I - Rozdział 9

621 41 66
                                    

Gdy wszedłem do sali, poczułem na sobie wzrok czterech osób, siedzących przy biurku. Od razu na wstępie, żeby nie przedłużać, odezwali się.

- Witamy. Proszę się przedstawić i powiedzieć, co będziesz recytował. - powiedziała jedna z nich. To był mężczyzna po trzydziestce z brodą. Z tego co kojarzę, grał kiedyś w serialu, który oglądałem.

Po tych słowach zrobiłem to o co poprosili. Nerwy nosiły mną od środka, lecz gdy tylko zacząłem mówić wiersz, cały stres powoli się ulatniał, a zamiast niego, pojawiały się emocje, które w danej chwili chciałem przekazać. Teraz zdenerwowanie odeszło całkowicie, dzięki czemu mogłem skupić się na tym co najważniejsze.

Gdy mówiłem prozę, czułem jak wszystko się we mnie kumuluje, a także zapomniałem o tym, że jestem obserwowany. Poprzez słowa i ton głosu, pokazywałem moje wnętrze. W głowie przelatywały mi wszystkie bolesne wspomnienia, które uskuteczniały tylko moja przemowę - brak rodziców, samotność, wyzwiska, czy nawet epizody depresyjne, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Nawet nie zauważyłem, gdy w moich oczach pojawiły się łzy.

Kiedy skończyłem, odetchnąłem z ulgą i uśmiechnąłem się do siebie.
Dałem radę! Nie pomyliłem się nawet.
Jeszcze tylko...

- Dziękujemy bardzo - powiedziała kobieta. Ich mimika twarzy nie pokazywała dosłownie nic. Mam na myśli to, czy im się podobało czy nie. Za pewne są już wyuczeni - Teraz prosimy, abyś nam zaimprowizował. - do sali weszła dziewczyna w długich włosach. Na oko miała może z dwadzieścia lat. - Izumi odegra rolę twojej starszej siostry. Sytuacja w której się znajdujecie - nastała chwilowa cisza, ponieważ kobieta się zastanawiała - Wziąłeś bez pozwolenia jej całe pieniądze i wydałeś na swoje zapotrzebowania, jednak ona się zorientowała i teraz cię o to oskarża.

Kiwnąłem niepewnie głową i zacząłem grać. W sumie to akurat przyszło mi z łatwością. Kiedyś byłem w takiej sytuacji, gdy wziąłem wszystkie oszczędności Iruki i wydałem na ramen, hehe. Ale to nie tak... Bo byłem wtedy młody i głupi. Teraz bym tak nie zrobił... Chyba.

- Wziąłeś moje pieniądze! - naciskała dziewczyna.

- Wcale ich nie wziąłem! Ile ja mam ci to powtarzać!? Jesteś taka nierozgarnięta, że pewnie zgubiłaś je przy najbliższej okazji, gdy byłaś w klubie i obciskiwałaś się ze swoimi chłoptasiami.

- Ah to takie masz o mnie zdanie?

- Tak dokładnie!

Później nasza kłótnia rozwinęła sie znacznie bardziej. Były momenty, w których chciało mi się śmiać, jednak powstrzymywałem się na tyle, ile potrafiłem.
Całą scenę graliśmy dopóki nie kazali nam przestać. Wydaje mi się, że mówiłem bardzo naturalnie.

- Haha, niezły z ciebie żartowniś - zaśmiała się Izumi. - Masz ogromny potencjał.

Nie spodziewałem się tych słów. To miłe usłyszeć komplement od obcej osoby.

- Dziękuję - zaśmiałem się nerwowo - Przepraszam za rzeczy, które ci powiedziałem, wcale tak nie uważam.

- Spokojnie, przecież wiem głuptasie. Na tym polega aktorstwo.

Trochę się speszyłem, uśmiechnąłem do niej i wyszedłem z sali.

Już było po wszystkim. Czułem jakby ktoś zrzucił ze mnie ogromny ciężar.
Na korytarzu czekał na mnie Sasuke.
Gdy nasze oczy się spotkały, posłałem mu szeroki uśmiech i podszedłem do niego.

- Widzę, że możemy się teraz spodziewać najlepszego - prychnął.

- Co, co, co? Skąd wiesz? - powiedziałem podekscytowanym tonem.

Pod maską szczęścia | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz