~20 Rozdział~

218 16 12
                                    


Pov: Karl


Byłem strasznie zestresowany i zdeterminowany by uchronić Dream'a przed Georg'em. Wracaliśmy już z lotniska jadąc autem w stronę naszego "domu". Możliwe nawet, że Nick lekko przekroczył szybkość na drodzę ale nie dziwie mu się. Był cały spięty tak samo jak ja. W bagażniku miał pistolet na wszelki. Kiedy byliśmy niedaleko domu, wany jadące przed nami zjechały na pobocze. Przemyśleli każdy krok więc wysiedli by powiedzieć nam ich plan.


Pov: George


Siedziałem z Clay'em przy brzegu plaży. Rozmawialiśmy na różne tematy. Zastanawiałem się dlaczego on poświęcił całe swoje życie dla takiej hybrydy jak ja. Nie umiałem odpowiedzieć sobie na to uciążliwe pytanie. Właściwie to rozmyślałem nad sensem tego wszystkiego, bo właściwie co mogą robić takie istoty jak ja? Są wynaturzeniem. Jedynym sensownym wytłumaczeniem było by to, że potrzebne są istoty rzadkie i niespotykane by ludzie mieli co robić.

- Słyszałeś to? - Blondyn obrócił się i wstał.

- Cześć chłopaki, już wróciliście. Gdzie wyście tak długo byli?

- Długa historia...Clay możesz pójść ze mną na chwilę na bok?

Karl ruszył z chłopakiem w stronę domu więc ja zostałem z Nick'iem. Szatyn podszedł do mnie i usiadł na piasku.

- Gdzie byliście?

Spytałem trochę ostro przez niewiedze w jakiej pozostałem.

- Słuchaj George, nie bierz tego do siebie. Poprostu bronię Clay'a...


W tamtym momencie została rzucona na mnie gruba siatka. Nie zdążyłem się nawet poruszyć a już czułem jak wyciągają mnie z wody. Ciągneli mnie po piasku, słyszałem jak blondyn zaczyna coś krzyczeć na tych ludzi i przyjaciół. Zatrzymali się, próbowałem jakoś przegryźć sznury ale były za grube. Nick wykłucał się z resztą, kazał im mnie wyciągnąć. Mężczyźni wyciągneli mnie z siatki po czym związali ręce i ogon. Szatyn chwycił mnie za włosy i pociągnął do tyłu.

- W tym się kochasz?! W tym czymś co może zabić cię w każdym momencie?!

Sapnap otworzył mi szczęke ukazując moje ostre zęby blondynowi. On zamiast coś zrobić tylko stał. Był załamany i zszokowany, ale chyba doszła do niego wiadomość, że jestem potworem. Czując ból wyrwałem się i ugryzłem chłopaka w ręke. Aktualnie nie miałem nic do stracenia więc zranie wszystko co mnie dotknie. Zrobili ze mnie potwora? To nim kurwa zostanę.

Mężczyźni założyli mi coś na twarz przez co nie mogłem nikogo ugryźć. Wpakowali mnie do tego samego pojemnika z wodą co na początku zabawy. Czułem, że gdy tak wróce impreza dopiero się rozkręci i sami wyrzucą mnie za drzwi.


Pov: Dream



- Clay jedź z nami. Jesteś nam potrzebny.

Karl przekonywał mnie, że postępuje słusznie. Zgodziłem się niechętnie. Ale po przemyśleniu tego można powiedzieć, że przejżałem na oczy. George był moim eksperymentem, miałem go badać a nie rozkochiwać w sobie. Nadal coś do niego czuję, ale przecież on jest potworem. To by nawet nie wyszło. Z resztą teraz zaczynam od nowa, bez rzadnych uczuć. Skupiam się na nauce i eksperymentowaniu by coś osiągnąć w tym zasranym świecie. 

Cały lot omawialiśmy schemat Georg'a i co zrobić z nim najpierw. Chłopaki pokazali mi to czego ja nie widziałem wcześniej. Naprawdę jeśli pomyśle sobie teraz co on mógł zrobić mi wcześniej to ciarki przechodzą mi po plecach. Aktualnie jestem gotowy na wszystko...



===================================================

Cześć i czołem jakimś cudem jeszcze żyję. Natchnęło mnie dniem przed rozpoczęciem szkoły XD

Przepraszam za taką długą nieobecność i krótki rozdział :(

[530 słów]

The Tail~ [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz