01

1.4K 35 7
                                    

Zamiast Y/n możecie wstawić sobie imię jakie wam się podoba bo jestem mało kreatywna
                       
Pov: Y/n
Była słoneczna pogoda więc założyłam miętowy crop top i do tego krótkie spodenki jeansowe w końcu były wakacje i upały.
-Mamo idę do sklepu po lody, chcesz coś?
-Wszystko mam, nic nie trzeba
-Okej to ja idę. Pa buzia
-Pa
Wyszłam z domu i poszłam w stronę sklepu. Po drodze podziwiałam piękne jezioro i śpiew ptaków ale wkońcu doszłam do sklepu
-Dzień dobry to wszystko?- powiedziała starsza kobieta z charakterystyczną blizną nad wargą
-Dzień dobry, tak to wszystko- odpowiedziałam kasjerce po czym wyszłam.
Zrobiłam na story „zadaj mi pytanie" po czym podpowiadałam na nie aż doszłam do domu.
-Jestem- krzyknęłam
-Okej ja idę do sąsiadki na kawę, nie roznieś domu!
-Haha postaram się- po czym Mama wyszła. To co ja mogę teraz robić? Pomyślałam. Może pójdę na spacer lub na miasto? Świetny pomysł! Pójdę jej zanieść klucze i powiedzieć jej.
Jak powiedziałam tak zrobiłam, poszłam w stronę mostku gdzie włączyłam swoją play listę i siadłam na nim mocząc czubki butów. Usłyszałam śpiew jakiegoś chłopaka. Po chwili usłyszałam
-Kiedyś go ukatrupię
Lecz nie ujrzałam tego chłopaka albo męższczyzny. Gdy wracałam do domu słońce pięknie zachodziło więc porobilam pare zdjęć na instagrama. Mój wieczór minął jak każdy- na oglądaniu serialu albo streama.
-Y/n masz coś do prania?
-Nie mam- krzyknęłam i włączyłam serial na netflixie gdzie po jakimś czasie usnęłam.
-Już 08:40 a na 09:20 mam do szkoły!- wstałam szybko i założyłam T-shirt z krótkim i czerwonym rękawem do tego białą spódniczkę na szelkach.
-Co tak się zerwałaś jak byś ducha zobaczyła?- zapytała mama
-Na 09:20 mam do szkoły muzycznej a ja w proszku jestem-odpowiedziałam zdenerwowana po czym wzięłam sałatkę z lodówki i ją zjadłam
-Już 09:10 muszę się pośpieszyć- pomyślałam mama się tylko zaśmiała po czym założyłam białe trampki, wzięłam deskę i pojechałam do szkoły.
-Dzień dobry- powiedziałam zdyszana
-Dzień dobry- powiedziała pani Mishler -Y/n dziś zajmiemy się grą na ukulele- Oznajmiła pani Mishler
I tak lekcja minęła gdy wychodziłam z sali spotkałam Wilbura
-Cześć Y/n! Co u ciebie?- zapytał
-Cześć Will! Świetnie a u ciebie?
-Leci, chciałem cię zaprosić na moje 20 urodziny- odpowiedział
-Miło z twojej strony! Napewno się zjawie- w końcu to osiągniecie pełnoletności najlepszego przyjaciela
-No mam nadzieje hah znamy się tyle i miała byś się nie zjawić?- odrzekł
-Kurczę już 10:30 zaczynam lekcje, najwyżej popiszemy potem do zobaczenia!
-No papa- odpowiedziałam po czym poszłam do domu i zamówiłam pizzę
-Dzien dobry pizza dla Y/n?- zapytał blondyn
-Tak, ile płace?- odrzekłam
-10$ się należy
Zapłaciłam i podziękowałam po czym poszłam jeść. Pizza była przepyszna tak jak zawsze po czym zastanowiłam się co kupić Wilburowi na urodziny.
-Y/n, Sophia cię zaprasza do siebie, podobno macie chodzić całą noc po mieście- powiedziała mama
-Super! A mogę iść?- zapytałam
-Tak, są wakacje więc czemu nie? Ale uważaj na siebie- odrzekła
-To ja idę się naszykować- powiedziałam i poszłam szybko na piętro się naszykować.
Na dworze się ochłodziło więc wzięłam białe spodnie dresowe i założyłam luźny błękitny tshirt. Do mojego małego plecaka włożyłam ładowarkę do telefonu, portfel i luźną koszule nocną bo pewnie wrócimy późno do domu i będziemy siedzieć. Przed wyjściem się umyłam i wyszłam.
-Pa
-Pa uważaj na siebie- powiedziała mama
—————————————————
Ogółem to jest moja 1 książka na wattpadzie
I nie wiem czy to ma sens wgl ale pisze
Dziś 1 część tej książki mam nadzieje że się podoba bayo

Czy aby na pewno przyjaźń?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz