Bez namysłu wstałam ze skurzanej kanapy. Poszłam kilka kroków do przodu. Troszke sie boje, że go pomyle. Może to jednak nie jest on? Usiadłam na pierwszym lepszym krześle. Dawaj Jade, dasz rade, to musi być on! Popatrzałam na niego. Rozmawiał przez telefon. Może mu nie będe przeszkadzać? Nie! Ide tam, taka sytuacja może sie wydażyć tylko raz. Może już go więcej nie spotkasz?
Wstałam z krzesła i znowu ruszyłam kilka kroków. O nie widzi mnie! Szybko odwróciłam sie o 180° . Nie ja nie moge.. Jade bądź twarda. Gdy opanowałam sie troszke, obruciłam sie i poszłam do niego. Nogi mi się strasznie trzęsły. Serce tak mi biło, że jakby miało zaraz wylecieć. Może to nie on? No ale ma takie charakterystyczne cechy wyglądu, ubioru i w ogóle.
Podeszłam do chłopaka gdy stał tyłem. Z leciutkim dreszczem wyciągnęłam dłoń przed siebie, że by dotknąć jego bark. Ręka tak mi się trzęsła że nie wiem. Dobra, raz sie żyje..
Miałam najlepszy moment by go zaczepić. Skończył gadać przez telefon. Gdy chciał się rozłończyć zobaczyłam że na ekranie pisze "Kasia". Teraz już wiem że to na pewno on. Szybko kilka razy popukałam mu w bark i odeszłam jeden krok do tyłu. "Tajemniczy" się obrucił. Chłopak widząc mnie, nie mógł uwierzyć, że to ja. Bez namysłu podszedł do mnie i mocno przytulił, obkręcając nas we własnej osi. Wiedziałam, że mnie pozna. Aż tak chyba się nie zmieniłam..
- Jeju, Jade, nie wiesz jak tęskniłem!
- Ja za tobą też głuptasie..
- Co ty tutaj robisz?
- Yyy.. chyba raczej co ty tu robisz w Sztokholmie?
- Przyjechałem tu do cioci.
- Ty masz tu ciocie?
- Tak mam, mieszka niedaleko stąd, a w ogóle co ty robisz w tym kraju?
- Ja tu mieszkam, przeprowadziłam się tu kilka lat temu.
- Ah, no bo żeśmy się baaardzo długo nie widzieli.
- Tak, masz racje.
- Tak sie ciesze, że cie spotkałem.
- Ja też sie ciesze, nawet nie wiesz jak bardzo. Musimy nadrobić zaległości.
- Oj i to jak najszybciej!
Znowu sie przytuliliśmy. Tym razem to był długi przytulaniec. Nareście mogłam go dotknąć, poczuć. Jak ja sie za nim stęskniłam. Brakowało mi go. Bardzo.
Gdy cały czas byliśmy w uścisku, nie zauważyliśmy że skończył się film. Wszyscy wychodzili cali z trzęsawką i mieli blade twarze. Jedynie dumny z siebie Felix, wyszedł z pełną odwagą i radością. Nie ominęłoby się bez szczęśliwego, podjaranego uśmiechu. Pisze tu o bananie na twarzy.
- No jak kochani, to był super film, prawda?
Demi i OG zaczeli potakiwać z sarkazmem.
- Gdzie jest Ja... - Grzyweczka nie dokończył swojego zdania, gdyż zobaczył przytulających sie ludzi. Chodziło mi tu o naszą dwójke. Felix będzie zazdrosny, oj, na pewno..
Cała 3 podeszła do nas. Speszyłam się troszke i odkleiłam sie od chłopaka, poczym stanęłam obok niego, tak blisko, że dotykaliśmy się ramionami. Dreszcze przeszły przez całe moje ciało. Mieli troszke dziwne miny. Dostanie mi sie? Wiedziałam, że jako pierwszy odezwie sie Felix.
- Jade, kochanie, kto to jest?
- Kochanie? - Odezwał się chłopak po mojej lewej.
- To mój przyjaciel, lubi mi tak schlebiać.
CZYTASZ
Innocent truth
Acak- Ale ja nie jestem z Sebą! - Jasne jasne.. udowodnij. - Nie wierzysz mi!? - Wierzę.. ale.. - Co? Chłopak zbliżył się do mnie tak, że nasze klatki piersiowe się aż wręcz dotykały. - Jestem w chuj zazdrosny o to że wychodzisz i zadajesz się z innymi...