Rozdział 8

423 22 30
                                    

Gdy wraz z Misako wróciłam do jadalni, wszyscy o dziwo wciąż tam byli. Niektórzy jeszcze spożywali śniadanie. O dziwo kilka naleśników jeszcze zostało, a co najlepsze, wszystkie z nutellą.

Wzięłam jednego, ale czułam, że czegoś mu brakuje. Odeszłam od stołu i podeszłam do lodówki. Przez chwilę przeglądałam półki w poszukiwaniu "tego czegoś". Nagle mój wzrok zatrzymał się na plastikowej butelce z czerwoną substancją. Wzięłam składnik i wróciłam do stołu. Wszyscy zaczęli na mnie patrzeć jak na wariata, gdy polewałam naleśnika keczupem, po czym wzięłam gryza.
- No co? - spytałam z pełnymi ustami nie wiedząc o co im chodzi. Naleśnik był smaczny.
- Rumi ja się naprawdę o ciebie martwię - powiedziała Skylor.
- Ale o co wam chodzi? Przecież to jest dobre. Chcecie spróbować?

Praktycznie wszyscy skrzywili się z obrzydzenia. Wszyscy oprócz starszyzny. Wu i Misako uśmiechnęli się, a Garmadon zaczął się głośno śmiać.

- Dobrze moi drodzy, kto je, to niech sobie na spokojnie je, ale słuchajcie - powiedział Wu - Przeszukaliśmy zwoje i myślę, że natrafiliśmy na coś wartego uwagi. Otóż znaleźliśmy informację o pewnej sztuce walki stworzonej po części przez Pierwszego Mistrza Spinjitzu. Skupia się ona bardziej na ochronie i walce bez walki, ale w połączeniu ze Spinjitzu oraz Airjitzu może być bardzo potężną umiejętnością.
- Ta sztuka walki wywodzi się z prastarej ścieżki żółwia - kontynuował Garmadon - Nazywa się Projitzu. Pozwala na tworzenie tarczy oraz ostrzy żywiołów, które mogą pomóc w walce. Zwłaszcza przeciwko wrogowi z energetycznym mieczem.

- Nowe moce? Nowe umiejętności? Nowe sztuki walki? - pytali zachwyceni ninja.
- Mniej więcej - zgodził się Wu - Ale jest jeden problem.
- Ehh zawsze jest jakieś ale - skomentowała Nya.
- Nie wiemy gdzie dokładnie można nauczyć się tej techniki. Zwoje podają jedynie pewne współrzędne oraz jedną nazwę: "Jaskinie Odrodzenia".
- Czy każde miejsce musi mieć takie wymyślne nazwy? - spytał Cole.
- Skoro są jakieś współrzędne, to może uda mi się je wykorzystać i namierzę te jaskinie - zasugerował Zane.
- Dobry pomysł - zgodził się mistrz i podał mu zwój.
- Trzeba będzie w takim razie przygotować Perłę - oznajmiła Nya - I skompletować wyposażenie.
- My poszukamy jeszcze jakiś informacji - oznajmił Wu - Ale najpierw muszę lecieć odebrać paczkę z poczty.
- Mistrzu - zaczęłam niepewnie - Jeśli byłaby taka możliwość, to mogłabym ja odebrać tą paczkę, ponieważ mam bardzo ważną sprawę do załatwienia w mieście. No chyba, że to coś naprawdę ważnego.
- Nie, to są tylko herbatki. Specjalne herbatki, ale skoro masz coś do załatwienia, to myślę, że nie będzie problemu.

Wszyscy oprócz mistrzów zaczęli się rozchodzić.
- Zane zaczekasz chwilkę - spytałam.
- Pewnie - zgodził się.
- Harumi wszystko w porządku? - spytał Garmadon.
- Nie - oznajmiłam - Mam jedną sprawę, którą potrzebuję omówić. Chodzi o Lloyda. On nic nie pamiętał. Zane ty tam byłeś i na pewno zarejestrowałeś coś więcej.
- Owszem. Z tego co udało mi się wywnioskować to to, że na pewno nie jest to zwykła utrata pamięci - zaczął - Kontakt z nami, a także i z tobą już wcześniej, jak mówiłaś oraz to uderzenie powinno wtedy spowodować przynajmniej jakiś delikatny przebłysk. Ale nic takiego nie zarejestrowałem.
- W takim razie o co chodzi? - spytała Misako.

- Obawiam się - powiedział Zane - Że Lloydowi wyprano mózg.
- Czyli? - popatrzyłam na niego przerażona.
- Czyli, że wszystkie jego wspomnienia zostały wykasowanie. To tak jak z pamięcią w komputerze. Wydarzenia z życia są zapisywane w mózgu jako wspomnienia. I one tam są. Ale przychodzi ktoś z urządzeniem i impulsami elektrycznymi zaczyna niszczyć zapisane wspomnienia. W rezultacie w mózgu nie pozostaje nic. Oczywiście uwzględniając to, jak zaawansowaną technologią się posługują, można domniemywać, że udało im się stworzyć takie urządzenie, które czyści tylko wybrane informacje z mózgu.

- Czyli po prostu wykasowali z jego głowy to kim jest, kogo znał i takie tam, a zostawili wszystkie jego umiejętności? - podsumował Garmadon.
- Dokładnie na to bym stawiał, choć jest cień szansy, że jakieś wspomnienia się ostały, ale to naprawdę szansa 1 na 28 554.
- Czy w takim razie jest coś, co możemy zrobić? - spytałam, powoli tracąc jakąkolwiek nadzieję.

