Przypomnienie z rozdziału 10:
Po wyjściu ze szkoły Nick gwałtownie złapał Karla za rękę, nie przyjmuje się tym że ludzie ich zobaczą a jutro będą najbardziej wyśmiewanymi osobami. Karl zarumienił się mocno ale nie puścił go. Szli tak na przystanek. Zanim Karl wsiadł do autobusu Nick pocałował go delikatnie w czoło.
-Kocham cię- powiedział Karl.
Karl zniknął za zamykającymi się drzwiami autobusu, a Nick odwrócił się I poszedł w stronę swojego domu. Wracał z uśmiecham na twarzy wciąż myśląc nad tym jakim jesy szczęściarzem, że Karl dal mu drugą szansę. Wiedział, że go więcej nie zostawi.
Tak przynajmniej myślał.
Przez to jaki kontakt mieli, ile czasu spędzali razem, a w parze z tym ile Nick dawał Karl'owi poczucia wsparcia, i starał się go zrozumieć w każdej sytuacji obaj ponownie się w sobie zatracili. Karl znów nie wyobrażał sobie życia bez Nicholasa.
Nick stał się na nowo jego "comfort zone".-Zrobić ci herbatę?- zapytał Nick przyprowadzając Karla do domu po szkole. Padał deszcz więc obaj spędzili dużo czasu na zewnątrz.
-Jasne.- odpowiedział Karl z uśmiechem na twarzy.
Nick wyjął kubki z szafki i wrzucił do każdego z nich saszetkę cytrynowej herbaty. Nastawił wodę i oparł się o blat kierując wzrok na Karla.
Szatyn siedział na krześle przy wyspie w kuchni. Miał na sobie szarą bluzę, która była ciemniejsza niż normalnie przez deszcz i czarne dresy, które lepiły mu się do nóg. Z jego włosów co jakiś czas spływały krople wody.
-Dać Ci coś na przebranie?- Zapytał Nick po chwili wpatrywania się w jego chłopaka.
Karl lekko kiwnął głową.
-Jakbym nie wrócił zanim woda się zagotuje zalej herbaty.- Karl uśmiechnął się dając znak, że rozumie, a Nick poszedł do swojego pokoju.
Wyciągnął z szafy pierwsze lepsze spodnie dresowe i ciemno brązową bluzę, po czym wrócił do Karla.
Chłopak stał przy czajniku czekając na wodę, co spowodowało szeroki uśmiech na twarzy Nicka.-Nie chcę psuć twojego entuzjazmu spowodowanego moich czajnikiem, ale przyniosłem ci ubrania. - Powiedział po chwili Nick.
Karl wzdrygnął się i odwrócił.
-Dzięki- powiedział I wziął ubrania od Nicka.- Też jesteś cały przemoczony, rozchorujesz się.Nick wzruszył tylko ramionami. Nie przeszkadzało mu to. Lubił to uczucie.
Jacobs poszedł do łazienki, przebrał się i wziął ręcznik żeby lekko osuszyć włosy. Za ten czas Nicholas zalał herbaty i wziął je do pokoju. Postawił na biurku i czekał aż Karl wróci.
-Jestem. - powiedział- pożyczyłem ręcznik- przyznał się od razu.
Nick uśmiechnął się.
-Oglądamy coś?- zaproponował zmieniając temat.-Inside out!- powiedział Karl.
Nicholas uśmiechnął się jeszcze szerzej i narzucił na siebie duży koc. Jacobs usiadł obok niego okrywając się tym samym kocem.
Oglądali film jeden po drugim, aż do czasu kiedy telefon Karla zaczął dzwonić.
-Tak?
- Gdzie jesteś i za ile wrócisz?- głos w słuchawce brzmiał się jego ojciec.
-Jestem u kolegi, zaraz będę się zbierał. - odpowiedział.
Nick wzdrygnął się na słowo "kolega".-Podjechać po ciebie?
Karl wytrzeszczył oczy i popatrzył na Nicka.
- Sam wrócę.-Jest 23, jest ciemno, martwię się. Podaj adres, podjadę po ciebie. - nalegał.
- Wyślę ci sms'em zaraz.
-Jasne.- odpowiedział jego tata i rozłączył się. Karl jak najszybciej wysłał adres Nicka i skierował wzrok na niego.
-Mój ojciec po mnie przyjedzie- powiedział dalej w to niedowierzając.
-To chyba dobrze. Nie będziesz musiał wracać po ciemku di domu. - przerwał- Równie dobrze mógłbyś zostać na noc.- zaproponował. Był to dla Karla jeszcze większy szok niż propozycja jego ojca, mimo że mnóstwo razy nocowali już u siebie ale zawsze wychodziło to przypadkiem.
Karl nic nie odpowiedział, tylko przytulił Nicka.
Obejrzeli jeszcze jeden krotki odcinek manhunta na YouTube i zadzwonił dzwonek.-Będe się zbierał. Skocze jeszcze po rzeczy do łazienki. - powiedział Karl.
-Jasne, idę otwirzyć. - Uśmiechnął się Nick.
Obaj wstali z łóżka i wyszli z pokoju.
-Dobry wieczor- powiedział Nick otwierając drzwi.
-Dobry wieczór, jest Karl?
-Zaraz zejdzie poszedł po swoje rzeczy. Kiedy wracaliśmy padał deszcz i pożyczyłem mu swoje. - powiedział spokojnie. Ojciec Karla nic nie powiedział, jedynie uśmiechnął się.
-Jestem!- zawołał Karl.
-Hej.- powiedział jego tata.
-Dzięki Nick. Oddam ci rzeczy następnym razem.- Jacobs przytulił go na porzegnanie- Cześć.
-Pa i Do widzenia proszę pana.- odpowiedział.
-Dobranoc Nick.- odpowiedział mu ojciec Karla, po czym Nicholas zamknął drzwi.
-Czemu po mnie chciałeś przyjechać? - zapytał Karl.
- Nie wiem- odpowiedział patrząc w gwiazdy.
-Wiem, że kłamiesz. - Mimo, że nie miał najlepszego kontaktu z ojcem, potrafił to rozpoznać.
-Chciałem z tobą porozmawiać. Sam na sam. W samochodzie będzie najłatwiej. - odpowiedział, tym razem kierując wzrok na Karla.
Karl stanął zamurowany.
-O czym?- otrząsnął się po chwili.
-Widzisz jak się dzieje u nas w domu. Możesz nas znienawidzić o ile już tak nie jest. I postanowiliśmy rozwieść się z twoją matką. - powiedział otwierając drzwi auta.
Karl poczuł wielką ulgę.
- Chciałem tez powiedzieć, że zapisałem się do psychologa, aby nie być uzależnionym od alkoholu. Nic nie obiecuję, ale będę się starał aby być dla ciebie lepszym ojcem.
Karl milczał.
- Zastanawiałem się też czy ty nie potrzebujesz się komuś wygadać. I mogę się domyślać o twojej relacji z Nickiem. Widać, że jesteś przy nim szczęśliwy, ale chciałbyś może...?
-Nie. Daje sobie radę sam- odpowiedział Karl wiedząc w którą stronę zmierza temat. - powiem Ci kiedy będę czuł taka potrzebę. - przerwał- i cieszę się że przejrzałeś na oczy. - uśmiechnął uśmiechnął smutnie.
Jego ojciec nie odezwał się więcej az pod sam dom.
-Dobranoc Karl. - Powiedział zamykając drzwi i domu.
-Dobranoc. - odpowiedział nawet nie patrząc na ojca, tylko pobiegł szybko do swojego pokoju.