21. Ucieczka

99 7 1
                                    


PRZYPOMINAJKA
---------------------------------
Naprawdę aż tak na niego działam? Może to coś znaczy? Ja już nie wiem. Poczułem się zmęczony więc położyłem głowę na ramieniu przyjaciela i usnąłem.

----------------------------------

<Pov Fundy>

Po tym jak Bench trio przyszli, Tommy poszedł gdzieś i rozmawiał sobie z Willem. Postanowiłem poszukać reszty. Zauważyłem że ktoś siedzi na kanapie.
-Hejj. -powiedziałem do Ranboo.
-Hej, hej ale ciszej bo Toby śpi. -co? -zatrzymałem się na chwilę nie wiedząc o co chodzi. -Ouu przepraszam -dodałem. Gdy tylko podszedłem bliżej zauważyłem że Tubbo leży na drugim końcu kanapy i śpi.
-przestań. Prosiłem cię abyś był trochę ciszej. -Powiedział z irytacją. Posłałem mu uśmiech i skierowałem się w stronę wyjścia na dwór.

Nikt na mnie nie zwrócił uwagi. To w sumie lepiej bo mam zamiar sprawdzić co się dzieję w Manburgu. Bo skoro po stronie Schlatt'a nie ma już nikogo to co on tam robi?

~~~

Byłem pewien że jest już coś około 1 w nocy. Mimo to wkradłem się przez małą dziurę w murze o której wiem tylko ja. Na pierwszy rzut oka wszystko było takie same. Przemierzałem pewnie ulice państwa gdy usłyszałem czyjeś kroki. Ktoś złapał mnie za ramię a ja szybko się przekręciłem wyciągając mój mały miecz.
-Ej, młody co ty tutaj robisz. -moim oczom ukazał się Technoblade.

-C-co? Ja..Tak się przejść przyszedłem. Powspominać. -oczywiście skłamałem ponieważ przyszedłem tutaj po to aby dowiedzieć się może czegoś nowego.
-Taaa jasne. Dobra zmykaj bo doskonale wiemy że nie dasz sobie rady ze mną. -Powiedział już dość zdenerwowany.
-Na co czekasz! -krzyknął.
-Dobra! -Odbiegłem od niego tak aby zniknąć z jego pola widzenia i schowałem się za budynkiem. Nie mam najmniejszego zamiaru stąd iść.

Rozejrzałem się jeszcze uważnie po okolicy. Nigdzie go nie było więc stwierdziłem że mogę ruszyć dalej.
Gdy już miałem się wyłonić zza rogu ujrzałem Dream'a? Ale co on tu robi?

-Masz to o co cię prosiłem? -Zapytał cicho Zielony do.. no właśnie kogo? Mężczyzna ubrany na czarno podszedł do niego powolnym krokiem.
-Ja bym nie miał? -To był Jschlatt. Z pod garnituru wyciągnął jakąś paczuszkę. Nie mam pojęcia co to było.
-Nooo i tak się możemy dogadać. -blondyn odebrał pakunek i schował go do torby.
-Ale pamiętaj jesteś ze mną.
-Tak, i w razie czego mój skład też. -dodał uśmiechając się. Mimo tego że miał maskę na twarzy widziałem jego uśmiech ponieważ stał bokiem do mnie.

-To kiedy wdrażamy nasz plan? -zadał pytanie brunet jeszcze ciszej.
-no wiesz, ja myślę że można już ju— -Dream spojrzał się w stronę w której się kryłem. -Też to słyszałeś? -dodał po chwili podejrzliwej ciszy. Bałem się jak kolwiek ruszyć. Mam dwa wyjścia. Pierwsze albo stoję i czekam aż któryś z nich mnie zobaczy. Drugie, zaczynam uciekać. Tylko że wtedy i tak będą wiedzieli że ktoś ich podsłuchiwał. Założyłem swój kaptur jak usłyszałem że piegus już jest blisko. Zacząłem czym prędzej uciekać lecz Schlatt  zdążył mnie złapać. Czuć było od niego alkoholem. Fuj.

-haha kogo tu mamy? -zaśmiał się sarkastycznie. Kopnąłem go poniżej pasa na co ten szybko skulił się z bólu a ja kontynuowałem uciekanie.

677 słów

Przepraszam za krótki rozdział...
Natomiast jutro napiszę, mam nadzieję, że powyżej 1000 słów rozdział.
BAYY MUFFINKI <33

A Niby Zwykłe Koty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz