~24 Rozdział~

162 10 2
                                    


Pov: Tommy
 

- C-Co się dzieje? Chwila..gdzie ja jestem? Czy ja coś mówię? Nie ruszam przecież ustami. Gdzie jest Tubbo? Muszę go zobaczyć. AHH co mnie tak boli?

Blondyn wygiął ręke dotykając nią plecy. Poczuł nagle przeszywający go ból. Spojrzał na swoją zakrwawioną dłoń roszerzając bardziej oczy. Był skonfjuzowany i przestraszony, wstał obolały i oparł się o ściane. Dookoła chłopaka były pojedyńcze kałuże krwi i brudne ślady rąk blondyna. Nogi nastolatka uginały się pod nim drżąc.

- Nie chce tu być. Co się ze mną dzieje?  Dlaczego tu jest tyle krwi...Niech ktoś mi pomoże...

Niebieskooki skulił się w kącie chowając twarz w rękach. Pojedyńcze łzy spływały po jego bladej skórze. Po krótkiej chwili do pomieszczenia weszło dwóch wysokich mężczyzn w fartuchach. Chłopak spojrzał przerażony na osoby idące w jego stronę. Przetarł oczy zaczynając cofać się od facetów.

- Z-zostaw! N-nie podchodź!

Krzyki młodego nie dawały żadnych pozytywnych skutków przez co zaczął uciekać po całej sali. Co jakiś czas wpadał na ściany zostawiając na nich ślady ciemnej cieczy pomieszanej z brudem.

- Zostawcie mnie! Ugh to znów głos w mojej głowie. Dlaczego nie mogę znów mówić? Czemu oni mnie gonią?! Kto to jest w ogóle? Boje się...chce do domu.

Kiedy uciekał, kątem oka zauważył zamieszanie za dużą szybą. Przez chwilę myślał, że się przewidział. Podszedł bliżej dostrzeżając swojego przyjaciela, którego szarpali ludzie.

- Tubbo!

Skoczył na szybę drapiąc paznokciami szkło. Krzyczał i uderzał mocno tworząc plamy krwi. Widząc jak drzwi zamykają się za brunetem łzy spowrotem naleciały do jego oczu. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, został pociągnięty do tyłu upadając na ziemie. Zmarszczył brwi wstając i wskakując na stół, mając przy tym przewagę nad nimi. Wystawił ostro zakończone zęby warcząc na mężczyzn. Sam niewiedział dlaczego tak robi i co się stało z jego ciałem, ale nie mógł tego kontrolować. Popadł w potężną paranoje. Rozprostował na boki średniej wielkości poszarpane i zakrwiawione skrzydła. Rzucił się na jednego z pracowników chwytając zębami jego szyję. Mężczyzna dusił się próbując w jakikolwiek sposób zepchnąć z siebie napastnika tak samo jak jego znajomy obok. Blondyn ścisnął mocniej zębami szyję zadając tym samym śmiertelny cios. Puścił faceta odbiegając do kąta pokoju jak najdalej od nich.

- CO JA KURWA ZROBIŁEM?!

W tamtym momencie chłopak ocknął się z transu. Zsunął się po ścianie siadając na ziemi i trzymając się za głowę. Rozpaczliwy płacz i krzyki można było usłyszeć na korytarzu. Mężczyzna wyszedł zabierając ciało ze sobą. Pracownicy postanowili dać spokój blondynowi by nie mieć więcej ofiar. Chłopak po godzinie powoli dochodził do siebie siedząc w tej samej pozycji co wcześniej. Jego oczy były czerwone od płaczu a twarz blada i pokrwawiona. Wpatrywał się bezsilnie w rażące lampy zawieszone na górze pokoju.

- George gdzie jesteś...potrzebuję cię...


==================================================

Siemka, trochę bardziej poryty rozdział niż zwykle. Chociaż cała książka jest nieźle zjechana XD

[460 słów]

The Tail~ [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz