rozdział 14

357 28 5
                                    

Grudzień. Święta Bożego Narodzenia. Śnieg przykrył ulice miasta i nie przestawał prószyć dalej. Delikatny przymrozek nieco przeszkadzał Akirze. Ubrał się ciepło w grubą kurtkę i otulił szalikiem, a pod spodem miał jeszcze gruby sweter i bluzę, a mimo to nadal było mu zimno. Ale musi wytrzymać. Przecież zaraz przyjdzie Utaro i razem pójdą do jakiegoś lokalu, zjedzą pyszne ciastko i wypiją gorąca czekoladę. Cieszył go fakt, że święta spędzi ze swoim chłopakiem. Nie mógł się doczekać, aż da mu swój prezent.

Chłopak stał pod wielką choinką na deptaku i wyglądał przyjaciela. Nieco się spóźniał, ale może to przez pociąg. Ponoć w tym roku napadało tyle śniegu, że bywają opóźnienia przez zasypanie.

Nagle zadzwonił telefon. To Utaro. Akira szybko zdjął rękawiczkę i odebrał.

– Cześć, gdzie jesteś? – zapytał wesoło.

– Ja... – zawahał się. – Jestem na poście.

– To niedaleko. – Ruszył z miejsca. – Zaraz będę.

– Nie, Akira.

– O co ci chodzi?

Utaro sapnłą, wahając się nad odpowiedzią.

– Wiesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem, prawda? – Głos mu się załamał. – I bardzo cię kocham.

Akira słyszał, jak dyszy do słuchawki. Jak płacze. Zaniepokojony, przyśpieszył chód.

– Co cię tak nagle wzięło?

– Po prostu chcę żebyś wiedział. Wiele dla mnie znaczysz. Tyle razy mi pomagałeś, wspierałeś, ale ja już nie daje rady.

– Utaro, jeśli zamierzasz zrobić to o czym myślę... – Stanął jak wryty.

– Kocham cię, Akira.

Akira zobaczył, jak chłopak stojący za barierką mostu, przechylił się i spadł. Usłyszał głośny plusk, a połączenie w słuchawce nagle się urwało.

***

Draken nie zmrużył oka ani na chwilę. Pociągnął nosem i przetarł oczy. Targają nim emocje i natrętne myśli, przez co nie umie zasnąć. Nie może, nie chce, bo ilekroć zamknie oczy, widzi jego twarz, zmieszaną i przestraszoną.

Wybacz mi.

Serce go boli, jak wspomina te słowa. Przepraszające, zbolałe i odrzucające. Proste ,,wybacz mi", czyli ,,nie czuję tego co ty". Cóż, ma do tego prawo, nie będzie go obwiniać. Lecz to nadal boli. To wina Kena, pospieszył się i nie wybadał terenu. Ale z drugiej strony, czego się spodziewał? Akira ma go zapewne za heretyka, nie widzi cienia szansy na to by Draken kiedykolwiek mógłby spojrzeć na niego inaczej niż jak na przyjaciela. Sam Ken nie sądził, że tak sprawy się obrócą, a jednak. Chłopak wzbudził w nim uczucia i pragnienia, przez które teraz cierpi.

Akira po tym zapewne się od niego zdystansuje. Straci go i to jest w tym najgorsze.

***

Akira zbudził się nim słońce jeszcze zdążyło wstać. Obrócił się na plecy i wgapił w sufit. Wcześniej był w zbyt wielkim szoku by o tym myśleć, ale w końcu do niego dotarło. Draken go pocałował. Jego. Tak po prostu, a on uciekł. Zostawił go i nie wypytał, dlaczego jego? Myślał, że Kena interesują laski. Ilekroć był z nim na mieście, oglądał się co za ładniejszą. Nigdy nie wzbudził w nim podejrzeń, że mogą interesować go faceci. Więc dlaczego to zrobił?

AKIRA  • tokyo revengers [YAOI OC]  •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz