Jestem przekonana że miałąm o czymś pamietać. Czasami mam te swoje dziwne przeczucia, które są naprawde dziwne. Ale to było zupełnie normalne. Coś w stylu alarmu w telefonie, który nie daje spokoju. Alarmu który nazwałeś Pamiętaj ! i dzień w którym dzwoni nie masz pamiecia o czym masz pamietać. Oh ironio! W tak młodym wieku dopadają mnie problemy z pamięcią aż strach pomyśleć co bedzie dalej. Nawet dotychczas spokojna i niezwracająca uwagi na moją zamyśloną mine Nathalia postanowiła się odezwać.
- Co jest grane?- zatrzymała się wprost przede ną przez co spowodowałą zderzenie czołowe naszych ciał.
- Nathi czy ja ci mówiłam coś ostatnio? - powoedziałam bez zastanowienia
- No wiesz nie należysz do niewiadomo jak gadatliwych ale tak wogle to sie odzywasz.
- O dzsiajszym dniu czy ci coś mówiłam. Jestem prawie w stu procentach przekonana że miałam coś zrobić.
- Umm... czekaj sobota dzsiaj? - zapytałą i nie zastanawiając sie dłużej nad moją odpowiedzią bez zastanowienia powiedziałą - A ty nie miałąś mieć dzisiaj pierwszych zajęc z angielskiego ?
- O Boże ! Wiedziałam - i własnie teraz mnie oświeciło. Oczywiście że miałam. Bez wachania rzuciłam się pędem w stronę przystanku autobusowego.
- Olivia poczekaj.- krzyknęła moja przyjaciołka ale ja naprawde nie miałam czasu. Wiedziałąm że już jestem spóźniona a jeśli jeszcze nie jestem to zaraz będe. Kiedy w bardzo syzbkim tępie dotarłam na miejsce dziękowałąm w duchu swojej intuicji która dzisiaj rano podpowiedzialą że lepiej dla mnie jeśli wybiore płaskie buty. W zasadzie robiłam to ... zawsze? Wyciągnęłam telefon i z wachanie spojrzałam na wyświetlacz. 16.40 no bosko.... za 15 minut zaczynają sie zajęcia. W sumie mogłobyć gorzej. Obróciłam się i natrafiłam na zdezorientowane spojrzenie Nathi - Zakupy skończone prawda? - odezwałą się i na jej twarzy zauważyłam rozczarowanie.
- Nie Nathi to ja skończyłam zakupy. Ty możesz zostać. - odpowiedzialąm jej z matczynym uśmiechem i przytuliłam ją do siebie widząc nadjeżdzający autobus.
- Pa Oli. Do zobaczenia w poniedziałek. Będę o 7.30- W pośpiechu wsiadłąm do wnętrza środka lokomocji którym mialam zamiar dojehać do domu. Czy ona wlaśnie powiedziała o 7.30? Kto tak wcześnie jeżdzi do szkoły? No ona napewno nie. Chyba że od czasu kiedy w oko wpadł jej Ross. Czyli w tym tygodniu szykuje sie zero spóźnien w szkole. Bardzo dobrze sie składa.
W drodze obmyślałam już strategię. Zanim dotrę dodomu będzie jakieś 15 minut. Spokuję się i dobiegnę do szkoły anglojązycznej 10 minut. Podsumowując mam przerąbane. W najlepszym wybadku spóźnię się jedyne 15 minut. Na pierwsze zajęcia! Co Ci ludzie pomyślą, uczniowie, nauczycielka...
***
Stojąc przed ogromnymi ciemnymi drzwiami poprawiłam swoją torbę na ramieniu i wygladziłąm sweter, po czym ostrożnie chwyciłam klamkę i po cichu weszłam do środka. Przestrzem była prowie zupełnie pusta. Nie było tam nic oprócz drobnego biurka i nie już tak drobnej, siedzącej za nim kobiety.
- Dzień dobry- przywitałam się grzecznie, chcąc zrobić na niej jak najlepsze wrażenia.
Spóźniłas się na pierwsze zajęcia, lepiej ci to pierwsze wrażenie nie mogło wyjśc. - zakpiła ze mnie moja podświadomośc, która ostatecznie ( jak zwykle ) miala racje choć na prawdę cieżko było mi się do tego przyznać.
- Ty pewnie jesteś Oliwia Thompson. - stwiedziła kobieta zaglądając w niewielką ilośc papierów które spoczywały na biurku.
- Tak, zgadza sie.- potwiedziłam słowa kobiety.
- Masz zajęcia z panią Jackson w sali numer 4. To ta na samym końcu korytarza. Pośpiesz się skarbie zajęcia zaczęly się już 15 minut temu - zażenowana całą sytuacjią udałam się we wskazanym kierunku. Czy ja naprawde sie łudziłam że nikt nie zauwazy mojego spóźnienia? Po za tym przez słowa puszystej pani "biegnij skarbie " przypomniałąm sobię historię o której już dzisiaj myślałam.
Ze sporym wachaniem ponownie nacisnęłam klamkę kolejnych drzwi i weszłąm do środka napotykając zaciekawione spojrzenia moich jak przypuszczam rówieśników. No, dobra głównie ciekawskie spojrzenia, miałam wrażenia że jedna para oczu wcale nie jest zadowolona z mojego przybycia.
***
Zajęcia były naprawdę świetne. Niespodziewałam się, tego chodź naprawdę lubię uczyć się angielskiego lekcja przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Po tym jak kompletnie zażenowana moim spóźnieniem przebrnęłam przez całą serię pytań jakie były mi zadawane, publiczne przedstawienie sie i rzucane mi co chwile ciekawskie spojrzenia, nauczycielka zaczęła lekcje. Wspólnie ustaliliśmy nowy termin, bo dwóch chłopców zgłosiło że żaden dzień weekendowy im nie odpowiada, więc wkońcu ustaliliśmy że zajęcia będą odbywały się w czwartki. W klasie, która składała się z sześciu osób, panowała przyjemna atmosfera. Wszyscy byli uprzejmi i przyjęli mnie naprawde ciepło. Sadzę że jedynie Stephanie ma ze mną jakiś bliżej nieokreślony problem. Najbardziej polubiłam Fabiana i Jeremiego. Z Fabianem nawet usiadła. Od samego początku wydal mi się sympatyczny. Oprócz nas i Steph na zajęcia uczęszczali jeszcze Jackob, do którego przyklejona była wcześniej wspomniana przeze mnie tleniona blondynka której nie przypadłam do gustu i Vicki która była dosyć ... specyficzna. Wydawała się być troche nieobecna, ale nie smutna. Troche tak jakby po prostu miała nas wszystkich gdzieś. Pomijając moje kłopoty towarzyskie, nieukrywanm że moje wielce entuzjastyczne podejście do tych zajęć zawdzięczam również tablicy interaktywnej ktra jest poprostu genialna i cieszyłąm się nią jak dziecko. Kiedy byłam już na ostatniej proste w drodze do domu, w myślach podsumowywałam sobie moj dzisiejszy dzień. W zasadzie byłam jedynie na zakupach, długich, naprawde dlugich zakupach i na angielskim ale prawde mówiąc byłam wykończona i układałam juz plan w jakim wykonam pojedyńcze, konieczne czynności prowadzące mnie do łóżka. Było juz niedługo po 19 i szarówka powoli zamieniała się w mrok, przez co moja widocznośc stawała się lekko ograniczona. Na ulicy były jedynie pojedyńcze lampy, ale powoli wkraczałam w strefę wokół mojego bloku gdzie, były jedynie domki mieszkalne
CZYTASZ
Go to Hell
FanfictionWokół tej dziewczyny jest naprawdę wielu chłopaków którzy się nią interesują. Radziła sobie ze wszelkimi zalotami póki na jej drodze nie pojawił się Luke, który zmieni wszystko. On nie da się spławić tak łatwo. Wyznaczył sobie cel i ma zamiar zreali...