rozdział 1
Był chłodny poranek. Karl szedł jak zwykle do szkoły. W uszach miał słuchawki i jedyne co słyszał to dźwięk jego ulubionych piosenek. Chłopak z brązowymi włosami wyszedł z domu najszybciej jak tylko było to możliwe. Nie chciał słuchać jak jego rodzice się kłócą, kolejny ranek z rzędu. Wziął ze sobą do szkoły tylko plecak, telefon i słuchawki. Nie zjadł śniadania co po dłuższej chwili łażenia dało swoje znaki i brzuch Karla zaczął cicho burczeć. Chłopak musiał iść po chociażby suchą bułkę i butelkę wody żeby mógł jakoś przeżyć w szkole. Wszedł do najbliższego sklepu i wziął dwie bułki i pięciuset mililitrową butelkę wody, podszedł do kasy i za płacił około 0.44 euro (ok2zł), po czym wyszedł że sklepu. Wyjął jedną bułkę z woreczka i oderwał kawałek, a całą resztę razem z wodą włożył do plecaka. Włożył kawałek pieczywa do ust po czym prawie od razy go wypluł. Nie był w stanie nic przełknąć, od kilku dni nie jadł praktycznie nic poza pojedynczymi kromkami chleba albo jednym batonem na cały dzień. Uznał że jak narazie odpuści sobie jedzenie i pójdzie w kierunku szkoły. Do lekcji zostało mu jakieś pół godziny więc będzie sobie po prostu chodził po Orlando. Ulice miasta wyglądały bardzo ładnie. Był październik więc o 7 jeszcze było ciemno, uliczne lampy świeciły się bardzo jasno, a światło z nich padało na kolorowe liście, które pospadały z drzew klonowych w parku do którego chłopak poszedł aby zająć sobie czas. Niebo było bez żadnych chmur i można było zobaczyć wszystkie gwiazdy, lekki i chłodny wiatr co jakiś czas przewiewał przez czerwone od zimna policzki Karla.
Po jakiś 20 minutach spaceru Karl dotarł do szkoły. Było to miejsce którego nienawidził jeszcze bardziej niż swojego domu. Dużo ludzi, chaos, mnóstwo nieznajomych głosów i patrzenie na innych kiedy oni rozmawiają ze sobą, a Karl siedzi z nosem w szkicowniku i bazgra czarnym długopisem po beżowych kartkach. Wchodząc do budynku wyjął telefon z kieszeni I wszedł na aplikacje dziennika jego szkoły aby zobaczyć, w której sali ma teraz lekcje, '63' mruknął do siebie 'historia dodał wiedząc, że po prostu zaśnie na ławce.
Podkrążone oczy Karla mówiły same za siebie, że chłopak ostatnio się nie wysypia. Ba! Ostatnio w ogóle nie śpi, a to było widać. Doły pod oczami szatyna były już nie do ukrycia, nie ważne jak bardzo i czym by próbował je zakrywać.
Pokierował się w stronę klasy. Idąc przez korytarz i widząc już salę naciągnął rękawy bluzy na ręce I nałożył "uśmiech" na twarz po czym wszedł do klasy. Pomachał na wejściu wszystkim znajdującym się w środku I usiadł na swoim miejscu. Wyjął podręcznik do historii wraz z zeszytem, a następnie szkicownik. Szukał jeszcze czegokolwiek do pisania. Nic. Odwrócił się i zobaczył, że za nim siedzi chłopak, którego w ogóle nie zna. ~musi być nowy~ pomyślał Karl.-Mogę pożyczyć długopis?'- zapytał na co nieznajomy kiwnął głową I zaczął szukać w piórniku jakiegoś sprawnego i nie zgryzionego w miarę możliwości długopisu. Po chwili podał Karlowi z uśmiechem na twarzy zwykły czarny długopis z BIC, na co Karl szepnął mu szybkie 'dziękuję' i odwrócił się do siebie.
Położył długopis na ławce przed sobą, założył słuchawki I szukał pustej kartki w szkicowniku. Coś w tym zwykłym długopisie przykuło uwagę chłopaka. Albo może było to to że pożyczył go od typa, którego w ogóle nie znał. Nie długo po tym zadzwonił dzwonek znaczący to, że jest lekcja i chwilę później drzwi zatrzasnął za sobą nauczyciel historii. Rzucił swoją teczkę na biurko i nie umknął mu fakt, że Karl ma w swoich uszach słuchawki, które natychmiast kazał mu wyjąć. Szatyn zarumienił się ze wstydu i wyjął urządzenie z uszu a następnie je schował.
Lekcja tak jak myślał Karl dłużyła się niemiłosiernie. Gdyby miał te słuchawki wszystko poszłoby szybciej. Pisał punkty, które dyktował historyk, w zeszycie aż w końcu przestał z długopisu lecieć tusz. ~kurwa~ pomyślał ~bez niczego do pisania za długo nie pociągnę~ postanowił, że ponownie odwróci się do chłopaka, którego nie zna.