IT/TO - Preferencje, scenariusze, imagify

Halloweenowe odpały /1

-Bill-

Powoli zbliżał się Halloween, właśnie wsypywałaś cukierki do koszyka w kuchni, było jasne że znowu zawita do was pełno małych dzieci.

Minął cię Bill, który przy okazji zabrał z koszyka jednego cukierka.
Skarciłaś go wzrokiem, trochę rozbawiona.
- No co? Sprawdzam czy nie zatrute. - Powiedział, żując karmelowego cukierka.
Po napakowaniu wystarczająco dużo cukierków, postanowiliście dodać do waszego domu trochę strasznej atmosfery.

Bill postawił pudło z ozdobami przed domem i rozprostował się.
Powoli zaczeliście już wyciągać coś z pudła i ustawiać przed domem.
Powoli robiło się ciemno, a wy konczyliście ozdabiać dom.

Zostały tylko światełka, poprosiłaś Billa żeby ci z nimi pomógł.
Przyniósł drabinę i podłożył ją pod dom aby móc zaczepić światełka.
Na początku było dobrze, ba!
Nawet bardzo dobrze.
Niestety Bill nie należy do ludzi poważnych i przy zakładaniu światełek musiał ci się pochwalić jak super mu to idzie i odchylił się.
Tak jak się domyślasz, zachwiał się więc wystraszona przytrzymałaś drabinę,
a on - spadł na ziemię.

Prawie zawału dostałaś i podbiegłaś do niego zobaczyć czy coś mu się stało.
Leżał na ziemi z otwartymi oczami i gapił się na ciebie.
Zaczęłaś się go pytać czy nic mu się nie stało, bo podejrzewałaś że biedaczek chyba zapomniał kim jest.
Po chwili parsknał śmiechem i rzucał się po trawie nie zwracając uwagi że przed chwilą spadł z drabiny.

Wkurzyłaś się, ale zaraz też zaczęłaś się śmiać. Po waszym występie pomogłaś mu wstać i spojrzałaś na wasz dom. Wyglądał bardzo ładnie, byliście dumni.
Nagle odwróciłaś się i z Billem zrozumieliście że na całą waszą akcje patrzyło się chyba z 50 dzieciaków które prawdopodobnie chciały się obłowić cukierkami.

Staliście z chłopakiem bez ruchu, a po chwili te dzieci ze strachu pobiegły w inną uliczkę.
- No cóż, chyba mamy spokój na kolejne trzy lata. - Westchnął Bill, uśmiechając się. Kiwnęłaś głową, rozbawiona.
- To co? Popcorn i film?
- Jasne.