~11 Rozdział~

529 64 45
                                    


Pov: Dream


Obudziłem się oparty o zbiornik z wodą. Ścierpłem więc zacząłem się przeciągać, kątem oka spojrzałem na spokojnego chłopaka, który wpatrywał we mnie swoje duże niebieskie oczy. Od razu poprawił mi się chumor, wstałem i oparłem ręce o kant szkła.

- Hej Gogy. - gdy brunet podpłynął do mnie, poczochrałem jego włosy.

- Cześć Clay. - chłopakowi podobało się że drapię mu głowę więc zaczął się wyginać na co ja się zaśmiałem.

Wzdychnołem i spojrzałem na niego z smutnym wzrokiem.

- George musimy z tąd uciec. Rozmawiałem z Nicki'em i powiedział że załatwi nam transport. Weźmiemy też Karl'a, wyjedziemy do bezpiecznego miejsca i wszystko będzie dobrze.

- Woah Clay, nie wiedziałem że porzucisz pracę by mnie ratować. Ale przecież wiesz że oni prędzej czy później nas znajdą.

Nastała chwila ciszy, w której zaczeliśmy obmyślać plan by o nas zapomnieli. Nagle do sali wpadł Sapnap.

- Nick! Jak dobrze że jesteś.

- Chłopaki słuchajcie nie mamy za dużo czasu. Załatwiłem nam już transport więc o to się nie martwcie ale jak teraz przeniesiemy Georga?

- Sap najpierw musimy się pozbyć władz. Oni zaczną nas szukać więc ucieczka będzie bez sensu.

- Hmm... Może upozorujemy śmierć Georga?

- Ej to nawet dobry pomysł ale jak chcesz mnie uśmiercić na niby?

- Ogarnę to z Karlem potem Dream odstawi jakąś scene użalania się i tam wywieziemy cię.

- Wierzę że to wypali i nic się nie spieprzy.

- Ja też, lecę teraz do Karla. Clay weź go na ten wózek ( chodzi o taką metalową tace dużą XD) i zakryj czymś. George ty udawaj martwego i odstawcie jakąś scene.

- To będzie pierwszy i ostatni raz kiedy się ciebie posłucham.

- Też cię uwielbiam ale teraz do roboty!

Nick wybiegł w pośpiechu z pomieszczenia a ja przystąpiłem do realizowania planu.

Ustawiłem metalową tace obok basenu i nachyliłem się do chłopaka.

- Dream...M-musisz mnie podnieść?

- A jak inaczej mam cię przenieść.

Brunet spuścił głowę i podpłynął do mnie niechętnie. Wyciągnąłem go z wody i chwyciłem na panne młodą co niezabardzo spodobało się chłopakowi. Czułem że jest mu niekomfortowo bo trzymam go pod tyłkiem więc od razu posadziłem go na wózku.

- Połóż się a ja poszukam jakiś koc by cię przykryć.- jak powiedziałem tak zobiłem, po poszukiwaniach udało się wygrzebać białe prześcieradło. Podeszłem do chłopaka, który skulił się niekomfortowo.

- Musisz mieć wystawiony ogon by wiedzieli, że to nie podpucha. - obruciłem go lekko na plecy. Chwyciłem ogon i delikatnie go wyprostowałem bo wystawał z poza wózka. Brunet syknął gdy przejechałem ręką w jednym miejscu, spojrzałem na dłoń, która była ubrudzona krwią.

Spojrzałem na niebieskookiego, który odwrócił ode mnie wzrok.

- George z kąd ta krew. - nie dostałem odpowiedzi, więc szukałem znów miejsca krwotoku. Wiedziałem już gdzie to jest bo George drugi raz syknął i wzdrygnął się z bólu. Ukratkiem widziałem jak przyglądał mi się z mordem w oczach. Zignorowałem to i obróciłem lekko ogon by zobaczeć ranę.

Było to dość spore rozcięcie, od razu sięgnąłem ze stolika bandaż i ostrożnie zawijałem ranę.

- Kto ci to zrobił?

Chłopak wzdychnął i położył głowę na metalowej tacy.

- Pamiętasz tego gościa z brązowymi włosami i tym białym pasemkiem?

- Ten co miał okulary i czapkę?

- Tak. On przyszedł wczoraj w nocy i próbował mnie pować.

- Jak to porwać?!

- Przyszedł do sali, ja myślałem że to ty i podpłynąłem do niego. Nie był sam bo dwaj goście wyciągneli mnie z wody i próbowali położyć na stół, ten w okularach chwycił mały nóż i zranił mi ogon bym przestał się wiercić. Rzuciłem się na niego gryząc go na szyi, jeden też dostał z ogona. Potem wleciał Tommy do sali, zawołał kilku innych ludzi, którzy wyrzucili ich z pokoju. Blondyn wrzucił mnie z powrotem do wody i tak się to skończyło.

- Ja to bym musiał pilnować cię 24h na dobę. - zaśmiałem się i zawiązałem bandaż gdy skończyłem.

- Teraz się kładź i udawaj trupa, jeśli cię ktoś odkryje i to nie będe ja albo Nick to się nie ruszaj i zamknij oczy.

- Przecież wiem Dream nie musisz mi mówić oczywistych rzeczy.

- Tylko cię sprawdzam nie unoś się tej.

- Chcesz dostać drugi raz w klejnoty czy już przestaniesz?

- Dobra dobra! Tylko nie ogonem.

Chłopak uśmiechnął się zadziornie. Przykryłem go prześcieradłem i czekałem na znak od Nicka.

Słyszałem kroki i głosy dobiegające z korytarza. Przy drzwiach stanął Sapnap. Coś im tłumaczył i darł się. Muszę przyznać że nieźle grał bo reszta osób była przerażona. Gdy mój przyjaciel zaczął otwierać drzwi ja stanąłem nad Georgem i udawałem płacz.

- Próbowaliśmy go ratować ale było już za późno. Dream bardzo to przeżywa więc nie pogarszajcie tej sprawy.- udawałem szlochy i rozpacz ale w myślach śmiałem się z tego jak Nick owija sobię resztę wokół palca.

Pracownicy przerazili się i zaśmucili widząc ogon Georga zwisający z pod prześcieradła.

Do sali wleciał szef, Phil z resztą ważnych osób weszli do sali i podeszli do Dream'a.



============================================

Witam meloniki moje :3

Znowu zjebałam rozdział wiem hehe XD

Przepraszam że musicie tyle czekać na rozdziały ale nie miałam kompletnie pomysłu na ten rozdział :(  Jakoś potem samo przyszło ale no XD Dziękuje za wszystko i postaram się dodać następne rozdziały jak najszybciej :D

[834 słów]


The Tail~ [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz