Rozdział 6

313 13 0
                                    

Lilith poprawiła włosy i przyjrzała się swojej przyjaciółce. Ophelia od dwóch godzin przymierzała sukienki, buty oraz biżuterię na bal, który miał być za prawie dwa tygodnie. Malfoy jako wzorowa i jedyna przyjaciółka Ophelii musiała jej w tym pomóc.

-I jak?- spytała, wygładziła dłonią fioletowy materiał sukienki.

-Masz jeszcze jakieś dwa tygodnie do balu...- westchnęła Lilith, przyjrzała się swojej przyjaciółce.- najlepsza z nich wszystkich.- dodała.

-Wolę wybrać teraz i mieć z głowy niż wybierać dzień przed balem.- prychnęła Janson.

Lilith wywróciła oczami i położyła się na łóżku. Nie przepadała za sukienkami, kiedy była młodsza, a do domu przychodzili goście, była zmuszona do wciśnięcia się w suknię. Kiedy skończyła sześć lat, jej ojciec stwierdził, że sama może decydować czy woli sukienkę, czy spodnie. Jej rozmyślenia przerwała Ophelia, która rzuciła w nią poduszką.

-Do tego srebrna biżuteria? Wiszące kolczyki?- dopytała.

-W czym byś nie poszła dla Averego, będziesz wyglądać jak Afrodyta.- odparła Lilith.

-Poważnie? Nie mów do niego po nazwisku, Bill tego nie lubi.- prychnęła i zapięła srebrny naszyjnik.

Dla Ophelii miłość była czymś cudownym, a dla Lilith było to podpisanie paktu z diabłem. W końcu to tylko zwykłe uczucie między dwoma stworzeniami. Malfoy wolała skupić się na nauce co innego jej przyjaciółka, która cały swój czas wolny poświęcała chłopakowi.

-Dobra zbieram się już.- poinformowała blondynka, wstała z łóżka i spojrzała na swoją przyjaciółkę.- miałam Blackowi pomóc.- dodała.

Lilith szybko opuściła pokój wspólny, a następnie lochy. Skierowała się do biblioteki, w której miał czekać na nią Syriusz. Rozejrzała się po korytarzu, a jej uwagę przykuły postacie rozmawiające przed wejściem do biblioteki. W jednej z nich rozpoznała Syriusza. Stał on oparty o ścianę plecami i rozglądał się po korytarzu, kiedy dojrzał Lilith, pomachał do niej wesoło. Ślizgonka została zmuszona podejść do grupy. Okularnik przyjrzał się jej uważnie, po czym mrugnął do czarnowłosego i odciągnął resztę na bok.

-Cześć.- przywitał się, popchnął dziewczynę do biblioteki.

-Hej.- mruknęła Malfoy.

Po wejściu skierowali się do stolika. Black usiadł na krześle, obserwując jak, blondynka przeszukuje regały. Dziewczyna westchnęła i położyła grubą książkę na stole, otworzyła na trzynastym rozdziale i podsunęła Blackowi.

-Przeczytaj ten rozdział, jest dość krótki.- poleciła.- o amortencji.- dodała.

Syriusz zmarszczył brwi i rzucił Lilith zdziwione spojrzenie.

-Co? To chyba na poziomie szóstego roku. Czytaj.- mruknęła i usiadła naprzeciw.

-Co w niej czujesz?- spytał zainteresowany.

-Niezapominajki i książki.- mruknęła, częściowo mówiąc prawdę.

W końcu nie powiedziałaby mu, że czuje jemiołę. Byłoby to zbyt dziwne, ponieważ pod nią był ich pierwszy i miała nadzieję, że jedyny pocałunek.

-A ty?- zapytała po chwili.

-Zapach lasu.- odrzekł i zaczął czytać.

Malfoy przytaknęła głową, rozejrzała się po bibliotece. O tej porze nie było w niej prawie nikogo, więc mogli liczyć na ciszę. Po dziesięciu minutach Łapa czytał ostatnią stronę rozdziału, a Lilith ze znudzeniem go obserwowała.

Mistletoe ☆ Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz