Pov. George-D-Dream...- Zaczołem mamrotać coš przez sen kiedy nagle usłyszałem że coś a raczej ktoś się lekko śmieje. Lekko przetarłem oczy i wstałem z łóżka spoglądając na wszystkie strony świata aż nagle moim oczą ukazał się nie kto inny jak Dream.- Z czego się śmiejesz patusie?- spytałem w połowie przytomny.-Z ciebie- patrzył na mnie nie odrywając odemnie wzroku. Miałem to gdzieś i poszedłem dalej spać ale zrobiło mi się trochę zimno w plecy więc okryłem się bardziej kołdrą ale poczułem kołdre na swoim ciele więc zaczołem się dotykać po plecach i odruchowo wstałem jak na baczność i spojrzałem w dół. Okazało się że nie miałem na sobie ani koszulki ani spodni. W skrócie, byłem nagi.- Czekaj, czekaj co j-ja tu robie.- spojrzałem na Dreama z przerażeniem w oczach.- śpisz.- Odpowiedział.- No dobra ale czemu bez moich cudownych jak wiosenny poranek ubrań?- spytałem dalej na niego patrząc.-chryste, jak mnie dupa boli..- złapałem się za tyłek i lekko go masowalem (wiecie o co chodzi). Nagle coś a raczej ktoś mnie przygwoździł do łóżka (wy kumaci wiec będziecie wiedzieć o co chodzi)- Ty naprawdę nie pamiętasz co się wczoraj stało?- spytał blondyn.- n-nie?.-spojrzałem na niego niepewnie.- A chcesz wiedzieć?- nachylił się nademną tak że dzieliły nas centymetry.-...- nic nie odpowiedziałem bo naprawdę nie wiedziałem co miałem powiedzieć. Po prostu mnie zatkało. Nagle wszystko sobie przypomniałem i zrobiłem się czerwony.- Oh?~ Czyli sobie jednak przypomniałeś?~- spytał lekko się śmiejąc.- D-Dream...-zakryłem twarz reńkami.- Ahh~ Dream Mocniej prosze!- Dream próbował udawać mój głos ale słyszałem ze cos mu nie wychodzi ale i tak już byłem cały czerwony i serce waliło mi jak szalone a przy tym zaczołem się śmiać z jego głupoty.-Dobra koniec tego dobrego, lepiej przynieś mi coś do jedzenia a nie bawisz się w jakiegoś lektora porno.- przykryłem się kołdrą i poszedłem spać a Dream jako dobry chłopiec poszedł zrobić mej skromnej osobie cos do jedzenia. Po jakiś 20 minutach przyszedł i przyniósł mi jajecznice ale chujowi się naprawdę dziwie. Żeby ubierać się niczym lokaj i przychodzić do mnie z żarciem? Nawet ma tą szmate na ręce niczym u prawdziwych lokaji.- bardzo prosze.- podszedł do mnie i postawił mi na kolana jajecznice.-smacznego piękny chłopcze.- uśmiechnxł się do mnie promienie i chciał juž wychodzić ale zatrzymało go moje pytanie.- co żeś ochujał do reszty?.- spytałem.- skąt to pytanie mój mały towarzyszu?- odwrócił się do mnie z pytającym wzrokiem.- podejdź no do płota sąsiedzie.- pokazałem mu palcem żeby się do mnie zbliżył a ja odstawiłem jajecznice na szafkę obok.- słucham cie chłopcze mego serca?- usiadł koło mnie i czekał aż coś powiem z jego uśmieszkiem na mordzie (gogy agresator).- Od kiedy ty szara nie zbadana przez ludzkość komurko umiesz się tak wyslawiać.-popatrzyłem na niego z pogardą. Od kiedy cię wyru-...- nie dokończył bo mu zajebałem kapucyna w dwunastnice ze się cwel zwinął i poszlem w pizdu. Kiedy się odizolował em od tego zboka postanowiłem zajrzeć do pokoju czy się pozbierał. Leżał.- Ej przydupasie wstawaj jedziemy na miasto.-szturchnołem go nogą ale on nie reagował.- Clay?- nachyliłem się nad nim i zobaczyłem czy oddycha. Nie oddychał. Wstałem z przerażeniem w oczach że mogłem go zabić więc mogłem zrobić tylko jedno..- No zarycz no.- powiedziałem szturchając go nogą. Dream się zaczął śmiać a ja się patrzyłem na jego reakcje na mój suchy żart. Dobra przestań się cisnac jagbys miał sie zesrać i choć trzeba ruszyć dupe.- ciagnołem tego jebanego goryla za nogę do wyjścia z pokoju jak nagle zrobi jakiegoś Pawła dżampera po czym byłem na jego rękach i zjebaliśmy się razem na sofe przy tym ją NIE łamiąc (mocarna sofa) i przygotowując się do wyjścia tylko Clay poszedł zmienić ciuchy bo wyglądał jagby uciekł z karnawalu rok temu i udaliśmy się do wyjścia.
CZYTASZ
/ Cat Bøy / DreamNotFound /
Fanfiction21letni Clay potocznie też nazywany Dream , jest samotnym biliarderem który zmaga sie z chorobą. Pewnego dnia sapnap zaproponował mu wypad do klubu nocnego w którym jego życie obróci sie o 180 stopni. SYTŁACJE PRZEDSTAWIONE W TYM FANFIKU NIE SĄ PRAW...