Impreza skończyła się około godziny 3:00 w nocy. Sebastian musiał iść razem z nią, bo sie o nią martwił. Jest młodsza od niego, więc co sie dziwić. Na szczęście nic nie zepsuliśmy...
~ * ~
* Godzina: 11:56 *
Leżałam na skórzanej kanapie wtulona w tors Felix'a. Obudziło mnie kichnięcie chłopaka. Gwałtownie się podniosłam i spojrzałam się na niego zabujczym wzrokiem. Chłopak lekko się uśmiechnął i pogładził mnie po głowie. Po jego oczach było widać, że od dawna nie spał.
- Od kiedy nie śpisz? - Spytałam siadając obok przecierając oczy.
- Hm... od jakiś dwudziestu pięciu minut? Nie chciałem cie obudzić, sorka.
- No to ci sie udało. - Prychnęłam.
- Wiesz co, słodko śpisz, powiem ci. - Uśmiechnęłam sie pod nosem.
- Ale mi chce sie spać.... - Wzięłam kocyk do sebie i z hukiem moje ciało opadło na kanape. Byłam wykończona. Jedyne co mi sie teraz należy to sen, choć wątpie, że Felix mi da spowrotem zasnąć.
- Jade, wiesz... nie chce ci sie narzucać, ale musimy tu chyba posprzątać...
Nie otwierając oczu powiedziałam. - Dużo tego jest?
- Jedzenie i rozlane picie są w dosłownie każdym miejscu... nie, nie jest tego dużo.. pfff.. no coś ty..
- Ale mi sie dzisiaj nic nie chce.. - Wymamrotałam pod nosem.
- No dawaj, szkoda dnia! - Grzyweczka zerwał sie z kanapy, poczym zaczął mną lekko potrząsać.
- Jesteś uparty wiesz?
Felix uklęknął przede mną. - Jeśli się szybko z tym uporamy, wyjdziemy gdzieś, tylko we dwoje..
- To już mi się podoba.... - Z większym wysiłkiem wstałam z kanapy i przeczesałam włosy do tyłu.
~ * ~
Po pół godzinie ktoś zadzwonił na Sandman'a telefon. Gdy zerknął, kto dzwoni, powiedział.
- To brat, czekaj..
- Halo?... Ale musze?..... No dobra, o której?......Gdzie będziesz?.....No nara..
Felix sie rozłączył i popatrzał sie na mnie ze smutnym, przepraszającym wyrazem twarzy. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Jade, słonko, chyba nici z naszej randki. - Przybliżył się do mnie i złapał swoimi dłońmi moje policzki.
- Nie rozumiem...
- ...Wyjeżdżam na kilka dni do brata.. przepraszam, wytrzymasz?
- Szkoda...no ale jak musisz jechać, to cie nie trzymam. - Uśmiechnęłam sie lekko.
- Wiem.. ale wolałbym z tobą zostać księżniczko. - Chłopak pocałował mnie w czoło i mocno mnie do siebie przytulił gładząc po plecach. Odwzajemniłam gest.
CZYTASZ
Innocent truth
Random- Ale ja nie jestem z Sebą! - Jasne jasne.. udowodnij. - Nie wierzysz mi!? - Wierzę.. ale.. - Co? Chłopak zbliżył się do mnie tak, że nasze klatki piersiowe się aż wręcz dotykały. - Jestem w chuj zazdrosny o to że wychodzisz i zadajesz się z innymi...