Gdy odwróciłam głowę, ujrzałam Felixa oraz innych 3 chłopaków idących w naszą stronę.
- Następnym razem nie krzycz młoda - Powiedziała szeptem Demi śmiejąc się.
- To wszystko twoja wina - Odpowiedziałam.
Demi chciała już coś powiedzieć ale Felix ją wyprzedził.- Obgadywałyście nas prawda? - Powiedział Felix śmiejąc się.
Szczęliłam buraka
- Pfff wcale nie, mówiłam... mówiłam o tych chłopakach co tam stoją - Odpowiedziałam, niechętnie pokazując na takich dwóch grubych chłopaków z pryszczami.
- Ty tak na serio? Chciałaś do nich podejść? - Powiedział 16-latek śmiejąc się w najlepsze razem ze wszystkimi.- No a jak, przecież oni są tacy piękni - Odpowiedziałam.
- Uważaj bo ci uwierzę młoda - Powiedział - Ej dobra, nie przedstawiłem wam moich ziomków. To jest Omar, Oscar i drugi Oscar ale woli mówić na siebie OG.
- A ja jestem Jade, a to Demi.
- Hejka - powiedzieli chórem, a ja z Demi również- Uuu.. Felix z twoich opowiadań myślałem że Jade będzie brzydsza a tu proszę jaka ślicznotka - Powiedział
Omar puszczając mi oczko. Felix uderzył łokciem w brzuch chłopaka, a ten się zginął.
Znowu szczęliłam buraka.
- Dobra może zagramy w piłkę? - Powiedział Oscar wystawiając nam piłke.
- Oczywiście że tak - Powiedziała Demi z uśmiechem.
- Lubisz piłkę nożną? - Zapytał OG.
- Tak i to Bardzo - Odpowiedziała.
- Twój ulubiony klub piłkarski? - Zapytał znowu chłopak.
- BVB, a twój? - Odpowiedziała Demi.
- Real - Powiedział OG.
Przewróciłam tylko oczami i wtrąciłam się.
- Chodźmy już bo sie zanudzę na śmierć.
- Uuu niegrzeczna - Powiedział Felix.
- Dla ciebie zawsze - Odpowiedziałam puszczając mu oczko.
Wszyscy skierowaliśmy się w stronę boiska do grania w piłkę. Wybraliśmy składy i zaczęliśmy grać. Oczywiście żeby Felix mógł się popisać swoimi "zdolnościami" , był po przeciwnej drużynie. Gdy po dłuższym graniu i szczeleniu kilka goli w bramkę przeciwnika, Felix się wkurzył.
- O nie teraz będzie ostro. -Powiedział biegnąc z piłką w moją stronę.
Gdy chłopak podawał piłkę na zmianę do Demi która była w jego drużynie, szybko odebrałam Demi piłkę ale nie było łatwo, ale na szczęście się udało. Gdy biegłam piłką do bramki żeby szczelić gola, Felix zamiast kopnąć piłkę i mi ją zabrać, kopnął mnie z całej siły w kostkę. Upadłam z wielkim bólem na ziemie.
- Jade! - Krzyknęli wszyscy i zbiegli się do mnie.
- Ałłł, ale boli.. - Zaczęłam stękać i zwijać się z bólu.
- Jezu, Jade przepraszam, nie ciałem tego zrobić - Powiedział Felix który uklęknął i zaczął mnie pocieszać i przytulać.
- Ty cioto, uważaj gdzie kopiesz! - Wydusiłam.
- Na prawde nie chciałem, mocno boli? - Zaniepokoił się chłopak.
- Nie wcale! - Odpowiedziałam nadal się zwijając.
- Pokaż kostkę Jade. - Powiedział Omar.
Pokazałam im kostkę. Była cała spuchnięta. Wszyscy byli przerażeni.
- Ej chodźcie do mnie, zrobimy jej okład. - Powiedział Felix - A ty kochana wskocz mi na plecy.
Niechętnie pokiwałam głową bo by jeszcze mnie wywalił na ziemie. Chłopacy z Demi pomogli mi wstać. Powoli weszłam na plecy chłopaka i skierowaliśmy się do domu. Po 15 min. drogi weszliśmy do domu i udaliśmy się do salonu. Felix lekko mnie zdjął z pleców i usiadłam na tapczanie po czym udał się z Demi i OG'im po zimny okład dla mnie.
- On to zrobił dla miłości. - Powiedział śmiejąc się Oscar.
- A przywalić ci z całej siły w krocze? - Zapytałam szczerze.
- Oj nie bądź wredna, tylko żartowałem, spokojnie. - Odpowiedział.
- Ja ci dam spokojnie. - Warknęłam.
- Uspokuj się Jade, o wracają. - Powiedział Omar.
Przyszedł Felix wraz ekipą. OG podstawił stolik żebym położyła tam noge. Chłopak klęknął przede mną i delikatnie wziął moją nogę i powoli położył ją na stoliku. Stęknęłam. Demi położyła zimny okład na moją kostkę. Potem wszyscy zaczęliśmy rozmawiać, śmiać się, oglądać różne filmy i graliśmy też w "prawda czy wyzwanie" . Gdy Felix wybrał wyzwanie musiał pocałować mnie w policzek. Po tym aż mnie zatkało. Nie mogłam nic z siebie wydusić, ale na szczęście się ogarnęłam, a przy okazji z moją kostką było już odrobinę lepiej tak że mogłam chodzić ale nadal czułam ból. Gdy wybiła godzina 20.30 powiedziałam że musze już spadać, tak samo jak wszyscy. Felix'owi nie chciało się mu nas odprowadzać bo powiedział że jeszcze mi coś zrobi. Gdy wszyscy odprowadzili mnie do domu, od razu poszłam się przebrać w piżame i wskoczyłam pod kołdrę, biorąc lapka. Weszłam na fb. Popisałam troszkę z Felix'em. W ramach przeprosin zaprosił mnie do maca. Zgodziłam się poczym pożegnałam się z nim, wyłączyłam lapka i udałam się spać z myślą o dzisiejszym, bolesnym dniu.
_____________________________________Ejo :3 oto 4 rozdział, mam nadzieje że wam się podobało ^^
Sorka za błędy jakby co <33

CZYTASZ
Innocent truth
Random- Ale ja nie jestem z Sebą! - Jasne jasne.. udowodnij. - Nie wierzysz mi!? - Wierzę.. ale.. - Co? Chłopak zbliżył się do mnie tak, że nasze klatki piersiowe się aż wręcz dotykały. - Jestem w chuj zazdrosny o to że wychodzisz i zadajesz się z innymi...