magic part

873 96 108
                                    

Dla Dream'a w istocie ta noc była ciężka i w żadnym wypadku łatwa. Nie miał zamiaru poświęcić jej na sen. Chłopaka czekała całkiem czasochłonna i wymagająca dużej ilości energii podróż. Na jego szczęście już kilka razy w swoim życiu podążał drogą, którą właśnie miał zamiar przebyć.

Jego nieszczęsne myśli ciągle nawiedzała myśl o niebieskim kwiatku, więc jak najszybciej chciał znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Gdyby jego przyszła władza i majętność zależały tylko od jako takiego uwiedzenia chłopaka bądź raczej sprytnego jego zmanipulowania, sprawa byłaby o wiele prostsza. Blondyn przez lata życia w takim trybie jaki żył, musiał rozwinąć w sobie umiejętności manipulacji i prawie że perfekcyjnego kłamania. Ale oczywiście nie, książę zażyczył sobie nieistniejącego kwiatka. Cóż, przynajmniej niewystępującego naturalnie. 

Niebieska róża pasowała do George'a. Była odrealniona, prawdopodobnie piękna i estetyczna. I niedostępna. 

Tutaj sprawa robiła się o wiele bardziej skomplikowana i wymagała użycia konkretnych środków. Niebieskie róże i inne teoretycznie niemożliwe rzeczy zazwyczaj były zstępowane czymś sztucznym, ale tylko te osoby, które miał do zaoferowania życiu coś więcej niż smętna egzystencja mogły oprzeć się tej sztuczności i spróbować stworzyć coś realnego. 

Blondyn zawsze trzymał się realnych, suchych faktów, ale zawsze używał ich by podążać za swoimi marzeniami. Odnalazł coś w stylu złotego środka, dzięki któremu zazwyczaj odstawał to, czego chciał. Dlatego nigdy nie był przeciwnikiem dodawania do swojego życia nutki czegoś magicznego.

I to dosłownie, magicznego. Właśnie był w drodze do domu jednego ze swoich starych znajomych, który wisiał mu przysługę. Tym przyjacielem był pewien czarokleta, który jak na złość osadził się na szarym końcu przeogromnego, ciemnego lasu oddzielającego Palermo od tej bardziej dzikiej i tajemniczej części wyspy. Blondyn miał szczerą nadzieję, że mag będzie w stanie mu pomóc.  

Aktualnie był już gdzieś w połowie drogi, rozmyślając o zupełnych pierdołach. Do tej pory nie mógł uwierzyć, jak wielkie szczęście miał, że udało się mu spotkać wtedy bruneta. Dosłownie spotkał się z pieprzonym księciem i na dodatek przeprowadził z nim długą i wciągającą rozmowę, którą prawdopodobnie udało mu się go trochę omamić. 

W końcu jeśli już nastawiał się na bogactwo, jednocześnie z tym szło małżeństwo. Także jednak dobrze byłoby mieć miłe relacje z brunetem, nawet jeśli zwyczajnie miał zamiar go wykorzystać do usłania sobie wygodnego żywota. Jego styl życia często niósł za sobą masę ofiar, a George w końcu miał się stać jedną z nich. Ale kto wie, może wcale nie skończy się to tak źle jak zazwyczaj? 

Blondyn przedzierał się przez zaostrzone krzaki dzikiej róży, w duszy klnąc niemiłosiernie na diabelnie irytującą roślinę. Szedł już dobre kilka godzin i był już zmęczony. Alkohol co prawda już dawno wyparował z jego krwi, ale i tak straszliwie bolała go głowa. Czuł się słabo, ale był zmotywowany by dotrzeć do chatki magika jak najszybciej. W końcu liczył się z tym, że nie tylko on mógł obcować już wcześniej z magią i wpadnie na podobny pomysł. 

Dotarł na małą polankę otoczoną mnóstwem dzikich, wysokich wierzb puszczających swoje gałęzie do samej ziemi na środku której umiejscowiony był zrobiony z desek uroczy, przytulnie urządzony domek z przestronnym tarasem. Otoczony był małym, ozdobnym  bagnem z jednej strony zarośniętym przez różowe lilie. Przeszedł przez chwiejny mostek i już po chwili pukał energicznie w masywne drzwi, z których zaczął unosić się złoty, błyszczący pył. 

Musiał poczekać dobre kilka minut, gdy w końcu usłyszał jak ktoś zbliża się do drzwi z drugiej strony, by po chwili niepewnie je delikatnie uchylić. Postać ubrana w czarną szatę uważnie przeanalizowała sylwetkę blondyna, by jednak energicznie zamknąć przed nim drzwi. 

Blue Flower | DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz