rozdział 5

468 46 2
                                    

Po miesiącu życie szkolne Akiry w miarę się ułożyło. Plotki o nim dość szybko ucichły i uczniowie z klasy zaczęli się do niego przekonywać. Zdobywał wysokie wyniki i zaczynał być bardziej lubiany, szczególnie wśród dziewcząt. Nawet towarzystwo Asamoto i chłopaków zaczynało być bardziej znośne i uchodziło już za normalne, że przerwy spędzają w klasie Akiry.

Zaczął się też lepiej dogadywać z Mikeym i Drakenem. Ta dwójka jest nierozłączna. Najczęściej wyciągali Akire na miasto, czasem trzeba było użyć siły bo chłopak stawiał opór. Mikey tłumaczył to jako uprowadzenie w dobrym celu. Czasem bywa na ich zebraniach, siedzi na uboczu ze słuchawkami na uszach. Rzadko przysłuchiwał się temu o czym rozmawiali. Niezbyt chciał ingerować w sprawy gangu.

Ostatnia wojna Toman zakończyła się zwycięsko. Wrócili z niej poobijani, ale zadowoleni, że osiągnęli swój cel. Po całym zdażeniu zadzwonili po Akire i poszli coś zjeść, a potem szwędali się aż do późnej nocy, za co chłopak zebrał opieprz od Yukiego.

Przy wejściu do szkoły czekali na niego Rudy z kumplami.

– Witaj szefie! – powiedzieli jednym głosem.

– Cześć. – wyminął ich i przeszedł do szatni. Zdjął buty i otworzył swoją szafkę. W środku poza butami na zmianę, znalazł kopertę zaadresowaną do niego.

– Kolejny list? – zapytał Rudy.

– Ta panna musi mieć fioła na twoim punkcie, jak chce się jej takie rzeczy pisać – zaśmiał się Natsumi.

Akira zmienił buty, a list schował do torby. Nie miał chęci go otwierać. Jego koledzy wiedzieli jedynie o trzech. Pozostałe dziesięć było tajemnicą. Zazwyczaj znajdował je schowane w podręcznikach lub torbie. Zaczęło się to od drobnych liścików z komplementami, a przerodziło w kilku stronicowe listy. Raz otrzymał kopertę z kilkoma kartkami zapełnionymi słowami "kocham cię". To szybko przestało być zabawne. Akira zaczynał myśleć, że osoba z pociągu, którą widywał na początku, a nadawca listów to ta sama osoba i musi być z jego szkoły. Chłopak zaczął się obawiać, że TA osoba wróciła.

– Szefie, czy dzisiaj znowu spotykasz się z tym pokurczem? – zagadał rudy. – Z nami tak nie wychodzisz.

– Wiecie, że możecie się do nas przyłączyć? Nikt wam nie każe się trzymać od nas z daleka.

– Ale Mikey to nasz wróg.

– To Mikey. Zapewne już was nie pamięta i o co wam poszło. Jak chcecie możecie dziś iść z nami.

– Szef nas zaprosił na wspólne wyjście – rozczulił się Natsumi. Tak mała rzecz, a tak ich cieszyła.


Po wejściu do klasy, humor Akiry jeszcze bardziej się pogorszył. Znalazł kolejny list w swojej ławce. To musi się skończyć. Resztę dnia w szkole Akira poświęcił na poszukiwania osoby, którą mógł o to podejrzewać. Efekty były marne. Może łatwiej by było jakby wiedział o kogo pytać, lecz imię dawno zatarło się w jego pamięci.

Ze szkoły Akira wychodził jak na ścięcie.

– Czyli będzie nas więcej? – zapytał Mikey, patrząc na chłopaków stojących za Akirą.

– Znajomi ze szkoły, Asamoto, Natsumi i Kyugoro. Nie wiem czy ich kojarzysz.

– Niezbyt, a ty Ken-chin?

– To oni wynajęli tamtych obskurnych typów – przypomniał Draken.

– Aaa. – Mikeymu coś zaczęło świtać. Chłopaków przebiegł dreszcz, gdy blondyn zgromił ich wzrokiem.

AKIRA  • tokyo revengers [YAOI OC]  •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz