Pov: Dream
Obudziłem się na krześle w biurze, niepamiętam kiedy zasnąłem ale mało mnie to teraz obchodziło. Wstałem z miejsca i miałem zacząć szukać Georga ale dostrzegłem coś w zbiorniku. Podeszłem bliżej i jak sie okazało był to chłopak, miałem totalnego laga mózgu, w trakcie przetwarzania informacji z moich myśli wydostał mnie brunet, który podpłynął do mnie i wpatrywał się w moje oczy.
- Clay wszystko w porządku?
- Co-co-co Nie nie... przecież ty nie jesteś już syreną... ty miałeś skrzydła i chodziłeś!
- Dream może odpocznij sobię, nie wiem co ci dali, lepiej się z tym zdrzemnij.
- Ale to prawda!
- To był pewnie twój sen. Przecież nie mogę być człowiekiem a tym bardziej mieć skrzydła.
Nie mieściło mi się to w głowie, to było za bardzo realistyczne żeby nie było prawdziwe. Z tego wszystkiego odetchnąłem i wyruszyłem na podróż do Sapnap'a. Kiedy weszłem do jego biura zastałem Sapa z Karlem oglądający coś na kompie.
- Hej chłopaki.
- Hejka Clay. - niższy uśmiechnął się do mnie i oparł o ściane.
- Siema Dream, potrzebujesz czegoś?
- Taaaa... muszę znowu ogarnąć Georg'a.
- Zabrzmiało bardzo dwuznacznie. - brunet zrobił lenny face.
- Boże Nick błagam cię, jak ty sobie to wyobrażasz z syreną?
- Słuchaj wszystko możliwe. - zaśmiał się chłopak na co Karl śmiechnął.
- Dobra dobra, zrobisz mu szczepionke?
- Pewnie, pójdę z Karlem żeby czasem mnie nie wciągnął tym razem.
- Marze o tym wiesz.
- Czekaj....CO.
- Dobra papatki. - ruszyłem w stronę mojejgo gabinetu.
Po drodze wpadłem na kogoś, kogo nie chciałem bardzo w tym momencie widzieć.
- Witam Clay. - okularnik uśmiechnął się podejrzanie do mnie
Zauwarzyłem że na nosie ma duży plaster a na policzku siniaka. Czyli to nie był sen? Pogubiłem się już.
- Wypierdalaj Will.
- Oho co tak ostro? chciałem się tylko przywitać.
- Nie chcę cie widzieć, wiem dobrze co zrobiłeś. Nie zbliżaj się do mojej syreny bo złamię ci nos drugi raz! - krzyknąłem i odepchnąłem go.
- Hej! spokojnie.
- Wynoś się, nie chcę cie tu widzieć!
Brunet bez zastanowień odszedł w inną stronę. Cieszyłem się że nie musiałem więcej na niego patrzeć, otworzyłem drzwi do sali i trochę się zdziwiłem widząc blondyna stojącego przy zbiorniku. Postanowiłem podsłuchać rozmowę, chociaż wiem że to nie ładnie, ciekawość wygrała.
- George no proszę! Jeden razzzz.
- Tommy daj mi spokuj nie jestem delfinem!
- Ale jesteś w połowie rybą i to też się liczy.
- Wal się, nie będe robił żadnych sztuczek.
- Georgeeeee proszęęę ładnieee.
- Nie ma mowy, wynoś się z tąd!
- Ej no, jeden raz!
....
- I dasz mi spokuj?
- Obiecuję.
Chłopak wzdychnął po czym zaczął skakać nad wodą i robić podwodne fikołki.
- Koniec. Nie mów o tym nikomu, nie będe robił tu jakiegoś cyrku. A teraz wynocha!
- Dobra dobra, dzięki Gogy PAAAA.
- Boże z kim ja żyje...
Minąłem się z Tommym powstrzymując śmiech nawzajem.
- Hejka George.
- Oh hej Clay.
- Nie przeszkadza ci że też to widziałem? - oparłem się o kant zbiornika.
- Stałeś tam?!
- Um możliwę?
- Ugh... to już bez znaczenia, ten dzieciak kazał mi robić jakiś cyrk. Ja nie wiem co jest z nim nie tak i kto go zatrudnił.
- Hah on jest synem szefa więc dostał tą ''pracę''.
- Nie no cudownie nawet go zwolnić nie mogą.
- Eh też bym chciał żeby go tu nie było, ale da się żyć.
====================================================
#biednyTommy Wszyscy go nienawidzą XD przykre bardzo :c
Zastanawiam się nad zrobieniem kolejnej książki ale zobaczymy jeszcze jak to będzie.
Narazię robie przerwę od pisania rozdziałów więc tak do końca tygodnia nic nie wstawię.
[545 słów]
CZYTASZ
The Tail~ [dnf]
Fantasy[rok 2068 Laboratorium] 23 letni naukowiec Clay pod przydomkiem Dream, pracuje w laboratorium w, którym przeprowadza się badania i eksperymenty na niewyjaśnionych obiektach/stworzeniach. Pewnego razu na plaży rybak zauważył syrene, która wplątała si...