Rozdział 12

250 18 9
                                    

* FELIX'S POV *


Obudziłem się o 9.00 rano, ze wzglendu na promienie słoneczne padające na moje oczy. Gdy już mi coś przeszkodzi w spaniuz, nie będe mógł powrócić do poprzedniej czynności. Nie nawidze tego. Obruciłem się na drugą strone. Zastałem Jade - moją księżniczke leżącą na przeciw mojej twarzy. Ona tak słodko śpi.Nie podoba mi się to. Jak można być słodszym niż ja, Felix Sandman. Największy przystojniak w całej Szwecji! Gdy dziewczyna obruciła się tak, że leżała na plecach, postanowiłem troszke ją wkórzyć z rana. Amianowicie obudzić ją. Dziewczyny nie nawidzą jak ktoś je budzi. Ale będzie zabawa!


Pocichutku ruszyłem sie z wygodnego miejsca. Szybkim krokiem byłem tuż nad Jade. (tak jakby robił pąpki a ona lezy pod nim) Pochyliłem lekko głowe do jej twarzy. Mieliśmy pomiędzy sobą z jakieś dwa centymetry przestrzeni. Mogłem ją pocałować, ale tego nie zrobie. Po kilku sekundach bardzo powoli dmuchnąłem powietrze z moich ust na jej piękną twarz. Szybko jeszcze bardziej zbliżyłem swoją głowe i zrobiłem mine pedofila. Czekałem aż się obudzi.


* JADE'S POV *


Jezu jak zimno. Przecież mam okno zamknięte...


Postanowiłam zobaczyć co sie dzieje. Otworzyłam oczy. Prawie dostałam zawału.


- JEZUUUU....!!!


- Nie Jezu, tylko Felix jestem, twój chłopak.


- Nie wnerwiaj mnie z rana, jasne!?!?


- Przepraszam misia. - Chłopak uśmiechnął się szeroko.


Ja na to tylko prychnęłam. Felix widząc to złożył na moich ustach długi a zarazem namiętny pocałunek. I jak mu sie tu nie oprzeć?


- No dobra, wybaczam ci, ale za to ty robisz śniadanie.


- Dla ciebie wszystko. - Grzyweczka przytulił się do mnie. Odwzajemniłam gest. Zostaliśmy tak w tej pozycji.


- Wiesz nie chce cie wyganiać, ale musimy już wstawać.. - Oznajmiłam.


- Ale mi tak tu dobrze.. - Mruknął mi do ucha.


- Tak ci dobrze? - Bez namyślenia zwaliłam Felix'a na dywan. - Teraz też dobrze? - Wychyliłam się z łóżka podpierając się łokciami.


- Noo, a wiesz jak fajnie?


- Przecież wiem że nie jest ci nie wygodnie. Wstawaj. - Wstałam z łóżka i stanęłam naprzeciwko chłopaka. Wystawiłam ręce żebym pomogła mu wstać. Grzyweczka chwycił się moich dłoni, ale zamiast wstać, pociągnął mnie tak, że spadłam na niego.


- Zabije cie, wiesz?


- Też cie kocham rybcia. - Po tych słowach chłopak mnie pocałował.

Innocent truth Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz