Prolog

1.7K 65 15
                                    

Pogoda tego dnia znów nie dopisywała. Obudziłem się pod wpływem szumu aut na ulicy. Trochę nie rozumiałem, czemu jest dziś aż taki duży ruch, skoro jest niedziela, ale nie rozmyślałem nad tym za dużo. Jak to mój przyjaciel powiada - upierdliwe.
Cóż skoro już nie śpię, postanowiłem wstać, bo wiedziałem, że już więcej nie usnę.

Podszedłem do szafy, wyjąłem świeżą koszulkę po tacie oraz dresy. Szybko się ubrałem i zszedłem do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.
Puste pokoje zawsze strasznie mnie przytaczały, gdy nikogo tutaj ma.
Mój tata zginął podczas lotu samolotem, gdy miałem rok. Za to matka - strasznie żałuję, że jej nie poznałem. Umarła zaraz po moich narodzinach. Miała strasznie słabe ciało i sam poród dużo ją kosztował.

Od czasu śmierci ojca, mieszkałem razem z Iruką, który był jego dobrym przyjacielem. Przygarnął mnie pod swój dach, a ja traktowałem go jak rodzinę. Niestety po skończeniu 17 lat musiałem się wyprowadzić. Nie chciałem robić Iruce problemów. Już było mi wystarczająco głupio, że wydaje na mnie swoje pieniądze.

Cóż to była pora jak i pierwszy krok do wkroczenia na drogę samodzielności - co jednak było trudniejsze, niż się spodziewałem. Znalazłem sobie pracę dorywczą w sklepie spożywczym do końca wakacji, dwie ulice od zmieszkanego przeze mnie domu. Tak właściwie, to ten dom należał do mojej dalszej rodziny, więc nie było problemu, żebym się tu wprowadził, skoro dawno ich tu nie widziano. Wspominając już o pracy, nie mam pojęcia, co mógłbym robić w przyszłości, nie mam żadnego pomysłu. Ale mimo tego, jestem otwarty i zobaczymy co się wydarzy. Na razie nie chce o tym myśleć.

W tym sklepie niestety zarabiałem tyle, co nic, więc tak czy siak musiałem od Iruki trochę tych pieniędzy pożyczać. Plusem było to, że nie byłem już całkowicie na jego utrzymaniu.
Niestety od tego roku, nie będę mógł już tam pracować, ponieważ klasa maturalna to spore wyzwanie, zwłaszcza dla takiego nieinteligentego stworzenia jak ja.

Jeśli chodzi o życie szkolne, to w tym roku, tak jak wspomniałem, będę pisać maturę. Jestem jak ten stary koń - a przynajmniej tak się czuję. Niestety wszystko tak się potoczyło, że na ostatni rok liceum, musiałem zmienić klasę, ponieważ w tamtej mnie dręczyli i się ze mnie śmiali. Udawałem, że mnie to nie rusza, ale cóż, chyba wiecie jak jest naprawdę. Na całe szczęście od początku szkoły średniej był przy mnie i wciąż jest mój jedyny przyjaciel Shikamaru. I to właśnie do jego klasy się przepisałem, więc kamień z serca, nie będę już sam. A przynajmniej taką mam nadzieję.

Usiadłem przy stole i zacząłem jeść przygotowane płatki z mlekiem, spoglądając za okno. Deszcz nie przestawał padać, a nawet się na to nie zapowiadało. Widocznie świat również płakał z powodu jutrzejszego rozpoczęcia roku.
Westchnąłem. Pusty dom jest strasznie przygnębiający.

************
Witam, mam nadzieję, że trochę was zaciekawiłam prologiem i zostaniecie na dłużej!

Napisałam ten rozdział pod wpływem chwili i mam parę planów na dalszy rozwój akcji.
Chociaż mam już kilka rozdziałów w zanadrzu, więc nie ma problemu :DDD

!!!! * Z czasem rozdziały moim zdaniem są coraz lepsze, więc zachęcam do wytrwania, jeśli początkowe wam nie przypadną pod względem pisania :* * !!!
Aktorstwo rozwinie się z czasem

Za wszelkie błędy przepraszam i będzie mi bardzo miło, jeśli jednak zdecydujecie się zostać tu ze mną

Pozderki guys ✋💗

Pod maską szczęścia | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz