- nie chciałabym cie wyganiac czy coś ale lada chwila do domu wróci mój brat i raczej nie byłby zadowolony kiedy by cię tu zobaczył. -powiedziałam odstawiajac nasze puste kubki po kawach do zlewu. Minęło jakieś 40 minut odkąd przebtwalismy w jednym domu i o dziwo nikomu jeszcze nie stała się krzywda. Właśnie. ... jeszcze a to dlatego że w tej chwili przypominam sobie o istnieniu mojego brata który raz za czas mógł wrócić do domu. Myślę że bierze spodobalby mu się widok zupełnie obcego i starszego chłopaka w naszym domu. On w sumie każdego chłopaka postrzega w podobny sposób. Jako niewyzyty go napalony i bezmózgiego kretyn a myślącego tylko o jednym.
Aby chodź odrobinę zaakceptować mojego starego przyjaciela potrzebował mniej więcej 4 lat a i tak do końca nie ufał jemu i naszej szczerej zwyczajnej przyjaźni. Ale po tym jak Harry wyjechał i Calum odzwyczail się od widoku jakiegokolwiek innego chłopaka w naszym domu oprócz niego samego i w dodatku kiedy widział jak przygnębiony byłam po utracie przyjaciela stał si jeszcze bardziej przezorny i hmm... troskliwy?
Z moich myśli wyrwał mnie dotyk czyjejś dłoni na ramieniu i obecność Luka tuż przede mną. Z rzuciłam jego rękę ze swojego rakienia ściągając brwi ku sobie i spojrzałam na niego groźnym wzrokiem.
- Mówiłeś coś? Za myśliłam się.
- starszy?- w sumie zabrzmiało to trochę jak stwierdzenie ale mimo to postanowiłam odpowiedzieć.
- Brat? Ode mnie tak. Od ciebie nie wiem
-Nie wiesz ile mam lat?
-Ja nic o Tobie nie wiem. Kim jesteś skąd się wziąłeś i dlaczego ... - w tym momencie rozległ sie dźwięk otwieranego zamka. - i jak mam Cię schować cholera. Idź na górę. Pierwsze drzwi po lewo.
Pchnelam go w stronę schodów kiedy tylko ruszył z miejsca i pobiegłam dodrzwi gdzie Calum zdejmować buty.
- Calum!- Krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Dosłownie. W tym momencie niezmiernie cieszyłam się ze ma refleks i nie pozwolił mi upasc.
-Olivia co ty wyprawiasz?!
-Przytulam mojego kochanego jedynego starszego brata.- uśmiechnełam sue slodko
-Okey... a co się stało?
-A czy coś się musi stać żebym chciała spędzić cza ze swoim bratem?
Nadal byłam na nim uwieszona co w tej chwili najwyraźniej mu nieodpwiadalo bo delikatnie dał mi do zrozumienia że mam go puścić.
- Tak najczęściej tak właśnie jest. Robisz coś przez co potem będę problemy i wplatujesz w to mnie.
- Nie dzisiaj.- uśmiechnełam się szeroko.- a kochasz mnie?
Calum zmróżył oczy przyglądając mi sie uważnie po czym podszedł i sam mnie do siebie przytulil mierzwiąc mi przy tym włosy.
- Ta trochę tak.- wybuchł śmiechem.
- czyli rozumiem ze od dzisiaj sam sobie robisz jedzenie, pierzesz i prasujesz ubrania...
-Spokojnie nie szalej! Kocham cię bardzo!
-jasne. Teraz to tak mówisz.
- poważnie.
-hmm... pójdę juz do pokoju.
-mogę cię zanieść Spokojnie siostrzyczko żebyś się nie przemeczala. No wiesz no ja cie bardzoo kocham.
- dam radę dziękuję. Ale teraz będę potrzebowala dużo spokoju ponieważ spędzę uroczy wieczór z UKLADEM
PIERWIATKOW,
ROZPUSZCALNOSCIA, KATIONAMI, ANIONAMI.
Taki tam zwyczajny wieczorem z seri:
Wcale się nie uczę bo mam nudne życie nikt mnie nie kocha jestem glodna.
- Okeeeeey. A ja wcale nie mam dziwnej siostry.
- dzisiaj robie lazanie na kolacje.
- Woha! Poważnie nie mam dziwnej siostry! Tylko kochana, zdolna i dbając o brata.
W odpowiedzi mruknelam ciche no jasne i ruszyłam w strone schowka na szczotki gdzie pokierowalam Luke'a.
Tam jednak go nie było. Blagalam w myślach aby to nie było to co myślę.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go rozwalonego na moim łóżku.
- powiedziałam:
"pierwsze drzwi po lewo a nie drugie po prawo.
Czego w tym nie zrozumiałeś?
-Tu jest bardzo wygodnie wiesz?
Mógłbym przywyknąć do dzielenia tego łóżka z Tobą.
Rozdziawilam usta kompletnie zszokowana.
-Idź do diabła. - wysyczalam przez zaciśnięte zęby.
CZYTASZ
Go to Hell
FanfictionWokół tej dziewczyny jest naprawdę wielu chłopaków którzy się nią interesują. Radziła sobie ze wszelkimi zalotami póki na jej drodze nie pojawił się Luke, który zmieni wszystko. On nie da się spławić tak łatwo. Wyznaczył sobie cel i ma zamiar zreali...