Rozdział 6

863 27 11
                                        

- Nic ci nie jest? - Spytałam cała roztrzęsiona.

- Nie nic mi nie jest tylko mam podbite oko ale jest ok.

- Przepraszam cie za niego, nie wiedziałam że to tak się skończy. On jest nieprzewidzialny.. - Nie dokończyłam bo Felix mi przeszkodził.

- Mówie że nic mi nie jest, lepiej uważaj na niego bo na pewno to nie jest koniec.

- Boże co ja narobiłam.

- Wiesz Jade ja już musze lecieć i to nie przez ciebie poprostu.. poprostu musze coś załatwić. Nie gniewaj sie. Zobaczymy sie jutro Pa. - Powiedział z pośpiechem chłopak całując mnie w policzek a potem odrazu wyszedł z budynku.

Co mu jest? Boi sie Austin'a czy co? Jakoś dziwnie sie zachował. Na pewno nie ma nic do załatwienia. Chyba po tym wszystkim sie do mnie już nie odezwie.

Gdy "grzyweczka" wyszedł zobaczyłam w drzwiach Oscara. Widocznie Felix nie chciał z nim rozmawiać bo Oscar go zaczepił a ten coś mu powiedział i poszedł dalej. Chłopak widząc mnie samą przy stoliku odrazu wszedł do maca i przysiadł się na przeciwko mnie.

- Hej, coś się stało? Felix miał jakąś groźną minę. Pokłóciliście sie?

- Nie nie pokłóciliśmy sie, to znaczy niewiem sama..

- Co sie stało? Prosze powiedz mi.

- Uh.. Austin czyli mój chłopak zobaczył mnie i Felix'a razem tutaj a on wszedł odrazu do środka i nawrzeszczał na Felix'a poczym go pobił. Ja już nie wiem co mam robić. Boje sie o Felix'a bo nie wiem czy Austin coś mu zrobi. Powiedział tylko że to jeszcze nie koniec. - Po tych słowach łza mi zleciała mi po policzku a Oscar odrazu starł mi łze i mnie przytulił.

- Jeny, niewiem co powiedzieć. Nie płacz., wszystko będzie dobrze, zobaczysz tylko musisz unikać Austin'a przez jakiś czas.

- Dzięki za pocieszenie ale teraz chce zostać sama, przepraszam. Musze sobie to wszystko poukładać. - Oznajmiłam wstając z siedzenia.

- Dobrze ale pozwól mi sie ciebie odprowadzić bo może Austin ci coś zrobić jak cie spotka.

- Poradze sobie, dzięki za troske.

Po tych słowach przytuliłam sie do Oscara i wyszłam z budynku udając się do swojego domu.
Na prawde niewiem co o tym wszystkim myśleć. Jeszcze Oscar mi się wciął. To miłe z jego strony ale nie potrzebuje narazie pomocy.

Gdy weszłam do domu odrazu zrobiłam sobie przysznic, zjadłam sobie kanapki i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam sobie lapka i weszłam na fb. Felix siedział. Uznałam żeby nie pogarszać sprawy, nie będe do niego pisać bo ma "focha" na mnie. Popisałam sobie z Demi i Oscar'em. Okazało się że moja przyjaciółka była w parku razem z Ogge'im. To podejrzane. Oscar cały czas mnie pocieszał, ale i tak byłam smutna z powodu Felix'a.

Gdzy wybiła 22.30 uznałam że musze iść spać. Pożegnałam się z nimi i wychodząc z fb wyłączyłam lapka poczym odłożyłam go na na półke. Gdy byłam już w łóżku i miałam zasnąć ktoś do mnie zadzwonił. Nie widząc kto do mnie dzwonił, odebrałam.

- Halo?

- Słuchaj Jade, jak jeszcze raz zobacze cie z tym frajerem to obiecuje że coś mu zrobie. Nie myśl sobie że ciebie coś ominie moja droga panno. Jeszcze z tobą nie skończyłem.  Pamiętaj jesteś moja. Jeszcze się z tobą policze, może nie teraz, nie jutro ale kiedyś. Nie myśl sobie że zapomne bo tego co się stało nie da sie zapomnieć.

Rozłączył się.

Po tym co usłyszałam zaczęłam płakać i się cała trząść ze strachu. Szybko wybrałam numer Oscar'a i zadzwoniłam do niego.

- Coś się stało Jade że dzwonisz o tej porze? - Spytał.

- Austin.. on.. on.. zadzwonił.. jeszcze się ze mną policzy.. boje się.. - Wydukałam przez łzy.

- Jade nie płacz prosze, może on cie tylko straszy, nie chce żebyś była utna, nie płacz prosze.

- Dobrze, przepraszam że dzwonie o tej porze.

- Nic się nie stało, mam przyjść do ciebie?

- Nie, nie przychoć, jestem zmęczona i ty na pewno też.

- Dobrze, jak nie to nie ale chciałem być miły. Słodkich snów piękna. Śpij dobrze.

- Dobranoc Oscar, tobie też życze spokojnej nocy i nie myśl o tym co się wydarzyło.

- Dobrze, paa.

- Papa.

I poszłam spać.

Następnego dnia gdy się obudziłam zobaczyłam że mam 10 nieodebranych połączeń od Felix'a. Czyżby już nie ma focha? Już mu przeszło? To jest troche dziwne.

Po wstaniu z łózka, poszłam do łazienki załatwić swoje sprawy. Gdy zrobiłam już wszystko, poszłam się ubrać ale po drodze wzięłam sobie kanapke z nutellą. Wyszukałam sobie czarną bluzke z Nirvaną a do tego czarne jeginsy i czarne vansy. Gdzy wybiła 7.40 uznałam że musze wyjść z domu żeby nie spóźnić się do szkoły.

Po szkole

Gdy wyszłam z terenu szkoły razem z Demi byłam zaskoczona. Felix stał pod szkołą z Omar'em. Felix był ubarny w granatowe rurki, białe buty i granatową bluze. Omar na tomiast miał na sobie fioletową koszulke i czarne dresy z obcisłym zakończeniem na łydkach.

- Hej dziewczyny. - Powiedział Omar a Felix się tylko na mnie spojrzał.

- Siema chłopaki - Powiedziałyśmy chórem a ja dodałam - Co wy tutaj robicie, nie macie lekcji?

- Nie mamy, skończyliśmy o 13.35 więc przyszliśmy po was. Taka mała niespodzianka. A właśnie, Felix chce ci coś powiedzieć. - Oznajmił ciemnowłosy szturchając "grzyweczke".

- Jade, możemy porozmawiać na osobności?

- Spoko.

Poszliśmy kilka metrów od tamtej dwójki.

- Więc? - Spytałam.

- Przepraszam cie za to wczorajsze zachowanie. Byłem tchórzem. Wcale nie załatwiałem jakieś sprawy, tylko poszedłem do domu. Wybaczysz mi? - Po tych słowach Felix wyciągnął zza siebie piękną czerwoną róże i wysciągnął ją przede mnie. Nie widziałam co powiedzieć. Nawet nie zoriętowałam się że go przytuliłam. Gdy się od niego odkleiłam usłyszałam tylko głos Demi i Omar'a typu "Uuuuuuuuu" Felix tylko posłał im brzydkiego palca i spojrzał w moje oczy z uśmiechem.

- Dziękuje ci za tą róże i wybaczam tobie.

- Oh nawet nie wiesz jak się ciesze.

Zaśmiałam się tylko i pociągnęłam go za sobą żeby podszedł razem ze mną do Demi i Omar'a.

- Chodzicie ze sobą od dzisiaj? - Zapytała Demi śmiejąc się z ciemnowłosym.

- Niee? Chyba raczej ty z Ogge'im. - Odpowiedziałam a ona zrobiła się czerwona jak burak. Cała nasza trójka zaczeła się śmiać.

- Nie chodze z nim, nawet nico mniego nie czuje i przestańcie się mnie czepiać.

- Ale i tak wiemy że go kochasz, - Powiedziałam a na to wszyscy zaczeliśmy się śmiać.

Felix zaproponował nam wypad do takiego miejsca gdzie się jest "pojedynek na taniec" w nowej galerii. Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy w to miejsce, a gdy mieliśmy zmierzać, Felix objął mnie jedną ręką w tali ale na szczęście nikt tego nie widział.

___________________________________________________

Hejoo ;3 oto 6 rozdział. Przepraszam was że tak długo nie pisałam ale nie miałam co wymyśleć. Dopiero w ten niedzielny dzień miałam w sobie taką wene że postanowiłam napisać rozdział. Mam nadzieje że wam się spodobało i dacie vote lub komętarz ;**
Do zobaczenia <33

Innocent truth Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz