Pov: George
Siedze tu kolejny dzień i czekam aż łaskawie wyjmą mnie z tego walonego pojemnika bo robi się już niewygodnie. Nie wiem dlaczego ale zacząłem szukać wyższego wzrokiem, nie było go na sali ani w gabinecie więc z nudów poprostu zasnąłęm.
Obudziłem się bo czułem że ktoś mnie podnosi, otworzyłem oczy i omało nie dostałem zawału. Siedziałem na rękach blondyna, który miał chyba zamiar mnie przenieść. Przestraszyłem się i zacząłem szarpać by mnie puścił, on chwycił mnie mocniej za ogon bym nie spadł i zaczął iść w strone zbiornika. Spanikowałem i ugryzłem go w ramię co poskutkowało tym że jedną ręką mnie puścił, po czym upadłem na ziemie. Cofnąłem się od chłopaka na tyle że dotknąłem zbiornika plecami.
Skuliłem się i próbowałem na niego nie patrzeć co mi słabo wychodziło.
- To bolało - Blondyn kucnął przede mną i lekko się uśmiechnął.
Wymieniłem go złowrogim spojrzeniem, gdyby mnie nie ruszał jak spałem bym go nie ugryzł. Chłopak na mój gest tylko się zaśmiał, wstał by podejść do mnie bliżej. Pochylił się i wyciągnął do mnie ręke lekko się przy tym uśmiechając. Byłem lekko zdezorientowany, spojrzałem na jego dłoń po czym niepewnie wyciągnąłem swoją, lekko dotknąłem jego palcy, ale odważyłem się i oddałem mu moją ręke.
Nie wiem dlaczego ale poczułem się bezpiecznie, jego skóra była ciepła i miękka. Moja natomiast jest zimna i szorstka od łusek.
Z przemyśleń wyrwał mnie głos blondyna i jego wzrok, który był ciągle skierowany na mnie.
- Jestem Clay możesz mówić Dream, a ty jak się nazywasz?
Zwróciłem wzrok na wyższego i zawachałem się czy mu odpowiedzieć bo w końcu oni nawet nie wiedzą że umiem mówić.
- George... - Jedyne co mogłem wtedy powiedzieć.
Chłopak prawie dostał zawału że mu odpowiedziałem ale wyglądał na szczęśliwego bo nie boje się go aż tak, właściwie to go boję się najmniej.
Przypomniałem sobię że nadal trzymam jego dłoń i nadal gapimy się na siebie jak idioci.
Dream wziął drugą ręke i położył ją na moją, zaczerwieniłem się od jego gestu.
- Jesteś ranny - stwierdził i spojrzał na mój brzuch.
Miałem zadrapanie na boku od siatek do, których wpadłem i od tego momentu zaczął się ten cyrk. Spojrzałem na niego zestresowany.
Pov: Dream
- Nie mogę cię tak zostawić - puściłem jego zimną dłoń i udałem się do gabinetu po odkarzacz i plaster.
- Mogę? - Ukucnąłem blisko niego i zanim miałem go dotknąć wolałem się spytać by znowu mnie nie ugryzł.
Brunet na moje pytanie odsłonił rane ręką i przyglądał się moim ruchom.
Uśmiechnąłem się lekko, po czym popsikałem rane lekiem. Chłopak syknął i lekko się wzdrygnął. Poczekałem chwile i nakleiłem mu plaster.
Odsunąłem się by niższemu było bardziej komfortowo, spojrzałem na niego z uśmiechem.
- George muszę cię przenieść bo nie będziesz tu ciągle siedział.
Niebieskooki kiwnął głową i przysunął się bliżej mnie bym mógł go wziąść.
Ukucnąłem i ostrożnie chwyciłem go pod pachami, gdy już go trzymałem podeszłem do zbiornika i osunąłem go do głębszej wody.
Chłopak od razu zaczął machać ogonem i kręcić się w wodzie, podpłynął do mnie i wynurzył się powoli, nie odwracając wzroku. Dosłownie wbijał mi się w oczy, podeszłem i zrobiłem niepewny ruch chcąc dotknąć jego puszystych włosów ale się zawachałem. Z dużym szokiem brunet sam się wynurzył bym mógł go poczuć, uśmiechnąłem się i delikatnie głaskałem go po głowie.
Usłyszałem głosy dochodzące za drzwi i w tym momencie wparował Nick, który stanął po wejściu do sali i chyba nie wiedział co się dokładnie dzieje. George najwyraźniej się przestraszył bo od razu zwiał na koniec jego basenu bacznie przy tym obserwując Nick'a.
- Dream ty miałeś ją badać a nie kurwa bawić się w jak wytresować syrenkę.
Brunet na te słowa zezłościł się na Sapnap'a i podpłynął do szyby chowając się za nogami Claya.
- Po pierwsze to jest ON a nie ona a po drugie nie bawie się w żadnego tresera Nick.
- Czekaj co, przecież mówili że to miała być baba - oznajmił i podszedł bliżej do blondyna, kątem oka patrząc na ciemno włosego z tyłu .
- Też się zdziwiłem, właściwie chcesz coś?
- Nie nie, chciałem zobaczyć jak sobie radzisz z nim bo mówili że agresywny jest.
- George nie jest agresywny - złożyłem ręce na znak że jestem obrażony.
- Mhm ta, a to od czego? - wskazuje na mocne ugryzienie nad łokciem.
- Dobra raz mnie ugryzł ale się poprostu przestraszył. - wywróciłem oczami, chciałem jak najszybciej skończyć tą rozmowę bo coraz bardziej mnie denerwował.
- No nie powiem ciekawie, dobra uważaj na niego ja muszę iść paaa. - Chłopak wybiegł z sali zostawiając mnie znowu sam z brunetem.
Gdy odwróciłem się do Gogiego, zaraz... jak ja go nazwałem?! ''Gogiego'' Clay przestań.
Zauważyłam że jest skulony i trzyma się za brzuch, to mogło oznaczać, tak jest głodny ehh. Ruszyłem w stronę gabinetu i wyciągnąłem wiadro z rybami, ciekawe czy takie lubi. Podeszłem do zbiornika i wrzuciłem mu trzy ryby. Chłopak od razu chwycił jedną i zaczął jeść, chyba mu posmakowała. Odniosłem wiaderko do pokoju i wróciłem do niższego.
- George jest już późno muszę iść, jutro do ciebię przyjdę - Niebieskooki podpłynął do mnie i wynurzył się bym mógł go widzieć naprzeciwko mnie.
Schylił się i zaczął miziać do mnie głową, pogłaskałem go i odkleiłem się od niego.
- Do jutra - odpowiedział trochę posmutniały.
Bardzo mało mówi ale da się odczytywać jego emocje przez gesty.
Na pożegnanie przeczesałem mu jeszcze włosy, wziąłem moją torbę z dokumentami i wyszedłem z sali zamykając ją kodem.
Pov: George
Byłem padnięty więc po pożegnaniu się z Clayem obejrzałem jeszcze sale i skuliłem się do snu.
=======================================================
Witam witam drugi rozdział już dłuższy bo miałam wene hehe
Smacznej kawusi pozdrawia Gogy dzika syrenka :3
[950 słowa]
CZYTASZ
The Tail~ [dnf]
Fantasy[rok 2068 Laboratorium] 23 letni naukowiec Clay pod przydomkiem Dream, pracuje w laboratorium w, którym przeprowadza się badania i eksperymenty na niewyjaśnionych obiektach/stworzeniach. Pewnego razu na plaży rybak zauważył syrene, która wplątała si...