Rozdział 4

383 13 2
                                    

Ciche westchnięcie opuściło usta Ophelii, kiedy zobaczyła swoją przyjaciółkę. Lilith poprawiła jasne włosy, upięte w luźnego koka i rzuciła towarzyszce zdumione spojrzenie.

-Serio? Spodnie?- spytała Janson, zajrzała do czarnej torebki.- dajesz mu lustro?- zmarszczyła brwi.

-Remus mi doradzał.- wytłumaczyła, poprawiła ciemne spodnie i przejrzała się ostatni raz w lustrze.-  a co? Mam się stroić?

-Mogłabyś.- odparła Ophelia, poprawiając krótkie, brązowe włosy.

Malfoy pomachała przyjaciółce na pożegnanie, chwyciła prezent i wyszła z pokoju. Parę ślizgonów rzuciło jej zdziwione spojrzenie, lecz nic nie powiedzieli. Wzdrygnęła się, czując chłód panujący na korytarzu. Kiedy wchodziła po schodach, kilkanaście osób na portretach obserwowało ją z zaciekawieniem. Odwróciła się, słysząc kroki i brzęk obijanych o siebie butelek. James cudem nie zrzucił skrzynki z alkoholem, kiedy zatrzymał się przed blondynką.

-Idziesz na imprezę?- spytał, patrząc jednoznacznie na torebkę.

-Yhm, a S... Black wie?- dopytała Lilith.

Potter kiwnął głową i ruszył w stronę obrazu. Blondynka szybko poszła za nim, rozglądając się po schodach. Gruba Dama spojrzała zdziwiona na okularnika, który mruczał coś niewyraźnie.

-Głośniej może?- spytała kobieta.

James odkaszlnął i spojrzał na ślizgonkę. Czarnowłosa przyjrzała się im zaspana, po czym ziewnęła.

-Jest po dwudziestej.- warknęła Gruba Dama.

-Mów jej to hasło, jakoś niezbyt mnie interesuję wkradanie się do waszego salonu.- prychnęła Lilith, zaciskając dłoń na sznurku torebki.

-Różowe baniaki.- powiedział cicho James.

Malfoy parsknęła śmiechem, wchodząc przez dziurę do pomieszczenia. Parę osób rozwieszało balony i inne ozdoby, a inni siedzieli na kanapach, mrucząc coś między sobą. Potter od razu podszedł do okrągłego stolika i zaczął rozstawiać na nim butelki. Malfoy rozejrzała się po ludziach w pokoju i podeszła do kanapy, na której siedział Remus.

-Kiedy Black ma przyjść?- zapytała, układając prezent między swoimi nogami.

-Według Jamesa za chwilę.- oznajmił, poprawiając brązowe włosy.

Po chwili Syriusz wszedł do pomieszczenia, a większość osób od razu do niego podeszła i zaczęła składać życzenia oraz dawać prezenty. Lupin wstał z kanapy, kiwnął głową w stronę Lilith, po czym podszedł do swojego przyjaciela. Malfoy wreszcie podniosła się, zabrała torebkę i skierowała się do grupki osób przy Blacku. Po chwili większość osób rozeszła się, James rozmawiał spokojnie z jubilatem. Lilith westchnęła, podeszła do Łapy i podała mu torebkę.

-Wszystkiego najlepszego.- mruknęła, James uśmiechnął się głupio i szybko odszedł.- pieniędzy dużo.- dodała.

-Dzięki.- odparł, po czym zajrzał do torebki.

-Podoba się?- zapytała, obserwując jego reakcję.

Syriusz przytaknął głową, zerkając kątem oka na tańczące w rytm muzyki dziewczyny. Lilith obserwowała go zdziwiona, odwróciła się nagle, kiedy poczuła palce zaciskające się na jej nadgarstkach. Remus wskazał głową na kanapę i sam odszedł w stronę mebla.

-Potem pogadamy.- oznajmiła Malfoy, chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się lekko.

Lilith przepchnęła się przez grupkę tańczących uczniów i usiadła obok Remusa. Spojrzała na niego zdziwiona. Wiedziała, że Remus nie należy do osób przerywających komuś rozmowę bez powodu.

Mistletoe ☆ Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz