2

335 31 29
                                    

rozdział 2

-Karl- zawołał Nick kiedy zobaczył chłopaka w szkole, następnego dnia po tym incydencie w domu Karla. Chłopak uśmiechnął się do Nicka I przesunął o jedno miejsce mając nadzieję ze ten z nim usiądzie. -Um.. Przepraszam Karl, ale obiecałem Clayowi że z nim usiądę, dawno z nim nie rozmawiałem i wiesz.. na angielskim będziemy siedzieć razem.- Karl kiwnął głową I uśmiechnął się sztucznie po czym spuścił głowie i wlepił wzrok w pustą kartkę nowego szkicownika. Nick odszedł od ławki przy której siedział szatyn, po czym poszedł do Clay'a.
"1:0" pomyślał Clay na widok przybitego Karla.
Nick chyba wiedział co właśnie działo się w głowie Karla. Nie mylił się. Chłopak podejrzewał ze Nick ma już go dość. Do oczu Karla napłynęły łzy, nie wiedział dlaczego Nick nie chciał z nim usiąść, mimo że jasno powiedział że w jego odczuciu tęskni za kontaktem z Clay'em.
Z oczu Karla popłynęło kilka pojedynczych łez które szybko wytarł rękawem od bluzy i wrócił do zajęć.

Nadszedł angielski. Nick podszedł do Karla i wesoło się z nim przywitał, kolejny raz tego dnia. Na co Karl tylko westchnął i wziął słuchawki z drugiej części ławki aby Nick mógł spokojnie usiąść, mając nadzieję ze chłopak nie będzie od niego nic chciał. Karl modlił się w głębi duszy aby Nick o nic nie pytał bo wiedział, że on wszystko pozna po jego twarzy.

-Coś się dzieje?- Obawy szatyna się sprawdziły i Nick się odezwał.

-Nie.- Westchnął Karl chcąc zakończyć temat.

-Widzę, że coś się dzieje.- Powiedział patrząc prosto na chłopaka który pusto patrzył się na zieloną tablice.

-Mówiłem już, że jest w porządku.-Karl odkleił wzrok od tablicy i spojrzał na Nick'a.

-Możesz mi wszystko powiedzieć, wiesz o tym-Nick uśmiechnął się do chłopaka siedzącego obok. Karl parsknął cicho i do końca angielskiego pozostał w milczeniu. -Co teraz mamy?- zapytał kiedy skończyła się lekcja.

-WF- odpowiedział Nick.
"kurwa.." pomyślał Karl przypominając sobie o ranach z dnia wczorajszego

-ćwiczysz?- zapytał po chwili przerwy Nick.

-Um. ja ta.. Nie, ja nie.-odpowiedział, nie chcą budzić podejrzeń.

-Coś się dzieje? Źle się czujesz? kontuzja? Ostatnio ćwiczyłeś.-zaczął wypytywać Niższy.

-Mały wypadek- uśmiechnął się sztucznie.
Oboje poszli na schody, w między czasie dołączył do nich Clay.

-Co tam?-rzucił klepiąc Nicka w plecy.

-Świetnie- odpowiedział sarkazmem Karl. W trójkę weszli do szatni gdzie znajdowało się już kilka innych chłopaków z ich klasy.

-SIATA!- wydarł się jeden wchodząc do szatni. Karl bardzo lubił siatkówkę, i miał strój więc mógłby ćwiczyć. Wizja siatkówki zasłoniła mu realną część, mianowicie że na rękach ma Świeże rany.

-Ćwiczysz jednak?-zapytał Nick widzą jak Karl wyciąga strój, na co ten pokiwał głową. Przebrał spodnie I ściągnął bluzę pod którą znajdował się bandaż. -Karl..?- Nick zamarł.
Szatyn popatrzył na niego, Nicholas wlepiony był w jego rękę.

-Oh.. To nic takiego-powiedział I założył bluzę. -Zimno jest, myślę, że poćwiczę w bluzie- powiedział i wyszedł z szatni zostawiając tam samego Nicka. Nicholas stał w miejscu, wpatrzony pusto w jeden punkt, do czasu gdy Clay go nie zawołał, ponieważ była sprawdzana obecność, a on był w pierwszych numerach.
-Obecny, ćwiczę- powiedział Nick zamykając drzwi do hali. -Musimy później pogadać -szepnął Nick starając w rzędzie obok Karla. Szatyn był zestresowany przed rozmową i cały wf zawalił myśląc o nadchodzącej rozmowie.

sunflower | karlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz