Rozdział 16

203 7 2
                                    

Dziewczyna zdjęła z siebie przemoknięty płaszcz, wchodząc do zamku. Pożegnała się z chłopakami i ruszyła w stronę schodów, prowadzących do lochów. Po chwili dotarła do salonu, który jej zdaniem był pusty.

-Coś ty robiła?- usłyszała głos Regulusa.

-Byłam poszukać zakładki do książki.- skłamała, nawet nie odwracając się w jego stronę.

Zasiadła na kanapie, a Black usiadł przed nią, przyglądając się jej twarzy.

-Przykro mi z powodu twojego ojca.- mruknął, ściskając jej dłoń.

-Wiedziałeś?- spytała, lecz ślizgon pokręcił głową.

-Wiesz, że nie czytam tego szmatławca, Ophelia mi dała.- wyjaśnił, odchylając głowę do tyłu.

Przygryzła wargę, przyglądając się koledze. Był dość podobny do brata, choć miał krótsze i bardziej kręcone włosy niż Syriusz. Za to charakterem i zachowaniem różnili się okropnie. Regulus był bardziej spokojny, opanowany oraz sprytny, a Syriusz... jest po prostu sobą. Młodszy interesował się szachami, książkami, sztuką, jego brata nie interesowała żadna z tych rzeczy. Wolał imprezy, dziewczyny i swoich kolegów. No i oczywiście kawały.

-Posiedzisz ze mną?- spytał cicho, przerywając jej rozmyślenia.

Lilith wiedziała, że coś musiało się stać. Chłopak wolał być samotny, a jak już siedzieć w jej towarzystwie. Kiwnęła krótko głową.

-Nie chce, żebyś została sama po stracie ojca.- wytłumaczył się, nalewając im do szklanek wody.

-Toć się nie potnę.- prychnęła, sięgając po naczynie.

-Wiem.- przytaknął głową.- Tak w ogóle, to wyglądasz jak jakiś potwór morski.- zakpił.

-Dzięki.- burknęła, przesuwając palcem po materiale mokrych jeansów.

⁕⁕⁕

Dziewczyna kolejny raz rozejrzała się po barze, poszukując swojego brata i matki. Mieli się spotkać, aby porozmawiać o sprawach związanych ze śmiercią ojca. Nagle usiadł przed nią chłopak z włosami związanymi w kucyka, a obok niego kobieta o ponurym wyrazie twarzy. Zamówili jakiś alkohol.

-Ja i twój brat postanowiliśmy, że zamieszkasz u niego.- oznajmiła kobieta, a Lilith wywróciła oczami.- Pewnie zaprzyjaźnisz się z Cyzią, bardzo miła dziewczyna.- uśmiechnęła się promiennie.

Po chwili jej matka poszła do łazienki, a ona została sama ze swoim bratem.

-Pasuje ci schowek pod schodami?- spytał, unosząc brew.

-Lucjusz to, że masz lepsze włosy ode mnie, nie upoważnia cię do dokuczania mi, ani do posyłania mnie do kanciapy.- burknęła, krzyżując ręce na piersiach.

-Ile ten tekst wymyślałaś? Całe życie?- prychnął.- Lepiej sobie znajdź kogoś na wesele, a nie.- wywrócił oczyma.

Nessa skarciła wzrokiem swoje dzieci, siadając obok swojego pierworodnego.

-Możecie się nie kłócić? Będziecie razem mieszkać.- mruknęła, poprawiając włosy.

-Mieszkałam z nim wystarczająco długo.- sarknęła, opierając się o oparcie siedzenia.

-Pogrzeb będzie pod koniec czerwca.- oznajmiła pani Malfoy, ignorując dogryzki swojej córki.- Wszystkim nam jest trudno.- spojrzała wymownie na niebieskooką.- Ale musimy sobie poradzić.- skończyła.

Ślizgonka pokiwała głową, kończąc picie herbaty. Spojrzała na swojego zamyślonego brata. On i Abraxas byli zgodni tylko w kwestii opinii o Voldemorcie oraz nie czystokrwistych czarodziejach. No i o szkole, do której miała iść Lilith. Nessa pragnęła wręcz, aby poszła do Beauxbatons, lecz Lilith nie znała żadnego języka poza angielskim. I cholernie brakowałoby jej Regulusa oraz Ophelii.

Mistletoe ☆ Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz