15. Pogtopia

118 9 1
                                    

PRZYPOMINAJKA
----------------------------------------------------------------

-hej chłopaki! Hej Niki! -zawołał wesoło Wilbur gdy już byliśmy w jaskini.
-a wy co tacy ucieszeni. Straciliśmy L'manburg. -wypowiedział Techno.
-MAMY DLA WAS WIADOMOŚĆ!!! -Zacząłem krzyczeć wesoło.
-WRACAMYYYY!!! -Tym razem krzyknąłem wraz z Wilburem.
-JSJSSJZJSJSKKZLWJIX. -Tylko to dało sie zrozumieć każdy krzyczał ze szczęścia.
Zbieraliśmy wszyscy zapasy zebrane dziś przez przyjaciół i swoje pojedyncze rzeczy.

"Wracamy"
----------------------------------------------------------------

~~~

<Pov Will>

Kilka tygodni minęło a Dream i jego Team zostawili nas w spokoju. Między innymi było świetnie. Ciągle się śmialiśmy i obgadywaliśmy Dream Team. Z dniem na dzień czułem się coraz bardziej traktowany gorzej. Dziwne uczucie wciąż mi towarzyszyło. Brakowało mi czegoś. Ale czego?

Wstałem leniwie z łóżka i zrobiłem swoją poranną rutynę. Rozmyślałem nad czymś. Wreszcie po ogarnięciu się stwierdziłem że dobrze by było zobaczyć co robi mój syn. Ostatnio mało rozmawiamy i trochę się o to obwiniam. A jako iż dziś jest dzień w którym nie ma nic do roboty mogę go spędzić z nim.

- Dzień dobry synku! -w końcu go znalazłem.
-dzień dobry! -uśmiechnął się słodko.
-co porabiasz? -dosiadłem się do chłopaka który siedział na ziemi i czemuś się przyglądał.
-Patrzę na mrówki. -odpowiedział krótko.
-coś ostatnio taki jakby smutny chodzisz. Coś nie tak?
-Ojcze? Dlaczego ostatnio nie spędzasz ze mną czasu. Gdy nie było tego całego Bench trio i Techno ciągle ze mną siedziałeś. -Jakie Bench trio? -zapytałem zdziwiony.
-Tak nazywają się Tommy, Tubbo i Ranboo! Ja to wymyśliłem!
-Ale jesteś pomysłowy.

Zaczęliśmy rozmawiać  jak nigdy dotąd. Ciągle mieliśmy jakiś temat do rozmowy. Nawet zaczął mnie wypytywać jak poznałem Tommy'ego i Ranboo. I tak minął cały dzień.

Ciągle po głowie chodziły mi myśli co to za dziwne uczucie. Aż w końcu wymyśliłem. Postanowiłem że zaproszę całą okolicę i powiem im o "The Election"

~~~

-Zrobiłem! -Wykrzyczał Fundy. Podał mi ostatni już list a ja schowałem go za koszulą. Podejdę dziś do każdego z domów i zostawię pod nimi list, a raczej zaproszenie.

-Kto chce iść ze mną! -Zapytałem wrzeszcząc na cała salę w której znajdował się cały L'manburg.
-Ja pójdę. -odezwał się Techno
-ja też! -tym razem Niki.
-Dobra w takim razie Techno i Niki idziecie ze mną. Będziemy rozdawać te listy.

~~~

-To już ostatni list i ostatni dom. -powiedziałem kładąc list pod drzwiami i pukając do nich. Nasz trójka szybko schowała się za rogiem chatki. Wyszedł z niej Jschlatt. Szybkim i nerwowym ruchem chwycił za list. Otworzył go i zaczął czytać.
-Idioci. -zaśmiał się. Niki chciała coś powiedzieć ale wepchnąłem jej do ust jabłko niedawno zerwane z sadu mężczyzny który już zamknął drzwi.

Zaśmialiśmy się lekko z reakcji  różowo włosej ponieważ mówiła coś z jabłkiem w buzi. Skierowaliśmy się do domu. Było już ciemno. Roznoszenie listów zajęło nam cały dzień. Przyspieszyliśmy tempo ponieważ było zimno i byliśmy głodni.

~~~
<Pov trzecia osoba>

To ten wieczór. Ludzie zgromadzą się na uroczystej kolacji na której Wilbur poprowadzi wymowę. Już powoli wszyscy się zbierali. Tyle ludzi a Will się nie stresował.

W końcu nadeszła chwila w której to blondyn powie swój plan.

-Wszyscy tu zgromadzeni. Chciałbym ogłosić ważną rzecz. Ustanawiam "The Election" na której będą konkurować różne osoby. Ustanowcie między sobą kto będzie konkurował z kim i jak się nazywacie. Będzie głosowanie. -Will stworzył "The Election" aby pokazać swoją władzę. To właśnie to uczucie mu ciągle towarzyszyło.

"Potrzeba władzy"

~~~

-Pog2020, ja i Tommy. -oświadczył pewny siebie Will.
-Coconut 2020 Niki i Fundy. -dodał syn prezydenta. W końcu miał prawo.
-Jshlatt2020. -oznajmił Jshlatt, który pojawił się z nikąd.
-Swag2020 Ja i George. -powiedział Quackity.
Wszystko było by dobrze gdyby nie to że jednego z kandydatów nie było. A mianowicie Georga. On dalej sobie spał spokojnie przytulając się do poduszki.

Wilbur po zobaczeniu wyników głosowania, zamarł. Przegrał głosowanie o 1% z.....Jshlatt.
-Wygranym....został Jschlatt2020....-głos mu się łamał. To Wszystko przez Georga. Blondyn był pewien że wygrają. Lecz się mylił.
-Widzisz Wilby, wszystko co dobre szybko się kończy. Ty i Tommy macie się z tąd wynieść. -powiedział złowrogo lecz z uśmiechem na twarzy.
-Woah! -krzyknął podskakując radośnie.

Tommy i Will nie mieli wyboru ani planu B. Musieli się wynieść. Wzięli szybko kilka  swoich najpotrzebniejszych rzeczy i wyruszyli w podróż aby znaleźć schronienie.

Szczęśliwy Jchlatt z wygranej postanowił pozmieniać trochę L'manburgu. Nazwę zmienił na Manburg, a flaga została zmieniona na czarną z czerwonym iksem rozchodzącym się po całej fladze.

Gdy Wilbur wraz z przyjacielem przemierzali świat ktoś postanowił do nich dołączyć.
-Chłopaki! Zaczekajcie! -wykrzyczał zdyszany Blade.
Blondyni odwrócili się w jego stronę.
-Jestem z wami. -powiedział stojąc obok nich.
Wszyscy wymienili się wzrokiem i szli dalej. Dla Techno udało się po drodze przechwycić trochę smażonych ziemniaków z straganu. Przechwycić czyli ukraść. Jedli i co jakiś czas Tommy próbował rozpocząć rozmowę ale mu się nie udało.

W pewnym momencie doszli do ogromnej jaskini.
-Wow Ale piękna. -zaczął przechwalać Tommy.
- a nie mówiłem że budulec się przyda?
- ta ta coś tam mówiłeś.
-To jest nasza Pogtopia chłopaki.

~~~

Mijały dni a Pogtopia coraz bardziej się rozbudowywała.

Techno jak zwykle wracał wieczorem z wyprawy.
-Wilbur....mam złą wiadomość. -zaczął niepewnie.
-boje się. -odpowiedziałam lekko się śmiejąc.
-Dobra. -Techno wziął wdech. -Fundy zdradził L'manburg....
-Co!? Fundy....? -Mimowolnie z oczu Willa zaczęły spływać łzy. Płakała jak małe dziecko. Jego syn właśnie zdradził go i popiera Jschlatt'a. Człowieka który go wyrzucił z państwa które sam stworzył.

Tommy pocieszał przyjaciela jak najlepiej tylko mógł. Aby ten tylko nie płakał.
-Przyprowadziłem jeszcze kogoś. -dodał Techno który nie mógł już patrzeć jak Wilbur płacze.
-Wilbur....nie płacz. Będzie dobrze! Masz nas. -Powiedział Tubbo. -Będę wam przekazywał informacje na temat tego co się dzieje w L'manburgu.
-Chyba w Manburgu.
-Nie Tommy, W L'manburgu. -brunet spojrzał z uśmiechem na Tommy'ego. Tom oddał smutny uśmiech i dalej próbował pocieszać Willa.

~~~

-Czemu nie być złymi? Jeżeli my nie możemy mieć L'manburgu nikt nie może go mieć! Tommy nikt nie może go mieć! -Wilbur załamał się przegraną i zwariował.

961 słów

Witajcie ponownie!
Kolejny rozdział dzisiaj. Teraz tylko poprawić błędy i git 😎
Żegnajcie obywatele.

A Niby Zwykłe Koty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz