre włosy w samym ręczniku zawinięty od pasa w dół. Ustalam za nim dotykając jego umięśnionych barków. Mattheo odwrócił się do mnie przodem a na jego twarzy wyskoczył uśmiech. Szczery uśmiech. Odwzajemniłam go i patrzyliśmy sobie w oczy. Chłopak skanował całą moją twarz ale po chwili jego wyraz twarzy spoważniał.

- Dziś wieczorem jest bal w dworze Malfoy'ów. Ojciec powiedział, żeby wziął osobę towarzyszącą. - powiedział drapiąc się po karku.

Uniosłam brew do góry czekając co ma dalej do powiedzenia.

- Pójdziesz ze mną? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.

Przez chwilę nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Zamurowało mnie. Mógł zaprosić każdą a zaprosił mnie..

- Nie było tem..- zaczął ale mu przerwałam.

- Pójdę. - gdy z moich ust padło te jedno słowo nie minęła sekunda a już poczułem jego usta na moich.
Złapał mnie za pośladki unoszą mnie do góry odwracając nas w drugą stronę usadzając mnie na szafce. Zaczął całować moją szyje. Od wczoraj pełno malinek zostawił na mojej szyj.. Odchyliłam głowę do tyły przymykając oczy. Mogłabym z nim zostać tak na zawsze..

- Mattheo muszę iść się przygotować. - powiedziałam dysząc bo dalej mnie całował.

Odsunął się ode mnie. Chciałam wstać z szafki ale położył swoje ręce na boki moich ud.. zrobiło mi się gorąco. Podniósł mnie i gdy moje nogi dotknęły podłogi puścił mnie.

Uśmiechnęłam się do niego i go wyminęłam.
Ubrałam swoje czarne jeansy i zabrałam resztę swoich rzeczy.

- Przed szóstą po ciebie będę. - powiedział i puścił do mnie oczko.

Wyszłam z jego dormitorium kierując się w stronę mojego. Otworzyłam drzwi i weszłam odrazu otwierając najszerzej oczy jak się dało.

Zobaczyłam tam Pansy pieprzącą się z Zabinim.

- Kurwa puka się! - krzyknęła brunetka odrazu kiedy mnie zobaczyła zakrywając ich kołdrą.

- Kurwa zamyka się drzwi jak się robi takie rzeczy. - odwróciłam się z prędkością światła.

Słyszałam zapinający pasek od spodni, czyli Blaise się ubiera i zaraz stąd WYJDZIE.

- Do później Pansy. - pożegnał się i mnie wymijając przez przypadek mnie szturchnął.

Od razu kiedy wyszedł wybuchłam głośnym śmiechem prawię na cały Hogwart.

- I kurwa z czego się śmiejesz? - spytała z poważną miną ale gdy spojrzała na mnie odrazu się zaśmiała. Tak na nią działam.

- Musisz iść ze mną do Hogsmeade. - podeszłam do mojego łóżka, które było obok łóżka dziewczyny i usiadłam.

- Po co? - zapytała.

- Po suknie. - odparłam czekając na jej reakcje.

- Też idziesz na bal? - spytała na co pokiwałam twierdząco głową. - Z kim?

Trust ; M.R Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz