Pov. Regulus
Szedłem korytarzami zamku zmierzając w kierunku wierzy ślizgonów. Jednak moja głowa była zajęta zupełnie czymś innym, a raczej kimś. Myślałem o pewnym przystojnym gryfonie, który namieszał mi trochę w głowie. Pocałował mnie w czoło i to było takie urocze. Do tej pory czułem w tym miejscu ciepło pozostawione po jego ustach.
Dotarłem do pokoju wspólnego ślizgonów przeszłem nim niezauważony, ponieważ nadal miałem na sobie pelerynę niewidkę. W sumie nie wiem czemu dalej jej nie zdjąłem. Może dlatego że pachniała tak ładnie James'em?
Otworzyłem drzwi do swojego dormitorium ku mojemu nie szczęściu wszyscy jego lokatorzy byli w pokoju. Dalej miałem na sobie pelerynę, więc cicho weszłem i zamknąłem za sobą drzwi. Następnie podszedłem do mojego łóżka i zasłoniłem zasłonki. Moi współlokatorzy spojrzeli w tym kierunku.
- Co jest kurwa?! - powiedział Rosier i usłyszałem jak zaczyna powoli wstawać.
- Kto tam!? - krzyknął tym razem Rabastan.
Zdjąłem z siebie pelerynę i schowałem ją pod poduszkę.
- To tylko ja. - powiedziałem odsłaniając zasłonkę i śmiejąc się z moich kolegów.
- No wiesz co? Żeby robić sobie z nas tak żarty?! - odezwał się Dołohow na co ja tylko wzruszyłem ramionami.
- Jak ty to zrobiłeś? - spytał Lestrange zaintrygowany.
- Nie powiem Ci bo i tak byś nie był w stanie tego zrobić. - odpowiedziałem pokazując mu język.
Następnie podszedłem do swojego kufra i zacząłem szukać jakichś czystych ubrań żeby móc iść się przebrać do łazienki.
Jeszcze nic z niego nie wybrałem kiedy odezwał się Evan:- Gdzie ty byłeś?!
- No... Na imprezie. - powiedziałem dalej grzebiąc w swoich rzeczach.
- To wiem. Ale nie było cię CAŁĄ noc! - podniósł głos chłopak.
- Aaa no tak. Trochę za dużo wypiłem i obudziłem się rano w pokoju wspólnym puchonów. Parker i Carter pomogli mi się trochę ogarnąć i wróciłem. - skłamałem.
- Nie wierzę Ci, ale dobra pogadamy później. - rzekł kątem oka spoglądając na Rabastana i Antonina.
Wyminąłem go i wszedłem do ubikacji. Spojrzałem na to co postanowiłem dziś ubrać. Były to szare dresy i czarna koszulka. Pierdolić to. I tak dzisiaj niedziela. Jednak najpierw postanowiłem wziąć prysznic. Gdy wyszłem z kabiny wziąłem z pułki eliksir na kaca, ponieważ głowa zaczynała mi coraz bardziej doskwierać. Następnie ubrałem już wcześniej naszykowane ciuchy i wyszłem z ubikacji.
Cholera
W pokoju był tylko Rosier.
- A teraz może powiesz mi gdzie naprawdę byłeś w nocy? - zapytał.
Poczułem nagle dziwne ciepło wokół żołądka przypominając sobie z kim spędziłem resztę imprezy.
- Przecież już Ci mówiłem że byłem u puchonów bo..
- Zaraz, zaraz. - przerwał mi brunet - A może ty nie chcesz mi powiedzieć bo byłeś gdzieś gdzie nie powinieneś być ?
Wstrzymałem na chwilę oddech myśląc co odpowiedzieć. Jednak nie dałem po sobie tego poznać.
- Nie wymyślaj nic sobie w tym swoim pustym łbie. - trzepnąłem go lekko w głowę. - Już ci mówiłem gdzie byłem i nie mam zamiaru tego powtarzać milion razy. Idę na obiad, idziesz?
- Niech Ci będzie ale i tak dowiem się gdzie byłeś i po co. - stwierdził Rosier zamykając z trzaskiem drzwi do naszego dormitorium.
- Jak sobie chcesz. - wymamrotałem pod nosem i ruszyłem w stronę Wielkiej Sali.
___________________________________
Hejka,
Przepraszam że rozdział tak późno jednak wcześniej nie miałam weny i źle się czułam. Poza tym dalej nie jest najlepiej, dlatego trochę nudniejszy rozdział za co przepraszam. 😩
Już wiem że rozdziały będą rzadziej bo zadali nam już pierwsze kartkówki i sprawdziany więc trzeba się uczyć. 😒
☘ Dlatego następny rozdział dopiero 23 września ☘
Miłego wieczoru! <3
CZYTASZ
Say you love me [JEGULUS] [WOLFSTAR]
FanfictionHuncwoci rozpoczynają 6 rok nauki w Hogwarcie, jednak nikt nie twierdzi że będzie łatwo. Syriusz Black zastanawia się czy to możliwe żeby zauroczył się w przyjacielu. Remus Lupin próbuje zrozumieć dlaczego nagle przy pewnym brunecie jego tętno prz...