Życzę wam miłego ostatniego dnia wakacji. A oto zakończenie tej historii. ♥️
- Jako sędzia stwierdzam, że nie mam prawa skazać obecnego tu Fiodora. Właśnie dlatego to alfa watahy RedMoon zadecyduje o jego losie. Koniec rozprawy.
Kiedy sędzia uderzył młotkiem, wszyscy wstali, a blady Fiodor został wyprowadzony przez wilki z watahy RedMoon. Oczywiście nie obyło się bez krzyków z jego strony, o tym, jakie jest to niesprawiedliwe, jednak nikt nie zwracał na niego większej uwagi. Wszyscy zbyt bardzo byli zadowoleni, że wszystko dobiegło już końca. Po kilku miesiącach organom ścigania wraz ze zmiennymi udało się go znaleźć. Niestety nie było z nim pozostałych wilkołaków zainfekowanych substancją, choć ten na przesłuchaniu powtarzał, że więcej nie ma. Nigdy jednak nie można być całkowicie pewnym.
Adrien świetnie poradził sobie z tą sprawą, ja niestety musiałam się kurować. Choć muszę przyznać, że widok nadskakującego mi wilkołaka był zabawny. Czasem jednak przesadzał z opiekuńczością.
Lekarze zgodnie stwierdzili, że nigdy nie wrócę już do pełni sił. Już do końca życia, nadmierny wysiłek będzie powodował, problemy w oddychaniu. Choć już tak bardzo nie zależy mi na pracy jako śledczej, gdyż potrzebowałam od tego odpoczynku. Co jednak nie wyklucza tego, żebym mogła doradzać policjantom. Robię to dosyć regularnie, na tyle, chyba nawet za często, bo Lucas ma o to do mnie pretensje. W końcu spędzam z nim tak mało czasu, mimo iż mieszkamy i jemy wszystkie posiłki razem. No i oczywiście rozmawiamy i piszemy do siebie w każdej wolnej chwili.
Każdy z nas zaakceptował przeszłość tego drugiego. Lucas moją, a ja jego. W końcu zabicie sadystycznego ojca, który pastwił się nad całą watahą, nie wydaje mi się złym uczynkiem. Zwłaszcza że działał w samoobronie.
- Wracamy?
- Tak, zgłodniałam. - Ten roześmiał się na moje słowa.
- Chyba masz więcej z wilkołaka, niż ci się wydaje. Co chwilę chce ci się jeść.
- Bez przesady. Jem małe porcje za to często.
- Oczywiście. Gdyby nie to, że jeszcze tego nie robiliśmy, to mógłbym pomyśleć, że jesteś w ciąży.
- Bardzo śmieszne, powinieneś pracować w kabarecie. Poza tym mi się nie spieszy.
- Mi również. Najważniejsze, że jesteś moja i nikt mi ciebie nie odbierze. Na wszystko przyjdzie czas. Na niektóre rzeczy warto być cierpliwym.
Właśnie to w nim uwielbiam, na nic nie naciska, mało kto ma takie podejście. Dlatego dziś chciałam go zaskoczyć. Nawet nie zdaje sobie sprawę z tego, jak szybko się tego doczeka. Każdy w końcu ma swoje potrzeby, choć Adrien z Eks trochę z tym przesadzają. Robią to w końcu w każdej wolnej chwili, nie zważając na miejsce. Już nikt bez pozwolenia nie wejdzie do ich gabinetów. Według mnie powinni mieć wspólny, bo i tak większość czasu spędzają razem.
- Kocham cię, jedźmy do domu.
- Też cię kocham Sole, ale ja prowadzę.
- No dobra. - Przewróciłam oczami i podałam mu kluczyki, ale najpierw pocałowałam go w usta. Miał to być krótki całus, ale Lucas miał zupełnie inny plan, gdyż go pogłębił. Gdy się od siebie oderwaliśmy, zobaczyłam, jak zakochane gołąbeczki wychodzą z łazienki. Eks miała zaróżowione policzki, a jej włosy były w kompletnym nieładzie. Adrien nie wyglądał dużo lepiej, nie posiadał krawatu, który podczas rozprawy miał ubrany.
- Coś nas ominęło? - Spytał blondyn.
- Werdykt.
- Naprawdę? Przerwa już się skończyła? - Dziewczyna była wyraźnie zaskoczona.
- Jakieś pół godziny temu. - Odparł Lucas, gdy spojrzał na zegarek. Po czym ze śmiechem udaliśmy się w stronę wyjścia.
Kto by pomyślał, że jedna sprawa może tyle zmienić. No i, że ktoś taki jak ja się zakocha. Chodź nie jestem pierwszej młodość, ani zbytnio miła, to i tak znalazłam kogoś, komu mój cięty język nie przeszkadza. Dla niego mogę nawet używać mniej sarkazm, w końcu już nie jestem zgorzchniałą i samotną Panną. Wiem, że dopóki on będzie przymnie, wszystko będzie w porządku i nikt mnie więcej nie zrani lub nie będzie próbował rozszarpać. Ewentualnie ja jego, jak będzie do mnie wydzwaniał trzydzieści razy dziennie, w momencie kiedy powinnam pracować.
N.A.R.A
CZYTASZ
Tylko mnie nie zrań [ZAKOŃCZONE]
VlkodlaciSole postanowiła skupić się na pracy. Harowała jak wół, żeby zostać śledczą. Żywi ogromną niechęć do wilkołaków. Co się jednak stanie, gdy będzie musiała z nimi współpracować, aby rowikłać sprawę brutalnych morderstw? Czy osoba, którą zraniła własna...