- Niestety nie - oznajmił smutny nindroid - Jedynym wyjściem byłoby cofnięcie czasu, ale wiemy, że to niemożliwe.
"Znajdź to".
"Ocal mnie".
"Jest u mnie w pokoju".
"Znajdź to".

- Już wiem - krzyknęłam i nie zważając na nikogo pognałam do pokoju Lloyda. Ponownie zaczęłam przeszukiwać każdą szufladę, każdą szparę i szczelinę.
Zajęło mi to mnóstwo czasu i o dziwo nikt mi nie przeszkadzał. Niestety ponownie nic nie znalazłam, a jedynie utworzyłam niewielki bałagan.

Opadłam zmarnowana na łóżko i nagle coś sobie uświadomiłam. Wstałam i odsunęłam mebel.
Znajdowało się pod nim jakieś pudło z jakimiś starociami. Odsunęłam je i kilka leżących na podłodze gazet. Zobaczyłam dwie dziurki w podłodze. Wsadziłam niepewnie w nie palce i wyszarpnęłam pseudo właz. Tak naprawdę były to złączone panele w kształcie kwadratu metr na metr. Pod nimi była wykopana dziura, głęboka także na metr.
- Lloyd, dlaczego ty masz wykopaną w pokoju dziurę? - nie wiem czemu wypowiedziałam to zdanie na głos, ale była przerażona.
W dziurze leżała skrzynia. Wyciągnęłam ją i postawiłam na podłodze przed sobą. Była zamknięta na kłódkę z kodem.

- Serio? Kod? Skąd ja mam wiedzieć, jaki jest kod? - pomyślałam i do głowy wpadł mi pomysł, jak obejść zabezpieczenie - Mam nadzieję, że nie będziesz zły.
Po tych słowach chwyciłam kłódkę i użyłam mocy, próbując zmiażdżyć zabezpieczenie. Po chwili mi się udało. Kłódka rozpadła się na kawałki różnej wielkości.

Niepewnie otwarłam skrzynię. Z jej wnętrza wydobywał się pomarańczowy blask.
- Ostrze cofania czasu - powiedziałam, wyciągając broń - Lloyd mi o nim opowiadał. Może dzięki ostrzu pomogę Lloydowi? Może to właśnie to ostrze miałam znaleźć?

Szczęśliwa wybiegłam z pokoju i udałam się do centrum dowodzenia, gdzie byli wszyscy.

- WIEM JAK POMÓC LLOYDOWI - krzyknęłam, wbiegając do centrum dowodzenia z ostrzem czasu.
- Harumi co si... SKĄD TY TO MASZ??? - przeraził się mistrz Wu.
- Posłuchajcie mnie proszę - powiedziałam, chcąc uspokoić wszystkich i starając się złapać oddech - Od jakiegoś czasu miewam koszmary, w których ktoś każe mi coś znaleźć. Coś, co jest ukryte w pokoju Lloyda. Nie wiedziałam o co może chodzić, aż do dzisiaj. Po rozmowie na temat Lloyda zrozumiałam o co chodzi i raz jeszcze przeszukałam jego pokój. I znalazłam to.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - stwierdził zaniepokojony Wu.
- Innego nie mamy bracie. Tylko tak można sprawić, że Lloyd sobie wszystko przypomni. Musimy zaryzykować.
- Ale ryzyko jest duże. W najlepszym wypadku stanie się dzieckiem, a potem dorośnie w kilka dni, tak jak to było ze mną. W najgorszym - uszkodzimy jego mózg.

- Ale nie możemy go tak zostawić - powiedziałam - Nie możemy go tak zostawić. Lloyd to nasz przyjaciel. On bez wahania by to zrobił, gdyby ktoś inny był zagrożony. Musimy go uratować.
- Ona ma rację Wu - powiedziała Misako - Lloyd na nas liczy.
- No dobrze. Skoro nie ma innego wyjścia. Ale pod jednym warunkiem. Zrobimy to w klasztorze, gdy będą wszyscy.
- Zgoda - odpowiedziałam szybko.
- W takim razie trzeba będzie jakoś go tutaj sprowadzić, ale zajmijmy się najpierw sprawą nowych mocy - powiedział Garmadon.

- Na szczęście podczas poprzedniej walki Perła nie ucierpiała jakoś strasznie - powiedziała Nya - Ale niestety potrzebuję trochę czasu na zrobienie przeglądu.
- W porządku. Nie śpiesz się - powiedział Wu - Zane, a tobie jak idzie?
- Niestety jeszcze nic nie udało mi się znaleźć, ale uruchomiłem cały szereg procesów, więc to tylko kwestia czasu.

- Skoro tutaj wszystko jest ogarnięte, to ja może polecę po tą paczkę? - zasugerowałam.
- W porządku - zgodził się Wu, a ja chciałam mu oddać ostrze czasu - Ty je miej. U ciebie będzie bezpieczniejsze.

*

Udałam się do pokoju, żeby się przebrać. Założyłam jakieś jeansy z dziurą na kolanie, szary podkoszulek oraz czarną ramoneskę. Ogarnęłam twarz i włosy, spinający je w kok, po czym wsadziłam portfel i telefon do torebki i wyszłam z pokoju. Odebrałam od mistrza kartkę z danymi paczki, po czym wyszłam na dziedziniec, stworzyłam smoka i ruszyłam w stronę miasta.

Ninjago Przebaczenie 3 Niespodziewany Wróg [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz