Cechy której nienawidzę w sobie najbardziej? Spoznialstwo. Na ogół nie mam problemów z zagospodarowaniem czasu, ale dużo gorzej wychodzi mi to pod presją, a akurat dzisiaj miałam naprawdę napięty grafik. Latalam z jednej sali do drugiej. W międzyczasie powinnam być jeszcze u Nathalie i w sklepie papierniczym tuż przy budynku szkoly. Przyjaciółce napisałam SmS-a w którym poinformowała ja ze dzisiaj nie dam rady przyjść. Niestety ale moja nauczycielka nie pojmowala tego ze nie uda mi się być jednocześnie na próbie projektu edukacyjnego, w bibliotece nakładając podane przez nią poprawki do scenariusza i jeszcze dekorowac salke teatralna w ramach zadość uczynienia za moje zapędy w wyrażaniu własnych przemyśleń, które spójrzmy prawdzie w oczy odbiegaly od jej poglądów. Tak więc podsumowując byłam nawet zadowolona z faktu ze zrobiłam pawie wszystko co miałam do załatwienia. Do sklepu miałam zamiar iść tuż po zajęciach. Zajęciach na które byłam już spóźniona dobre 10 minut. W łazience zdarzyłam przebrać się w czarny przylegający strój składający się z leginsow i bluzki z rękawem 3/4 która miała płytki dekolt w łódkę rozciągające się w okolice ramion. Włosy związałam w koka. Stalam dokładnie przed drzwiami prowadzącymi na salę gimnastyczna gdzie odbywały się lekcje. Bez wahania otworzyłam drzwi gotowa na starcie z wf- istka.Moim oczom odrazu ukazał się postać Łuka i równie szybko jak weszłam,zrobilam blyskawiczny "w tyl zwrot, opuściłam pomieszczenie zamykając za sobą drzwi. W mojej głowie ponownie pojawiło się tysiące pytań. Co Luke znów robił w mojej szkole? Miał tu przyjaciół? Kim on wlasciwie jest i czemu cały czas go widuje? Czy jest to przypadek? Czy mogę sobie stąd iść? Analizując te wszyskim gromadzące się w mojej głowie pytanie zaczęłam się nieświadomie cofać w stronę wyjścia z łącznika co miało na celu opuszczenie budynku szkoły I jednocześnie nie dopuszczenie do kolejnej niechcianej przeze mnie konfrontacji.
-Olivia? -uslyszlam, na co jak wybudzona z transu szybko podniosłam głowę i ujrzałam blekitne tęczówki których właściciel właśnie podążał w moja stronę, a po trzech sekundach znalazł się bardzo blisko, zdecydowanie zbyt blisko.
- j-ja w - właśnie -jąkałam się tak bardzo ze w zasadzie sama nie byłam pewna tego co mówię. Postanowiłam jednak wziąść się w garść i nie wyjść na kompletną ofiarę losu. "Upsik trochę za późno"-dodała pocieszające moja podświadomośc. Ktora miała rację ... jak zwykle. - ja właśnie miałam...
- A więc to jest powód twojego spóźnienia Panienko Thompson? - raczej stwierdziła niż spytała moja trenerka Co jak było widać zrobiła celowo. - 20 minutowego spóźnienia. - Nie krzyczała ale wypowiadał te slowa z taka nienawiścią ze była ,ona niemalże namacalna.
Kiedy miałam już odpowiedzieć ze to nie jest tak i ze tak naprawdę wpadłam na Luka dosłownie 5 minut temu on mnie wyprzedził.
-Tak. To ja zatrzymałem Olivie bardzo przepraszam za utrudnienia.
Równo spojrzała smycze na milczący dotąd chłopaka. Ja z mysla:
"Co ty do cholery wyprawiasz?!"
A Pani Stewart z wymalowanym na twarzy... Jezu ! Wyglądała jakby chciała go zjeść i to nie z powodu złości! Choć zauważyłam w jej oczach odrobine zawodu i niezadowolenia, tak jakby kompletnie nie podobało jej się to ze mnie broni. Po dłuższej chwili lustrowania go wzrokiem znów powróciła do świdrowania mnie wzrokiem
- W takim razie radze więcej nie popełniać takiego błędu panno Thompson. I nie zatrzymywać innych uczniów.
-ale - Luke próbował jej przerwać ale ona uciszyla jednym ruchem ręki. - Panie Hemmings pan chyba również ma zajęcia. Czyż nie?
- Tak... lepiej już pójdę pewnie czekają. Wysłał jej ledwo are spojrzenie które ie zrobiło na niej absolutnie żadnego wrażenia po czym nachylil się do mnie i szepnął
-nie odsuwaj sie.- przez ułamek sekundy obserwował moja reakcje a kiedy był pewien ze nie zacznę krzyczeć delikatnie musnął swoimi ciepłymi wargamu kącik moich ust. Odsuwajac się ode mnie uśmiechnął się delikatnie i miałam wrażenie ze chce mi coś powiedzieć ale nie odezwał się już ani słowem. Mijając nauczycielkę nawet raz na nią nie zerknąl kiedy ona nie odrywala od niego spojrzenia. Przy drzwiach odwrócił się wszczęcia raz i spojrzał na mnie pi czym zniknął na sali gimnastycznej. Zostałam zupełnie sama z kobietą której szczerze nie lubiłam ale po dzisiajszego zachowaniu myślę że awansuje na mojej liście ludzi których nie cierpię. Zupknie różniła się od mojej wf. Wyglądem jak i charakterem. Łączyło je jedynie to że były trudne. To napewno ale w Pani Walker coś mi mówiło ze nigdy nie fhciala nikogo skrzywdzić a Stewart robiła to nalogowo dla satysfakcji. Była wysoka. Miała około 180, blond włosy sięgały jej za łopatki. Były długie ale krótsze od moich które zakrywaly mi całe plecy. Jej oczy kojarzyły mi się z oczami psy rasy Hasky. Były lodowate. Nie blekitne, morskie, niebieskie. One były metaliczne. W niektórych momentach naprawdę mnie przerażala. Idealna figurę opinal przyległych dres. Dół spodni był lekko rozszerzany a rękawy bluzy podwinieta do łokci.
- Zamierzasz dzisiaj dotrzeć na zajęcia?
W myślach dziękowałam Bogu ze to tylko moja trenerka z zajęć poza lekcyjnych.
Nie miałam zamiaru jej odpowiadać i prowokować kolejnych zaczepek bo to by jej odpowiadalo. Ruszyłam jedynie na salę mijając ja w bezpiecznej dla siebie odległości.
- Zacznijcie rozgrzewkę i rozciagnie. Potem układ numer 4 i 5 jak wrócę każde będzie prezentować. - powiedział nieomylnie i bez zajakniecia a po chwili zniknęła za drzwiami pokoju wf- istow. Nie pozostało mi nic innego niż udać się na salę i przeżyć trening w towarzystwie drużyny siatkarskiej. Dotarli to do mnie w momencie kiedy piłka do suatkowki przeleciała 2 centymetry mad moja głową. To nie bedzie proste.
CZYTASZ
Go to Hell
FanfictionWokół tej dziewczyny jest naprawdę wielu chłopaków którzy się nią interesują. Radziła sobie ze wszelkimi zalotami póki na jej drodze nie pojawił się Luke, który zmieni wszystko. On nie da się spławić tak łatwo. Wyznaczył sobie cel i ma zamiar zreali...