Pov: Dream
Obudziłem się oparty o zbiornik z wodą. Ścierpłem więc zacząłem się przeciągać, kątem oka spojrzałem na spokojnego chłopaka, który wpatrywał we mnie swoje duże niebieskie oczy. Od razu poprawił mi się chumor, wstałem i oparłem ręce o kant szkła.
- Hej Gogy. - gdy brunet podpłynął do mnie, poczochrałem jego włosy.
- Cześć Clay. - chłopakowi podobało się że drapię mu głowę więc zaczął się wyginać na co ja się zaśmiałem.
Wzdychnołem i spojrzałem na niego z smutnym wzrokiem.
- George musimy z tąd uciec. Rozmawiałem z Nicki'em i powiedział że załatwi nam transport. Weźmiemy też Karl'a, wyjedziemy do bezpiecznego miejsca i wszystko będzie dobrze.
- Woah Clay, nie wiedziałem że porzucisz pracę by mnie ratować. Ale przecież wiesz że oni prędzej czy później nas znajdą.
Nastała chwila ciszy, w której zaczeliśmy obmyślać plan by o nas zapomnieli. Nagle do sali wpadł Sapnap.
- Nick! Jak dobrze że jesteś.
- Chłopaki słuchajcie nie mamy za dużo czasu. Załatwiłem nam już transport więc o to się nie martwcie ale jak teraz przeniesiemy Georga?
- Sap najpierw musimy się pozbyć władz. Oni zaczną nas szukać więc ucieczka będzie bez sensu.
- Hmm... Może upozorujemy śmierć Georga?
- Ej to nawet dobry pomysł ale jak chcesz mnie uśmiercić na niby?
- Ogarnę to z Karlem potem Dream odstawi jakąś scene użalania się i tam wywieziemy cię.
- Wierzę że to wypali i nic się nie spieprzy.
- Ja też, lecę teraz do Karla. Clay weź go na ten wózek ( chodzi o taką metalową tace dużą XD) i zakryj czymś. George ty udawaj martwego i odstawcie jakąś scene.
- To będzie pierwszy i ostatni raz kiedy się ciebie posłucham.
- Też cię uwielbiam ale teraz do roboty!
Nick wybiegł w pośpiechu z pomieszczenia a ja przystąpiłem do realizowania planu.
Ustawiłem metalową tace obok basenu i nachyliłem się do chłopaka.
- Dream...M-musisz mnie podnieść?
- A jak inaczej mam cię przenieść.
Brunet spuścił głowę i podpłynął do mnie niechętnie. Wyciągnąłem go z wody i chwyciłem na panne młodą co niezabardzo spodobało się chłopakowi. Czułem że jest mu niekomfortowo bo trzymam go pod tyłkiem więc od razu posadziłem go na wózku.
- Połóż się a ja poszukam jakiś koc by cię przykryć.- jak powiedziałem tak zobiłem, po poszukiwaniach udało się wygrzebać białe prześcieradło. Podeszłem do chłopaka, który skulił się niekomfortowo.
- Musisz mieć wystawiony ogon by wiedzieli, że to nie podpucha. - obruciłem go lekko na plecy. Chwyciłem ogon i delikatnie go wyprostowałem bo wystawał z poza wózka. Brunet syknął gdy przejechałem ręką w jednym miejscu, spojrzałem na dłoń, która była ubrudzona krwią.
Spojrzałem na niebieskookiego, który odwrócił ode mnie wzrok.
- George z kąd ta krew. - nie dostałem odpowiedzi, więc szukałem znów miejsca krwotoku. Wiedziałem już gdzie to jest bo George drugi raz syknął i wzdrygnął się z bólu. Ukratkiem widziałem jak przyglądał mi się z mordem w oczach. Zignorowałem to i obróciłem lekko ogon by zobaczeć ranę.
Było to dość spore rozcięcie, od razu sięgnąłem ze stolika bandaż i ostrożnie zawijałem ranę.
- Kto ci to zrobił?
Chłopak wzdychnął i położył głowę na metalowej tacy.
- Pamiętasz tego gościa z brązowymi włosami i tym białym pasemkiem?
- Ten co miał okulary i czapkę?
- Tak. On przyszedł wczoraj w nocy i próbował mnie pować.
- Jak to porwać?!
- Przyszedł do sali, ja myślałem że to ty i podpłynąłem do niego. Nie był sam bo dwaj goście wyciągneli mnie z wody i próbowali położyć na stół, ten w okularach chwycił mały nóż i zranił mi ogon bym przestał się wiercić. Rzuciłem się na niego gryząc go na szyi, jeden też dostał z ogona. Potem wleciał Tommy do sali, zawołał kilku innych ludzi, którzy wyrzucili ich z pokoju. Blondyn wrzucił mnie z powrotem do wody i tak się to skończyło.
- Ja to bym musiał pilnować cię 24h na dobę. - zaśmiałem się i zawiązałem bandaż gdy skończyłem.
- Teraz się kładź i udawaj trupa, jeśli cię ktoś odkryje i to nie będe ja albo Nick to się nie ruszaj i zamknij oczy.
- Przecież wiem Dream nie musisz mi mówić oczywistych rzeczy.
- Tylko cię sprawdzam nie unoś się tej.
- Chcesz dostać drugi raz w klejnoty czy już przestaniesz?
- Dobra dobra! Tylko nie ogonem.
Chłopak uśmiechnął się zadziornie. Przykryłem go prześcieradłem i czekałem na znak od Nicka.
Słyszałem kroki i głosy dobiegające z korytarza. Przy drzwiach stanął Sapnap. Coś im tłumaczył i darł się. Muszę przyznać że nieźle grał bo reszta osób była przerażona. Gdy mój przyjaciel zaczął otwierać drzwi ja stanąłem nad Georgem i udawałem płacz.
- Próbowaliśmy go ratować ale było już za późno. Dream bardzo to przeżywa więc nie pogarszajcie tej sprawy.- udawałem szlochy i rozpacz ale w myślach śmiałem się z tego jak Nick owija sobię resztę wokół palca.
Pracownicy przerazili się i zaśmucili widząc ogon Georga zwisający z pod prześcieradła.
Do sali wleciał szef, Phil z resztą ważnych osób weszli do sali i podeszli do Dream'a.
============================================
Witam meloniki moje :3
Znowu zjebałam rozdział wiem hehe XD
Przepraszam że musicie tyle czekać na rozdziały ale nie miałam kompletnie pomysłu na ten rozdział :( Jakoś potem samo przyszło ale no XD Dziękuje za wszystko i postaram się dodać następne rozdziały jak najszybciej :D
[834 słów]
CZYTASZ
The Tail~ [dnf]
Fantastik[rok 2068 Laboratorium] 23 letni naukowiec Clay pod przydomkiem Dream, pracuje w laboratorium w, którym przeprowadza się badania i eksperymenty na niewyjaśnionych obiektach/stworzeniach. Pewnego razu na plaży rybak zauważył syrene, która wplątała si...