59

2.2K 246 30
                                    

Z każdym dniem treningi koszykówki były coraz cięższe. Jeongguk do domu wracał ledwo żywy, rzadko kiedy odrabiał lekcje i na czas przygotowywań wstrzymał się z udzielaniem Taehyungowi korepetycji. Łączył ze sobą dwa sporty, każdy wymagał od niego najlepszych wyników, dlatego na zajęcia przeznaczał praktycznie wszystkie chwile wolnego. Zapowiadany od kilkunastu dni mecz pomiędzy dwoma szkołami dla wielu było potężnym wydarzeniem, którego nie można było przegapić. Taehyung nie znał się na tym sporcie. Prawdę mówiąc, w ogóle go nie interesowała koszykówka. Jednakże, wcześniej przychodził na mecze ze względu na znajomych, a teraz nie mógł doczekać się dnia ów rozgrywki, by móc kibicować Jeonowi. Wiedział, że chłopak naprawdę chciał wygrać. Nie brał pod uwagę przegranej, gdyż wolał sobie nie wyobrażać, jak zareagowałby na taki werdykt Yoongi - kapitan drużyny. 

- Mam złe przeczucia. - powiedział Jimin podczas drogi do szatni, by życzyć powodzenia zawodnikom. 

- Lepiej nie mów tego przy Yoongim, bo jeszcze oberwiesz. - parsknął Kim, trącając Parka. 

Wchodząc do niewielkiego pomieszczenia pełnego szafek i ławek przerwali trwające rozmowy. Wpierw życzyli powodzenia całej drużynie, a następnie podeszli do najbliższych osób. Taehyung objął Mina mówiąc, że jeszcze po tym meczu pójdą opić wygraną, po czym znalazł się przed Jeonggukiem, który był bledszy niż zazwyczaj. 

- Nie stresuj się, Gguk. Już brałeś kilkukrotnie udział w takich wydarzeniach, będzie dobrze. 

- Tyle, że tu stawka jest o wiele wyższa, a praktycznie wszyscy pokładają we mnie nadzieję. - powiedział, biorąc powoli głęboki wdech. - Nie chcę nikogo zawieść. 

- I nie zawiedziesz. Jesteś naszą tajną bronią. - wtrącił Hoseok, który stał tuż obok. Jeongguk uśmiechnął się, jednak jego obawy nie zniknęły. 

Taehyung objął Jeona, gładząc dłońmi jego plecy. Osiemnastolatek wcisnął nos w szyję starszego, na chwilę przymykając powieki. Świadomość, że trzecioklasista będzie na trybunach wcale nie pomagała. Nie chciał źle wypaść przed Kimem, a już szczególnie przed osobami, które nie popierały ich związku uważając, że dziewiętnastolatka stać na coś więcej. Przed wyjściem pocałował ukochanego powtarzając przy tym, by się nie przejmował. Zajmując miejsca na trybunach licealista od momentu wejścia drużyn na boisko uważnie śledził każdy ruch Jeona, Mina czy też Junga. Początkowe sekundy nagrywał, aby opublikować ten moment na relacji. Niektóre zagrania komentował Jiminowi, wyklinając każdy dobry serw ze strony przeciwnika. 

Naprawdę wierzył, że dzisiejszy dzień zakończą świętując kolejną wygraną. 

*** 

Ostatnie minuty meczy dla każdego były bardzo emocjonalne. Większość widowni wstała ze swoich miejsc, głośno wykrzykując imiona zawodników. Chociaż drużyna Yoongiego jako pierwsza zdobywała punkty, przeciwnicy od razu wyrównywali wynik. Hoseok, posiadając piłkę biegł na przód, szukając osoby pod koszem, do której mógłby podać. Jeongguk rozglądał się, a słysząc krzyk Mina, by biegł i odebrał piłkę od Junga od razu wykonał polecenie. Sprawnie wyminął rywali, dostając się linię rzutów trzypunkowych. Wiedział, że jeśli podejdzie bliżej, zostanie automatycznie zablokowany. Spojrzał na tablicę z czasem, a widząc ostatnie kilkadziesiąt sekund cały się spiął. W tym samym momencie Jung wypowiedział jego imię, podając piłkę. Nie mógł tracić czasu, dlatego od razu wyskoczył, celując do kosza. Ciężko oddychał, wpatrując się w jeden punkt. Dopiero po chwili dotarł do niego gwizdek sędziego i radosne okrzyki licealistów. 

- Wygraliśmy, kurwa wygraliśmy! - wykrzyczał Min, podbiegając do Jeona. Złapał go za ramiona, by nawiązać kontakt ze zdezorientowanym nastolatkiem. Ten obrócił głowę w stronę czarnej, cyfrowej tablicy, a widząc przewagę trzech punktów otworzył szerzej oczy. 

✓No Broken Hearts | k.th x j.jk✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz