Ophelia po raz kolejny szturchnęła swoją przyjaciółkę łokciem, ponieważ ta zasnęła, opierając głowę na swojej dłoni. Parę uczniów spojrzało na nie dziwnie, lecz nic nie powiedzieli.
-Panno Malfoy? Czy moje lekcje są tak nudne, że zasypiasz na nich?- spytał szczupły mężczyzna, podchodząc do ślizgonek.
Lilith podskoczyła, słysząc głos nauczyciela, przetarła oczy i spojrzała na mężczyznę. Prawie wszyscy obecni uczniowie zaczęli się śmiać.
-Profesorze, miałam dziś wypracowanie do napisania i...- zaczęła blondynka, gestykulując żwawo rękoma.
-Nie tłumacz się.- polecił nauczyciel.- szlaban cię nie ominie.
Kiedy tylko profesor odszedł, Lilith wywróciła oczami i odwróciła się w kierunku swojej rozbawionej przyjaciółki. Ophelia uśmiechnęła się przepraszająco, wracając do uzupełniania mapy. Malfoy kolejny raz tego dnia przewróciła oczami i zaczęła obserwować pełny księżyc na niebie. Lilith ściągnęła brwi, słysząc zawodzenie psa lub innego stworzenia na błoniach i odwróciła głowę w stronę dźwięku. Ujrzała czarny punkt poruszający się w stronę zamku, zmarszczyła czoło i zaczęła, zastanawiać się czym może być owe stworzenie. Od razu po zakończeniu lekcji Lilith zaczęła kierować się w stronę schodów na parter zamku.
-Gdzie idziesz?- zapytała Ophelia, biegnąc za swoją przyjaciółką.
-Spotkać się z kimś.- skłamała szybko, a brązowowłosa pisnęła podekscytowana.- mogłabyś mnie zostawić? To dość...- zaczęła.
-Jesteś z kimś?- Janson klasnęła w dłonie, uśmiechając się szeroko.
-To skomplikowane, dobra ja lecę pa.- pożegnała się Lilith, zostawiając Ophelie samą.
Kiedy Malfoy cudem znalazła się na parterze, nie zostając zauważona przez żadnego nauczyciela, wpadła na jakąś postać wychodzącą zza rogu. Przeklęła się w myślach i uniosła głowę, aby spotkać wzrok z szarymi tęczówkami.
-Znowu ty?- burknęła, otrzepując koszulę.
Syriusz uśmiechnął się niewinnie, zawiązując włosy w kitkę. Lilith wywróciła oczami, a jej myśli ponownie powędrowały do stworzenia widzianego na błoniach.
-Zazwyczaj laski cieszą się na mój widok.- zaśmiał się, wkładając dłonie do kieszeni ciemnych spodni.
Malfoy wzruszyła ramionami, rozglądając się po ciemnym korytarzu.
-Głupie pytanie, ale widziałeś na błoniach jakiegoś psa albo coś?- spytała nagle.
Black zaśmiał się dziwnie, pokręcił głową i wlepił wzrok w blondynkę. Ta zaś patrzyła na opustoszały korytarz, myśląc ciągle o sytuacji, która miała miejsce na lekcji Astronomii.
-A co? Interesujesz się psami?- zakpił, unosząc brew.
Lilith wywróciła oczami, nagle jakby dostając olśnienia, ściągnęła brwi.
-A co ty tu robisz tak późno?- spytała zaciekawiona.
-A ty?- prychnął, drapiąc się po karku.
-Wracam z Astronomii.- stwierdziła Lilith, krzyżując ręce na piersiach.
-A ja do dorminatorium, pa.- odparł, wymijając ją.
Malfoy prychnęła zirytowana, kierując się do lochów. Nagle parsknęła śmiechem, słysząc jak jakiś profesor, daje Blackowi szlaban. Z uśmiechem na ustach doszła do dorminatorium i od razu usiadła na łóżku. Ophelia zmarszczyła brwi, rzucając w swoją koleżankę poduszką.
CZYTASZ
Mistletoe ☆ Syriusz Black
Fanfic☆Lilith Malfoy to dziewczyna pochodząca ze szlachetnego rodu. Jej życie zmienia się, kiedy na balu całuję się z pewnym gryfonem pod jemiołą. Jak potoczą się jej losy? Fragment: „-Syriusz? Czemu tak bardzo nie pasuje ci mój związek z Travisem?- sp...