~4 Rozdział~

732 78 127
                                    


Pov: Dream

George tym razem przesadził, nie może nieustannie wszystkich gryźć. Postanowiłem z nim porozmawiać chociaż wiem że za bardzo tego nie lubi. W trakcie gdy przeglądałem informację na komputerze przypomniało mi się że muszę mu w końcu pobrać krew do badań. Nie chcę tego robić bo wiem że może przestać mi ufać i już nie da do siebie podejść nikomu. Z rozmyśleń wyrwał mnie odgłos wody wypływającej ze zbiornika.

Postanowiłem wstać do bruneta i zacząć rozmowę. Oparłem się o szkło i czekałem aż ten wypłynie.

- George dlaczego go ugryzłeś i pociągnąłeś? - mówiłem spokojnym głosem patrząc mu w oczy.

- Przepraszam nie chciałem, myślałem przez chwilę że to ty więc podpłynąłęm ale potem okazało się że to był ktoś inny więc spanikowałem i tak wyszło.

- Ehh, masz szczęście że nic mu nie jest. - wyciągnąłem dłoń do niego na co ten się uśmiechnął i położył swoją.

Staliśmy tak a właściwie ja stałem opierając się o zbiornik, wtedy przypomniało mi się że muszę mu pobrać krew.

- Słuchaj... ehh muszę pobrać ci krew, nie będzie boleć ale musisz wyjść z wody.

Chłopak niezabardzo wiedząc co chcę zrobić przysunął się bliżej mnie.

- Poczekaj przyniosę stolik. - pobiegłem po stolik i przygotowałem strzykawkę.

Podeszłem do bruneta by go podnieść i posadziłem go na stole, byłem cały mokry ale już przywykłem. Chwyciłem jego ręke i ostrożnie wbiłem igłe, patrząc jak leci krew. Szybko ją wyciągnąłem i nie zdążyłem się odsunąć bo dostałem ogonem w biodro.

- Ej! a to za co!? - odłożyłem narzędzia obok i wróciłem do niego.

- Mówiłeś że nie będzie boleć! - Chłopak chwycił się za krwawiącą ręke.

- Nie przesadzaj nie było tak źle, daj wytre ci.

Po pięciu minutach rozmowy z brunetem do sali wpadł zdyszany jak zwykle Tommy.

- Dream! - młodszy próbował coś powiedzieć ale zaniemówił po zobaczeniu Georga.

- CO DO HU- BBBBAAAAAAHHH - blondyn zaczął się wydzierać i panikować.

- Tommy uspokuj sie! - krzyknąłem na niego bo nie dało się tego słuchać.

- CO TO JEST?! - chłopak wskazał palcem na zestresowanego Georga.

Podeszłem do niego i próbowałem uspokoić.

- Tommy spokojnie, to jest George on ci nic nie zrobi.

Kiedy młodszy już się ogarnął podszedł za mną do syreny i przyglądał jej się.

- Napewno nic mi nie zrobi? Ma wzrok jakby chciał mnie zabić.

- Spokojnie on jest nie groźny, podaj mu ręke.

Blondyn niechętnie wysunął dłoń, a ja dałem groźne spojrzenie do chłopaka by nic mu nie zrobił. Ten na mój gest wywrócił oczami i położył swoją zimną dłoń na ręce Tomm'iego.

- Ha! Widzisz Dream! jestem zaklinaczem syren.

Te słowa ewidentnie podniosły ciśnienie brunetowi, więc zanim zdążyłem zareagować George trzepnął go ogonem w krocze na co ten pisnął i położył się na ziemi.

- FUUUUCK YOU - wykrzyczał młodszy i wskazał na dumnego z siebie chłopaka.

- I było za pięknie - śmiechnąłem z turlającego się po podłodzę Tomm'iego.



-- Time skip --


 

Pov: George


Siedziałem na tym stole z 10 minut czekając na Claya, który po coś wyszedł. Niby mogłem wskoczyć do wody ale kazał mi się nie ruszać żebym czegoś nie rozwalił. Właściwie Dream jest bardzo miły i przystojny.... CZEKAJ CO, George o czym ty myślisz do cholery! Nie jestem gejem! Ani tym bardziej z człowiekiem! Mam mieć żone i małe syrenki. No właśnie chyba nie zabardzo mi się spieszy do potomstwa skoro siedze w jakimś laboratorium a blondynem, którego ledwo znam..

Jestem tu trzeci dzień a nawet nie pomyślałem o ucieczce i raczej nie będę myślał... Pewnie się z tąd nie wydostanę więc chyba mogę być gejem heh. Teraz pytanie czy Dream chce być gejem z syreną, to brzmi tak zjebanie ale możliwie.

Z moich powalonych rozmyśleń wyrwał mnie odgłos zamykania drzwi. To był nikt inny niż Clay.

- Już jestem, sorki że tak się przedłużyło ale zaczepił mnie Nick.

- Nic nie szkodzi, wrzucisz mnie?

Blondym przytaknął i podszedł do mnie, w pewnej chwili się potknął i wylądował na mnie. Nasze twarze dzieliły centymetry. Czułem że się zaczerwieniłem mocno więc odsunąłem się od niego.

- Przepraszam. - Dream wziął mnie na ręce i osunął do wody.

Podpłynąłem do niego jeszcze i wynurzyłem się. Stałem tak przed nim i wbijałem się w jego oczy na co ten się lekko zarumienił. Zbliżył się do mnie i cmoknął w nos. Spaliłem takiego buraka że nawet nie da się tego opisać.

- Słodki jesteś jak się rumienisz. - Clay uśmiechnął się do mnie i odszedł.



============================================

I BUM magic zaczyna się zabawa w romanse HEHEH

Smacznej herbatki pozdrawiam cieplutko :D

[718 słów]



The Tail~ [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz