Rozdział 2

490 21 134
                                    

Po dwóch godzinach stałam już przed masywną bramą, trzymając dwie torby z najpotrzebniejszymi rzeczami. Brama była otwarta, tak jakby ci w środku spodziewali się gości. I po części tak było.

Na dziedzińcu nikogo nie zastałam. Panowała cisza i spokój.
- Możliwe, że jestem pierwsza - pomyślałam i skierowałam się do środka.
Znalazłam się w dobrze mi znanej kuchni. Wspomnienia z wspólnych posiłków zaczęły wracać.

Nagle usłyszałam jakieś radosne głosy z salonu. Zdołałam rozróżnić głos Kai'a i Jaya'a. Czyli jednak jestem ostatnia.
Udałam się do salonu i stanęłam w wejściu. Chłopaki o dziwo grali na konsoli, a cała reszta, nawet mistrzowie, przyglądali się i im kibicowali. Zaczęłam żałować, że zdecydowałam się odejść. Zostawiłam tu tyle radości i tyle pozytywnej energii.

- Widzę, że dobrze się bawicie - powiedziałam z uśmiechem, na co wszyscy aż podskoczyli przestraszeni i odwrócili się w moją stronę.
- Czy ty musisz tak straszyć? - wydarł się Kai i Jay.
- Was też miło widzieć - powiedziałam, odkładając torby i podchodząc do nich - Jak ja za wami tęskniłam.

Przez następnych kilka minut przytulaliśmy się mocno, będąc szczęśliwi, że jesteśmy znowu w komplecie. Prawie w komplecie.

- Jak to dobrze znów Cię widzieć drogie dziecko - powiedział Wu.
- Czyli co - rzucił uśmiechnięty Jay - Drużyna znów w komplecie?
- Jay - skarciła go Nya.
- Luz - powiedziałam - Nic się nie dzieje. Serio. Jest już lepiej. Ale mam odnośnie tego jedną sprawę, ale to później. A teraz opowiadajcie, co u was słychać.
- To co zawsze - powiedziała Vania - Ninjago jak zawsze potrzebuje strażników. Ale nie ma nudy.

- A my mamy zdjęcia z nad morza - powiedziała Nya, uśmiechając się do Jay'a. Ten uśmiech był podejrzany - Później wam pokażemy.
- A wy? - spytałam patrząc na Kai'a i Skylor, którzy zdawali się robić cali czerwoni. Coś czuję, że to co nam powiedzą, zmiecie nas z planszy.
- My... - zaczął Kai, który zachowywał się, jakby miał powiedzieć o tym, że przed chwilą zamordował kilka osób - Zaręczyliśmy się.

No normalnie nas zamurowało. Tego chyba nikt się nie spodziewał.
Wraz z Nyą i Vanią wydałam z siebie pisk radości i rzuciłyśmy się na Skylor.
- No to opowiadaj kochana - powiedziała Vania - Gdzie Cię zabrał?
- Znając mojego brata, to w jakieś beznadziejne miejsce - zaśmiała się Nya.
- Zabrał mnie nad przepiękne jeziorko w górach - zaczęła czerwonowłosa - Nie wiem jak on to zrobił, ale przyszliśmy chyba o najlepszej możliwej porze. Zachód słońca, przecudowna turkusowa woda, wokół jeziorka niewielka łąka pełna kwiatów. Stanęłam nad brzegiem podziwiając widok, kiedy mnie zawołał. Gdy się odwróciłam wtedy to zrobił.

Ponownie zapiszczałam z dziewczynami.
- No to gratulacje Sky - powiedziałam. Dziewczyna robiła się chyba cała czerwona.
- Dzięki - powiedziała, chyba nie wiedząc co ma robić - Chociaż trochę się boję.
- Nie ma czego - powiedziała czarnowłosa - Wiem o co chodzi, bo miałam to samo z Jay'em. To chwilowe.
- Ty też jesteś zaręczona? - spytałam Nyę zaskoczona.
- Ano jestem. Jay zrobił to podczas walki z Oni, jakiś czas po pokonaniu Garmadona.
- A co z Pix? - spytała Vania.
- Tego nie wiem - powiedziała Skylor - Oni żyją jak chcą.

- Nie chciałbym wam przerywać - powiedział w pewnym momencie Zane - Ale jest do obgadania jedna ważna sprawa.
- W takim razie słuchamy cię - powiedział Wu.
- Chodźmy do centrum dowodzenia. Pokażę wam co już ustaliłem.

- Na przestrzeni kilku tygodni znacznie wzrosła liczba przestępstw. Na szczęście so to niewielkie sprawy, jak bójka, napad, wandalizm, czy kradzież, ale zaczyna się to pojawiać coraz częściej - zaczął Zane, a na ekranie zaczęły wyświetlać się zdjęcia osób, miejsc i wydarzeń - Podobnie było z Synami Garmadona i obawiam się, że możemy mieć powtórkę z pewnych wydarzeń. Albo i gorzej.
- Co masz na myśli? - spytał Cole.
- To, że według mnie tworzy się jakaś nowa grupa przestępcza. Na moje oko dość poważna.

- Zane weź powiększ to zdjęcie - oznajmiłam, pokazując na jedno z nich.
Nindroid wykonał prośbę i na całym ekranie pojawił się wizerunek jakiejś osoby odzianej w czerń, z maską i goglami na twarzy.
- Ten osobnik jest dość ciekawy, gdyż pojawia się prawie zawsze - powiedziała Pixal - Widziałam go chyba podczas każdej akcji. Jest bardzo niebezpieczny. Pokonał mnie i Vanię jednocześnie.
- To on - powiedziałam, gdy byłam pewna, że to ta sama osoba co wtedy w parku.
- Jaki on? - spytał Jay.
- Przed tym jak Zane do mnie zadzwonił, napotkałam dwóch zbirów porywających dziewczynę. Doszło do walki. Pokonałam ich lecz zdołali uciec. On był jednym z porywaczy.
- Po co porywają dziewczyny? - spytała Skylor.
- Nie wiem, aczkolwiek mam ważną sprawę odnośnie jego - powiedziałam wskazując na zdjęcie - Muszę tylko coś przynieść.

Ruszyłam do salonu, gdzie leżały moje torby. Wyciągnęłam z jednej miecz, który znalazłam po walce i ruszyłam z powrotem do przyjaciół.

- Po walce znalazłam pewną rzecz - powiedziałam, podchodząc do nich i pokazując im miecz - Znalazłam to. Należało do gościa w goglach.

Wszyscy zamarli. Najwidoczniej tak jak ja rozpoznali przedmiot.

- Przecież to szabla Lloyda - powiedział Garmadon - To niemożliwe.
- Skąd oni mają jego miecz? - rzucił Kai - Prz.. JAK?
- Nie wiem, ale nie podoba mi się to - powiedziałam - Musimy dowiedzieć się o nich więcej i znaleźć jakieś możliwości powiązania ich z Lloydem.
- Na razie mamy za mało informacji - powiedziała Vania - Nic nie znajdziemy.
- Jest jedno wyjście - powiedział Zane - Violet i reszta mogą coś wiedzieć. Mają zapewne więcej takich incydentów.
- Mogę do nich jutro podejść - zasugerowałam - Mi na pewno powiedzą.
- Dobry pomysł - zgodził się Zane.
- Pójdziesz ze mną Sky?
- No pewnie - zgodziła się.

- Dobrze skoro to mamy już ustalone, a i tak nic teraz nie zdziałamy to może gdzieś wyjdziemy? - spytał Cole – Uczcimy, że znowu się zebraliśmy. Nie wszyscy – zrobił krótką pauzę, zwieszając głowę – Ale jednak. Ponoć na nowo otwarli wesołe miasteczko.
- Tak - zawołały Skylor, Nya i Vania - Chodźmy.
- Możemy iść - powiedział Kai.
- No to w takim razie macie pół godziny na ogarnięcie się - oznajmił Zane - O 16 idziemy.

Wszyscy ruszyli pędem do swoich pokoi cali podekscytowani. Ja również.

Ninjago Przebaczenie 3 Niespodziewany Wróg [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz