15

86 10 5
                                    

-Będę leciał się jeszcze chwilę przespać.- powiedział Nick pijąc ostatni łyk kawy.
~ochyda~ pomyślał.
-Jasne. - Jego mama uśmiechnęła się.

Karl wstał około 10. Poszedł posprzątać salon po ich przesiadywaniu w nim, i umył naczynia. Jego drzwi otworzyły się i usłyszał ten znienawidzony głos jego matki.
-Jest ojciec w domu?- zapytała nie mówiąc nawet czesc.

-Nie ma, jest w pracy jeszcze. - Odpowiedział Karl. 

- Pewnie szlaja się po barach a tobie tylko takie bajeczki wciska. Ale to nic tak właściwie chciałam porozmawiać z tobą.

Karl wzdrygnal się i zakręcił wodę.
-O czym?

-Jak już zapewne powiedział ci James, rozwodzimy się.

-To wiem. I co dalej? Jeśli pytasz się o moje odczucia z tym, to się cieszę.

- Chciałam się zapytać czy po naszym rozowdzie nie chciałbyś zamieszkać ze mną?

Karl po tym zdaniu zamknął oczy i przez jego głowę przepłynęło milion mysli.

-Nie, nie chciałbym.-odpowiedział stanowczo.

-Karl, to ja cię urodziłam, wychowywałam, płaciłam za ciebie, utrzymywałam cię przez większość twojego życia, chyba należy mi się coś wzamian i chciałabym żebyś ze mną zamieszkał. Nie przyjmuję odmowy. Zastanów się nad tym.

-Nie chcę z tobą mieszkać. Nie wychowałaś mnie. Nie nazwę cie nigdy więcej moją matką.  Nigdy cię przy mnie nie było kiedy tego potrzebowałem.

- Twojego ojca tez nie było.

-Ale on w porównaniu do ciebie chce się zmienić. 

-I ty w to wierzysz? Pierwsza porażka, załamanie i wróci do poprzedniego stanu.

-I tak będzie lepszy od matki, która cię niszczy.- Karl powstrzymywał łzy. Nie chciał pokazać kobiecie, że przejmuje się ich rozmową.

Kobieta zmierzyła go wzrokiem.
-Zastanów się chłopcze. Masz czas do jutra. Jeśli zamieszkasz z James'em, a on się nie zmieni nie przychodź do mnie z płaczem. - Powiedziala po czym wyszła z domu trzaskając za sobą drzwiami.

Karl wyjął z tylnej kieszeni telefon i od razu i jego palce w mgnieniu oka wpisały numer do Armstronga.

-Nick.- Karl załkał się łzami, które spływały po jego policzlkach jak wodospad.

-Kochanie co się dzieje?- zmartwiony Nick. Na głos Nicholasa szatyn zaczynał spokojniej oddychać.

-Przyjdź do mnie. Proszę.- Powiedział zapłakany i się rozłączył. Karl zsunął się na podłogę i oparł o drzwiczki szafki kuchennej, oparł ręce o kolana, położył głowę między łokcie i pozwolił łzą spływać po policzkach.

-Mamo lecę do Karla.
Wybiegł z domu i złapał pierwszy autobus i pojechał.

-Karl?!- wtargnął do domu chłopaka jak do swojego. - Karl.- podbiegł do niego i objął go. - Co się stało skarbie?

Karl głośno szlochnął i zaciągnął nosem.

-Okej, nie mów nic.- Powiedział Nick- Chodź pójdziesz się położyć.- Wstał i podał mu rękę. Karl ani drgnął.- Okej sam tego chciałeś. - podniósł go, a Karl zacisnął ręce wokół szyi Nicka.
Weszli do pokoju Karla i położył go na łóżku, odgarnął włosy z czoła Karla. - Hej, powiesz mi co się stało? -  zapytał głosem, którego karl nigdy wcześniej nie słyszał, był tak spokojny i kojący.

-Moja matka.- wyszlochał Karl.- Była u mnie.

Twarz Nicka momentalnie przeszła ze spokojnego wyrazu na zdenerwowanie.
-Co chciała?

-Żeby po ich rozwodzie ja zamieszkał z nią.

-Nie. Nie bedziesz mieszkać ani z ojcem ani tymbardziej z nią. Idziesz do mnie na jakiś czas żeby upewnić się ze zmianą twojego ojca jest prawdziwa.

-Nick, nie chce cie obciążać. A mój tata ostatnio na prawdę jest okej.

-Kiedy ostatnio go widziałeś?

-Wczoraj.

Nick w odpwoeidzi mruknął cicho.

-Zamieszkasz u mnie. Na tydzień. Albo dwa.

Karl nie opierał się bo wiedział że nie doprowadzi to do niczego.

-----
Koniec. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

sunflower | karlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz