~8 Rozdział~

606 66 77
                                    

Pov: Dream


Obudziłem się na krześle w biurze, niepamiętam kiedy zasnąłem ale mało mnie to teraz obchodziło. Wstałem z miejsca i miałem zacząć szukać Georga ale dostrzegłem coś w zbiorniku. Podeszłem bliżej i jak sie okazało był to chłopak, miałem totalnego laga mózgu, w trakcie przetwarzania informacji z moich myśli wydostał mnie brunet, który podpłynął do mnie i wpatrywał się w moje oczy.

- Clay wszystko w porządku?

- Co-co-co Nie nie... przecież ty nie jesteś już syreną... ty miałeś skrzydła i chodziłeś!

- Dream może odpocznij sobię, nie wiem co ci dali, lepiej się z tym zdrzemnij.

- Ale to prawda!

- To był pewnie twój sen. Przecież nie mogę być człowiekiem a tym bardziej mieć skrzydła.

Nie mieściło mi się to w głowie, to było za bardzo realistyczne żeby nie było prawdziwe. Z tego wszystkiego odetchnąłem i wyruszyłem na podróż do Sapnap'a. Kiedy weszłem do jego biura zastałem Sapa z Karlem oglądający coś na kompie.

- Hej chłopaki.

- Hejka Clay. - niższy uśmiechnął się do mnie i oparł o ściane.

- Siema Dream, potrzebujesz czegoś?

- Taaaa... muszę znowu ogarnąć Georg'a.

- Zabrzmiało bardzo dwuznacznie. - brunet zrobił lenny face.

- Boże Nick błagam cię, jak ty sobie to wyobrażasz z syreną?

- Słuchaj wszystko możliwe. - zaśmiał się chłopak na co Karl śmiechnął.

- Dobra dobra, zrobisz mu szczepionke?

- Pewnie, pójdę z Karlem żeby czasem mnie nie wciągnął tym razem.

- Marze o tym wiesz.

- Czekaj....CO.

- Dobra papatki. - ruszyłem w stronę mojejgo gabinetu.


Po drodze wpadłem na kogoś, kogo nie chciałem bardzo w tym momencie widzieć.

- Witam Clay. - okularnik uśmiechnął się podejrzanie do mnie

Zauwarzyłem że na nosie ma duży plaster a na policzku siniaka. Czyli to nie był sen? Pogubiłem się już.

- Wypierdalaj Will.

- Oho co tak ostro? chciałem się tylko przywitać.

- Nie chcę cie widzieć, wiem dobrze co zrobiłeś. Nie zbliżaj się do mojej syreny bo złamię ci nos drugi raz! - krzyknąłem i odepchnąłem go.

- Hej! spokojnie.

- Wynoś się, nie chcę cie tu widzieć!

Brunet bez zastanowień odszedł w inną stronę. Cieszyłem się że nie musiałem więcej na niego patrzeć, otworzyłem drzwi do sali i trochę się zdziwiłem widząc blondyna stojącego przy zbiorniku. Postanowiłem podsłuchać rozmowę, chociaż wiem że to nie ładnie, ciekawość wygrała.

- George no proszę! Jeden razzzz.

- Tommy daj mi spokuj nie jestem delfinem!

- Ale jesteś w połowie rybą i to też się liczy.

- Wal się, nie będe robił żadnych sztuczek.

- Georgeeeee proszęęę ładnieee.

- Nie ma mowy, wynoś się z tąd!

- Ej no, jeden raz!

....

- I dasz mi spokuj?

- Obiecuję.

Chłopak wzdychnął po czym zaczął skakać nad wodą i robić podwodne fikołki.

- Koniec. Nie mów o tym nikomu, nie będe robił tu jakiegoś cyrku. A teraz wynocha!

- Dobra dobra, dzięki Gogy PAAAA.

- Boże z kim ja żyje...

Minąłem się z Tommym powstrzymując śmiech nawzajem.

- Hejka George.

- Oh hej Clay.

- Nie przeszkadza ci że też to widziałem? - oparłem się o kant zbiornika.

- Stałeś tam?!

- Um możliwę?

- Ugh... to już bez znaczenia, ten dzieciak kazał mi robić jakiś cyrk. Ja nie wiem co jest z nim nie tak i kto go zatrudnił.

-  Hah on jest synem szefa więc dostał tą ''pracę''.

- Nie no cudownie nawet go zwolnić nie mogą.

- Eh też bym chciał żeby go tu nie było, ale da się żyć.



====================================================

#biednyTommy Wszyscy go nienawidzą XD przykre bardzo :c

Zastanawiam się nad zrobieniem kolejnej książki ale zobaczymy jeszcze jak to będzie.

Narazię robie przerwę od pisania rozdziałów więc tak do końca tygodnia nic nie wstawię.


[545 słów]

The Tail~ [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz