Rozdział 8

309 26 10
                                    

- Austin?

Nie mogłam w to uwierzyć. Zawsze mnie opuszczał. Nigdy go nie było przy mnie. Teraz wiem czemu go nie ma. On się z nią spotyka i jeszcze na dodatek chyba są razem!

Postanowiłam podejść do "nowej" pary i wyjaśnić tą całą sytuacje, jednak Austin gdzieś poszedł. Hm.. będzie jeszcze ciekawiej, bo ta lalusia mi wszystko wyśpiewa. Podeszłam do blondynki i zaczełam rozmowę.

- Ej, kim ty jesteś młoda damo? co ty tu robisz z Austinem?!

- Spokojnie lala.. - Widać po niej było że troszke wypiła. - jestem jego dziewczyną, a ty nie wcinaj mi się w życie. Ja cie nie znam kobieto. Czego ty ode mnie oczekujesz? Naskakujesz na mnie, a ja nic takiego nie zrobiłam. - Blondyna cały czas sie śmiała.

- Nie, Austin to mój chłopak.

Blondyna wstała z krzesła. Była wyższa ode mnie o głowe i sie troszke speszyłam. 

- Słuchaj moja droga, Austin najwidoczniej już cie nie chce, więc weź sie odwal ode mnie, spoko? bo inaczej sobie pogadamy.. - Tym razem mówiła to z taką powagą, że miałam szklane oczy.

- Jade?! - Powiedział Austin który dopiero co przyszedł chyba z toalety.

- To twoja dziewczyna?! - Powiedziałam wkurzona, ale chłopak nic nie odpowiedział, tylko  śmiał mi się w twarz.

- Pytam czy to twoja dziewczyna!

- Jade, spokojnie, wszyscy cię tu słyszą. Jeszce wyjdziesz na idiotkę. - Próbował mnie uspokoić głaskaniem po ramieniu.

- Odwal sie ode mnie. - Bez namysłu wzięłam jego ręke z mojego ramienia.

- Misiek, co to za panna? Ona na mnie naskakuje.. - Oznajmiła blondyna przytulając się do Austina.

- Kotek ja to załatwie.. - Powiedział.

- Kotek? Austin co to ma znaczyć? zdradzasz mnie z tą tapeciarą? - Łzy coraz bardziej napływały mi do oczu.

- Słuchaj Jade, nie domyśliłaś się, że ja cie już nie kocham? Jesteś świnią która patrzy tylko na siebie. Byłaś tylko zabawką! Myślałaś że będziemy na zawsze? Grubo sie mylisz debilko!

Na te słowa zdenerwowałam się i uderzyłam blondyne w twarz. Ludzie którzy przechodzili obok, spojrzeli się na mnie.

- Odwal sie od niej! - Powiedział umięśniony chłopak. Blondyna która leżała z bólu, szybko wstała i zaczeła mnie bić po wszystkim. Oczywiście Austin stanął w jej obronę i wymierzył mi ostrego ciosa w twarz. Bardzo mnie to bolało ale miałam jeszcze siłę żeby mówić:

- Nie nawidze cie palancie rozumiesz?! Byłeś dla mnie wszystkim ale teraz już nic dla mnie nie znaczysz! odwal sie od mojego życia! nie śliedź mnie nigdy więcej! Jak ja mogłam sie w tobie zakochać! Jak?!?! 

Krzyczałam poprzez łzy. Nie zoriętowałam się że moi przyjaciele stoją za mną wryci jak słup soli. Nie patrząc na to co się zaraz stanie, szybko wybiegłam z budynku. Słyszałam tylko jak Felix krzyczał za mną, żebym nie uciekała. Nie mogłam tam wrócić. Mam dość tego życia. Jak on mi mógł to zrobić? Jak? 

Cały czas biegłam ale to nie miało znaczenia gdzie, bo nie chce żeby ktoś mnie znalazł. Nigdy nie byłam tak potraktowana przez chłopaka. Cały czas miałam przed oczami tą sprawę. Zawsze gdy sobie o tym przypomniałam łzy spływały mi coraz mocniej. 

Usiadłam na ławce w jakimś parku. To miejsce było otoczone krzakami, więc uznałam że nikt mnie nie zauważy. Schowałam ręce w dłonie i zaczęłam strasznie ryczeć. Nie mogłam się opanować. Siedziałam tak chyba z 10 minut. Nie przejmowałam się nikim. Nie chcę już żyć. 

Po chwili  poczułam jak ktoś mnie dotyka w plecy. Nie chciałam patrzeć kto to. Już nic mnie nie obchodzi. Straciłam miłość swojego życia. 

- Odwal sie ode mnie, chce być sama. - Mówiłam przez łzy nadal mająć twarz w dłoniach.

- Nie odejde stąd, nie w tej chwili.

Poznałam po głosie że to Felix. Wiedziałam, że w każdej chwili tu może przyjść. Ja chce zostać sama. Czy on tego nie rozumie?

Szybko wstałam z ławki i powiedziałam łkając idąc tyłem, żeby jak najszybciej zaraz uciec od niego:

- Idź ode mnie! nie potrzebuje cie rozumiesz?! chce być sama! nie potrzebuje już nikogo!

- Jade, uspokuj sie, ty nie wiesz co mówisz.. - Przerwałam mu.

- Wiem doskonale co robie, odwal sie ode mnie! nie szukaj mnie już nigdy więcej bo to nic ci nie da!

Po tych słowach zaczęłam biec przed siebie. Słyszałam też za sobą Felix'a biegnącego za mną. Ze łzami w oczach nadal biegłam ale coraz to sybciej. Nie obchodzi mnie to czy mnie woła czy nie. Może i przez to nasze kontakty sie pogorszą, ale nie obchodzi mnie to. Nic już mnie nie obchodzi.

Cały czas jak chłopak mnie doganiał, próbował mnie zatrzymać poprzez złapanie mnie za ramię, ale ja zawsze mu się wyrywałam i wrzeszczałam na niego, że ma mnie puścić. Gdy zobaczyłam swój dom, bez zastanowienia przyspieszyłam bieg do przodu. Jak tylko weszłam do domu, szybko zamknęłam drzwi za sobą. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak mogłam tak go potraktować. Owszem, może i jest mi teraz źle, ale nie powinnam go odrzucać od sebie. Może on by mi pomógl, ale kogo ja oszukuje. Nie chce już z nikim gadać.

Cały czas ryczałam jak beksa. Schowałam twarz w dłonie i upadłam na dół z bezsilności na podłoge przy drzwiach. Płakałam tak z 5 minut. 

- Jak on mógł mi to zrobić..Jak...- Cały czas mówiłam te słowa sama do siebie.

Gdy się już troszke ogarnęłam, poszłam do taolety. Nie zwarzałam na to, że Felix chciał wejść do środka, bo łapał za klamke. Naszczęście miałam zakluczone drzwi na zamek. 

Podeszłam do lustra. Nie obchodziło mnie, że miałam makijaż rozmazany na twarzy. Umałam buzię i wytarłam ją limonkowych ręcznikiem. Chwilke stałam z ręcznikiem przykrytym na twarzy. Nie powtrafiłam o tym nie myśleć.  Spojrzałam w lustro. Byłam cała czerwona. Oczy też były tego koloru. Oparłam się o umywalke i cały czas patrzałam się w swoje odbicie w lustrze. Po długiej chwili poszłam sobie coś zjeść bo jestem głodna od tego biegania. To nawet dziwne że nie bolą mnie nogi, ale jestem troszke zmęczona, bo przeciez biegłam te kilka kilometrów takim biegiem, że mogłam to nazwać sprintem.

Zrobiłam se kanapke z czekoladą. Głodny wszystko zje. Postanowiłam obejrzeć sobie coś w tv, żeby nie myśleć o tym. Felix chyba sie poddał, bo od 10 minut nikt nie dobija sie do drzwi. Usiadłam na wygodnej, skórzanej kanapie i włączyłam sobie VIVE. Akurat leciało "U Kardashianów". Uwielbiam to. Zawsze chciałam być tak bogata jak oni, ale to tylko marzenie.  Byłam tak zmęczona tym dniem, że w trakcie oglądania zasnęłam na kanapie z kanapką w ręce.

____________________________________________________________

Hejciaa :> Oto 8 rozdział. Myślę że się podobało i zachęcam do skomętowania. Jak sądzicie, Austin postąpił źle wobec Jade, mówiąc jej całą prawde o niej? Co zrobi Jade po tym wszystkim?
Do zobaczenia
xx

Innocent truth Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz