13. Wojna...

146 10 8
                                    

Drogi czytelniku.
Zanim zaczniesz czytać, pozwól że ci coś wytłumaczę. Niektóre wydarzenia które się tu dzieją są wyrwane z kontekstu, życia minecraft'owego na serwerze Dsmp.
I nie wszystkie prawdziwe.
Dziękuję. Miłego czytania <3

PRZYPOMINAJKA
----------------------------------------------------------------
Zauważyłem Georga który przepychał się z Tubbo w pewnym momencie wyciągnął miecz i skierował w stronę bruneta. Podbiegłem do nich i odepchnąłem go. Zaczęło się.
----------------------------------------------------------------

-Dzięki Tommy. -Tubbo tylko to powiedział i powrócił do już walki z Georgem. Ja natomiast zostałem skazany na Sapnapa.
-Jaki macie problem! -wykrzyczałem mu prosto w twarz. Nie odpowiedział.

Może i jestem najmłodszy ale potrafię walczyć. Kilka prostych ruchów. Zamach. Obrona. Cios. Odepchnięcie. Skaleczenie.

Tego się nie sodziewałem. Od tyłu ktoś mnie zaszedł nie widziałem kto ale wiem że mi przeszkadzał. Złamali zasady.

"Walka na miecze: Przeciwnik nie ma prawa zajść cie od tyłu gdy prowadzisz walkę"

Zostałem popchnięty na ziemię. Miecz był przykuty do mojej szyi.
-To koniec Tom~ Powiedział Nick. (Jakby co to Wilbur wytłumaczył każdemu jak kto wygląda i jakie ma słabe punkty. ~Autorka)
Spojrzałem na miecz. Leżał na odległości około pół metra odemnie. Szybko i niezauwarzenie sięgnąłem po niego i skierowałem ku Sapnapowi.
-Jak widać nie. -odpowiedziałem podrywając się z gleby. Tym razem to mój miecz znajdował się na szyi szatyna.

-mądry dzieciak. -mówiąc to uśmiechał się. -ale za dużo gada. -odciągnął mój miecz swoim i zaczęła się kolejna runda. Tym razem o wiele trudniejsza. Poczułem ból w prawym ramieniu. Zostało ono draśnięte na tyle mocno żebym nie był w stanie utrzymać broni. Bez wahania przełożyłem miecz do lewej ręki. Jestem obu ręczny. Prawa bolała w cholere mocno ale.....za L'manburg.

Zamachnąłem się z całej siły trafiając Nicka w nogę. Upadł. To moja szansa.
Zamach. Cios. Nie trafiłem. Szlag.
Zostałem odepchany po raz kolejny tym razem w stronę Georga. Kątem oka widziałem jak ktoś zabiera Sapnapa. Byłem bardzo zmęczony. Chciałem w tej chwili uciec i się czegoś napić. Rozejrzałem się aby sprawdzić czy nikt nie potrzebuje pomocy.

Na polu bitwy nie widziałem nigdzie Ereta. Poznaliśmy go wczoraj. Całkiem fajny i miły mężczyzna. Choćbym nie wiem jak się rozglądał nigdzie go nie było. Ale skoro był w L'manburgu to powinien walczyć, nie?

Wracając. Zauważyłem Wilbura.
-Tommy wycofujemy się. -powiedział nieco ściszonym głosem. Skierowałem się w stronę w która prowadził blondyn. Za nami również biegł L'manburg. (Tak, dziwnie to brzmi ale L'manburg to nie tylko  państewko ale również tak jakby drużyna składakąca się z Wilbura, Niki Tommy'ego, Tubbo, Fundy'ego i Ereta. Ja natomiast dodałam jeszcze Ranboo i Jacka. Ale tak w ogóle to sorry ale ciężko mi do to ująć słowa ~Autorka)

-Tutaj, to jest schron. -Nic nie mówiąc wszyscy tam weszliśmy. Były tam zapasy jedzenia, wody i kilka mieczy. Nie było choćby żelaznego hełmu czy butów których większość nie miała.
-ciężko....nie wiem czy damy radę. -zakończyła ciszę Niki.
-To prawda.
-Nie szanują zasad. Podczas gdy ja walczyłem z Sapnapem ktoś zaszedł mnie od tyłu i popchnął. Mogłem Umrzeć.... ale gdy to już Nick miał umrzeć po raz kolejny mnie popchnął. -powiedziałem to z takim zapałem że co na niektórych twarzach mogłem dojrzeć lekki uśmiech.

-Spokojnie kochani...uda się nam. Będzie dobrze— -w tym momencie usłyszeliśmy huk. W schronie pojawił się Cały Dream Team i.....Eret?
-Eret...? Ale dlaczego? -Spojrzałem na Wilbura w którego oczczach było widać smutek i zawiedzienie.

"Zdradził nas"

Bez słowa rzucili się na nas. Nie mieliśmy namniejszych szans. Doznaliśmy dużo obrażeń a dodatkowo straciłem mój miecz przez Dreama który mi go złamał. Przegrywamy.

-DREAM! Zaczekaj! -Miałem w głowie plan. Wszystko na chwile się zatrzymało.
-Stoczmy walkę jeden na jeden. -oznajmiłem.
-Haha ty i ja?! Chyba żartujesz. -przeciwnicy głośno się zaśmiali.
-Na łuki. -Dodałem pewny siebie.
-skoro tego tak pragniesz. Jakie są twój  domagania?
-Jeśli wygram zostawicie nas w spokoju. Jeśli ty wygrasz....poddamy się.
-Mi to pasuje. Zgoda. -jestem bardzo dobry w opanowaniu łuku. Nie mam pojęcia jak sobie radzi Dream ale mam nadzieje że nie zadobrze. Lecz sądząc po jego zachowaniu strzelam że dobrze.

Wyszliśmy na zewnątrz. Ja wraz z Dream'em stanęliśmy na przeciwko siebie w odległości 7 metrów. Po jednej stronie stał L'manburg, po drugiej Dream Team. (Co do Dream Teamu, nie jestem pewna czy Punz brał w tej wojnie udział ale wiem że był w Dream Teamie. Dlatego nic o nim nie pisałam ale uznajmy że tam był xD ~Autorka) Pierwszy strzał ubrany na zielono, z maską na twarzy chłopak chybił. Ja to samo.

-Wierzymy w ciebie Tommy.
- nie daj się!
-bedzie dobrze! -ciągle słyszałem głosy z mojej prawej strony. Nie odróżniałem ich
Za bardzo się skupiłem. Zielonooki celował. Uważnie się przyglądałem gdzie poleci strzała. Zauważyłem przelatującą strzałę. Pośpiesznie zrobiłem unik.

Poczułem okropny ból w prawym, poszkodowanym juz wcześniej ramieniu. Zostałem postrzelony.

"Musimy się poddać"

<Pov Wilby>

Tommy'emu bardzo dobrze szło. Co prawda nie trafił za pierwszym razem ale brakowało dosłownie centymetra. Jestem pewien że uda się za drugim razem.
Dream mierzył a Tom szykował się na unik.
-Wszystko będzie dobrze! -Krzyknąłem. Wszyscy byliśmy wykończeni. Gdyby nie pomysł Tommy'ego ktoś mógł by jeszcze umrzeć.

Z zamyśleń wyciągnęły mnie krzyki Georga, Sapnapa i Punza. ( Takkk postanowiłam go dopisać ~Autorka)
Tommy leżał. Zwijał się z bólu. Podbiegłem do niego bez większego zamyślenia.
-Tommy! TOMMY. Nic ci nie jest?! -powieki chłopaka robiły się ciężkie. -Nie, nie, nie. NIE ZAMYKAJ OCZU. WSZYTSKO BĘDIZE DOBRZE. -Krzyczałem do chłopaka który miał przebite ramię prawie że na wylot. Pojedyńcze łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

Nawet nie zauważyłem kiedy wszyscy znaleźli się obok nas. Niki jak najprędzej zaczęła opatrywać blondyna.

"Musimy się poddać"

906 słów

Hola a todos!
Wrażenia? To nie koniec! Pragnę podziękować xolciakqx za pomoc z fabułą! <33
A ja teraz lece sprawdzić cały rozdział. Ahh.
Adiós!


A Niby Zwykłe Koty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz