Lekcje skończyły się szybciej niż zazwyczaj. Czas w głowie Karla płynął strasznie szybko kiedy był w towarzystwie Nicka. Dziewczyna, którą oboje poznali rano próbowała cały dzień przykleić się do Nicka jednak ten ją non stop ignorował. Karl strasznie cieszył się i powdziwiał Nicka za to, że ignorował tak ładną dziewczynę i rozmawiał tylko z nim. WIedział, że nie może być tak kolorowo cały czas.
Dużo się nie pomylił.Nicholas odprowadził Karla do domu i pożegnał się z nim całując go dalikatnie w usta pod jego domem, co widziała matka Karla przez okno w kuchni,a z niewiadomych przyczyn wróciła wcześniej do domu.
Karl otworzył drzwi i wszedł do domu zamykając je za sobą, ściągnął buty i powitałą go jego mama, która nigdy jakoś szcególnie nie interesowała się jego życiem-To twój chłopak?- zapytała patrząć jak Karl odkłada buty na półkę.
- Nie.- rzucił szybko Karl.
-Nie kłam przecież widziałam jak się całowaliście.- powiedziała z wyrzutami.
-Czy to coś zmienia? I tak nie interesujesz moim zyciem- powiedział i wzruszył ramionami chciał już iść do pokoju.
-kogo ja wychowałam?- mrukła jego matka szeptem- nie dość że jakiś psychicznie chory sobie depresje wymyślił to jeszcze pedał- szeptała do siebie co niestety słyszał Karl.
-Wiem, że mnie nienawidzisz i mnie nie chciałaś, że jestem dla ciebie tylko problemem i mnie nie chcesz.. mamo.- zawahał się Karl- ale dziękuję ci chociaż za to że jestem sobą i jak byłem dzieciakiem- wziął głeboki oddech- jak byłem dzieciakiem- jego oczy zaszkliły się- to chociaż udawałaś, że mnie kochasz i zbudowałaś we mnie poczucie, że jestem dobrym człowiekiem. - karl zamilkł i poszedł do swojego pokoju.
Nie wyniósł naczyń po ostatnim spotkaniu z Nickiem, nie zrobił nic ze sobą. Uświadomił sobie co powiedział mamie i chciał cofnąć czas żeby ona o tym nie wiedziała. Karl wiedział, po prostu wiedział, że ona znienawidzi go za to jeszcze bardziej.
Mama Karla stała zamurowana w kuchni. Nie wiedziała do końca co ma zrobić, czy pójść porozmawiać z Karlem czy zignorować to co on do niej powiedział.
Postanowiła to olać.
Karl siedział w pokoju patrząc co chwilę w telefon, sprawdzając czy Nick czasem nie napisał.
"Jesteś już w domu?"- napisał Karl po chwili namysu.
"Jeszcze chwila. Coś się stało?"- niemal od razu doastał odpowedź zwrotną.
"Zadzwoń jak wrócisz." - napisał Karl i rzucił telefonem na łóżko. Sam jednak wstał i poszedł do kuchni. Nie było już tam jego mamy. Pojechała gdzieś bo auto nie stało na podjeździe, a garaż był otwaty. Karl popatrzył przez okno, jego mama lubiła mieć ładny ogród, lubiła zajmować się roślinami. Stał jeszcze chwilę przy oknie po czym usłyszał dźwięk swojego telefonu, wziął butelkę wody i pobiegł do pokoju.-Co się stało?- zapytał Nick od razu gdy Karl odebrał.
-Nic takiego, chciałem się upewnić że jesteś caly- odpowiedział- moja mama.. widziała nas przy bramce.- uśmiechnął się bezsilnie co Nick wyczuł.
-Co ci powiedziała?
-Nic ciekawego. Tylko to że nie tak mnie wychowała. - wzruszył ramionami.
-Jest gdzieś w domu?
-Nie. Wyszła chwilę po tym. Nawet nie wiem kiedy.
-Mógłbyś.. Jakoś tak wiesz. Spokojnie z nią porozmawiać?
-Nick..
-Karl. Proszę. Mógłbym nawet do ciebie przyjechać postarać się jakoś żeby zrozumiała. Może nawet by jakoś bardziej ci pomógł...
-To nie ma sensu. - Karl uśmiechnął się bezsilnie. - Mamy coś na jutro chyba pójdę się uczyć.
-Nie uciekaj od tematu.
-Co mam ci powiedzieć? Ona nie zrozumie. Ona by wolała gdybym się nigdy nie pojawił.
-Chociaż spróbuj.
-Nie.
Nick westchnął ciężko. Wiedzial że z Karlem nie wygra.
-No dobrze więc, mógłbym wpaść sam z nią pogadać?
-Nie. To nie jest w ogóle dobry pomysł. Daj sobie spokój Nick.
-Zaufaj mi. Jeden raz.
-Nie! - Karl rozłączył się bez słowa I rzucił telefonem o podłogę, schował głowę między rękami I zaczal szybciej oddychać.-Uspokój się. Karl. Jest w porządku. Wszystko jest dobrze. - szeptal do siebie Karl. - To tylko Nick.
Po piętnastu minutach Karl zaczął się uspokajać wszystkie emocje z niego zeszły. Położył się i zasnął.
Wstał około 5. Spakował do plecaka jeden zeszyt, dwa podręczniki nie wiadomo nawet do czego, długopis I szkicownik, zapiął zamek i poszedł do łazienki.
Popatrzyl na swoje odbicie w lustrze nad umywalką i od razu spuścił wzrok. Nikogo nie nawidzil tak bardzo jak siebie. Przepłukał twarz, umył zęby i wrocil do pokoju. Wziął telefon do ręki po czym położył się na łóżku. Miał kilka nieodebranych połączeń od Nicka I kilkadziesiąt wiadomości. Zignorował to wszytsko, wyczyścił powiadomienia i nastawił budzik na 7, żeby móc przespać się jeszcze półtorej godziny.
Wstał kilka minut przed budzikiem więc wstał z wiedzą że juz I tak nie zaśnie. Wziął sweter, luźne spodnie I poszedł przebrac się z piżamy. Przeszła go myśl jak on spojrzy na Nicka, ale szybko odeszła. To nie istotne. Zignoruje go. Wrócił do pokoju wziął plecak I zszedł na parter założyć buty.
Wyszedł z domu kilka minut po 7.
Poszedł na przystanek. Wiedział że Nick chodzi do szkoły na nogach. W autobusie było mniejsze prawdopodobieństwo spotkania go.
Wszedł do autobusu z słuchawkami w uszach. Jadąc do szkoły tupał nerwowo nogą w miejscu.
Wysiadł na przeciwko budynku. Obok Szkoły był mały sklep, Karl poszedł po wodę. Wszedł do sali I zobaczyl Nicka w towarzystwie Claya i nowej dziewczyny.
Przewrócił oczami I poszedł usiąść do ławki pod ścianą.
-Hej Karl! czekam na ciebie- powiedzial Nick z drugiego końca pomieszczenia. Wstał I podszedł do Karla. - Hej- szepnął przytulając go. Karl nie odwzajemnił przytulasa.- Co się stało?
-Ja nie.. Nie wiem. - Powiedzial zmieszany Karl. - Daj mi spokój. Potrzebuję przerwy. - popatrzył w oczy Nicka.
-Cos zrobiłem?
-Nie. Z tobą jest wszystko w porządku- Karl uśmiechnął się na sile- potrzebuje sobie poukładać wszystko. Potrzebuje czasu- westchnął- Kocham cię Nick, ale..
-Ale? Karl to tak nie działa.
-To właśnie tak działa. Nie mamy o tym pojęcia. Jeśli ze mną będzie lepiej, z naszą dwójką też będzie lepiej. Zaufaj mi. Obaj tego potrzebujemy- Karl starał się zachować spokój, powagę i jednocześnie nie wybuchnąć płaczem. Przytulił Nicka tak jakby miał być to ostatni raz.
-Obiecaj mi, że jeśli sobie wszytsko poukładasz wrócimy do siebie. Nie przezyje bez ciebie Jacobs.
-Obiecuję- szepnął Karl czując jak po jego policzku spływają łzy.
-Pisz zawsze jak będziesz tego potrzebował- dokończył Nick I odkleił się o Karla. Popatrzył na niego I uśmiechnął się wiedząc że nie może nic z tym zrobić.
Siedzieli w ciszy patrzac na siebie.Ich obu bolało to tak samo.
Zadzwonił dzwonek wiec Nick wstał i poszedł do swojej ławki.