ROZDZIAŁ 6. FELIS

38 9 7
                                    


Obudziła się, czując na brzuchu mocny uścisk. Zamrugała, odpędzając sen i chciała zaczerpnąć głęboko powietrza, ale to, co oplatało jej brzuch, było za ciężkie. Spojrzała w bok i uśmiechnęła się sama do siebie. Tak by nie obudzić osoby leżącej obok, po omacku sięgnęła po telefon i sprawdziła godzinę. Był późno. Odłożyła telefon i przekręciła w kierunku chłopaka.
— Czas wstawać, kochanie. — szepnęła gładząc go po szerokim ramieniu. Chłopak nie zareagował. Jeszcze delikatnie pogładziła go po twarzy odgarniając włosy licząc, że nie będzie musiała użyć bardziej brutalnych środków. Zaśmiała się, gdy chłopak mruknął coś niezadowolony przez sen i przyciągnął ją bliżej siebie.
— Remo, serio musisz wstawać! Jest dziewiąta, dziś masz spotkanie z fanami. — Yina przeszła na bardziej zdecydowany ton.
— Przeziębiłem się we śnie, nigdzie nie idę. — wybełkotał w poduszkę.
— Przykro mi kochanie, ale z tego, co sama pamiętam byłeś absolutnie zdrowy.
— Śniła mi się Syberia, że biegam nago po śniegu. — zakaszlał ostentacyjnie — widzisz jestem chory, zostaje w łóżku.
Przyciągnął ją jeszcze bliżej, a Yina nie potrafiła powstrzymać śmiechu.
— Jak uważasz, ale ja i tak muszę wstawać. Profesor mnie zabije jak nie będzie mnie na zajęciach. — Wyślizgnęła się z jego objęć, wstała i ruszyła do łazienki po kolei zabierając rzeczy do ubrania. Na odchodne usłyszała niezadowolony jęk Remo. Dziewczyna umyła się szybko, ubrała i wyszłaby zastać chłopka w samych dresach robiącego śniadanie. Dostała tosty i omlet z warzywami a do tego kawę.
— Zatrzymam cię na zawsze przysięgam. — powiedziała zabierając się za jedzenie. Jedli przy wesołej rozmowie, jakie mają plany i kiedy teraz dane im będzie się spotkać. Było jej z nim dobrze, nikt prócz chłopaków z jego zespołu i Cary — ich byłej wizażystki — nie wiedział o tym, że się umawiają, całe szczęście ich manager nic nie podejrzewał, ale to dlatego, że zawsze spotykali się u niej w mieszkaniu. Od roku mieszkała sama i od tamtego czasu ich związek zaczął być bardziej stały.
— Idę się umyć i spadam. — Nachylił się całując ją w usta i wyszedł z kuchni. Yina dokończyła śniadanie spakowała swoje rzeczy na uczelnie i poczekała aż Remo wyjdzie z łazienki. Ubrany w jeansy i białą bluzę z kapturem wyglądał kusząco, ale nie mieli na więcej niż uścisk czasu. Chłopak zebrał swoje rzeczy i był gotowy do wyjścia.
Yina zabrała go do podziemnego garażu gdzie stał jej maleńki hyundai i oboje wsiedli do środka. Pięć minut później wyjechali na zalane słońcem ulice Itaewon, by włączyć się do ruchu samochodów spieszących do pracy.
Dojazd do Hannam Hill zajął im jakieś dwadzieścia pięć minut, a gdy wjechali na teren Yina zatrzymała się przed ich domem i zgasiła silnik.
— Miłego dnia, słonko. — powiedział przysuwając się do niej. Uśmiechnęła się, ściągnęła z jego ust maseczkę i dała się pocałować. Był to bardzo niegrzeczny pocałunek, jednak kochała to w nim, że potrafił nawet w takich momentach przyprawić ją o gęsią skórkę.
— Jesteś niepoprawny. — skwitowała, za co uszczypnął ją w udo. Syknęła mu w usta. Ostatni raz ją cmoknął i wysiadł z samochodu.
— Baw się dobrze. — Pomachała mu i wyjechała innym wyjściem by na pewno nikt jej nie rozpoznał.
Przed uczelnią musiała wstąpić do domu rodzinnego zabrać teczkę na zajęcia. Pojechała na północ miasta, by po piętnastu minutach dojechać tam, gdzie się wychowała. Wpisała kod do drzwi i weszła do mieszkania. Po budach, jakie stały przy wejściu dowiedziała się, że jej brat nadal jest w domu. Przechodząc dalej korytarze zajrzała do kuchni, ale nie znalazła nikogo i już podejrzewając gdzie jej bart może się ukrywać bez pukania wparowała do jego pokoju.
Sanghyun leżał rozwalony na całej szerokości łóżka z kołdrą splątaną gdzieś przy nogach i chrapał tak głośno, że aż się zapowietrzał. Yina obrzuciła go krytycznym spojrzeniem i podeszła do okna odsłaniając firanki. Blask słońca wpadł do pokoju zalewając chłopaka, który nawet nie drgnął tylko spał dalej. Dziewczyna wzięła się pod boki, po czym chwyciła kołdrę i zerwała z brata gwałtownie. Nic to nie dało, chłopak dalej spał jak zabity.
— Tak chcesz? Dobrze. — Yina odwróciła się na pięcie i przeszła do kuchni. Tam na parapecie zawsze stała konewka. Wzięła ją i wróciła do pokoju brata. Stanęła przy jego łóżku i jeszcze raz dała mu szansę.
— Sanghyun, wstawaj. — powiedziała cichym eterycznym głosem. Potem gdy nie otrzymała reakcji, wzruszyła ramionami uznawszy, że przecież próbowała i przechyliła konewkę. Woda gładkim ciągłym strumieniem opadła na czoło chłopaka, który po dwóch sekundach prychnął i usiadł klnąc soczyście.
— O wstałeś już? Cudownie! — Yina odstawiła konewkę na szafkę nocną i uśmiechnęła się do brata, który teraz trząchał głową na wszystkie strony wśród fontanny kropel.
— Zawsze musisz mnie tak budzić? — warknął patrząc się na nią mściwie.
— Wołałam cię, ale tak głośno chrapałeś, że nawet pędzący pociąg by cię nie obudził. — Yina znów podeszła do okna i otworzyła je wpuszczając do środka śpiew ptaków.
— Możesz mi powiedzieć, czemu mnie budziłaś? Miałem taki piękny sen. — jęknął przeczesując sobie włosy palcami.
— Znów o tej dziewczynie?
— Tak, latała na wielkim skrzydlatym lwie i była ubrana w zbroję. Jej biała peleryna łopotała na wietrze, coś do mnie mówiła, ale nie słyszałem słów.
— Musisz się ogarnąć Sanghyun, od tygodnia nic nie robisz tylko leżysz i śpisz. Ja rozumiem, że masz wolne, ale nie znaczy, że masz nic nie robić. Znajdź sobie jakaś pracę, cokolwiek. Rodzicie mi trują głowę, że znów ich synek się zapuścił.
Yina urwała, bo właśnie przed nią na łóżku brata pojawił się wielki irbis. Leżał wśród pościeli, a jego cętkowane furo lśniło w słońcu. Mógłby się wydawać wypchany, ale gruby długi ogon poruszał się leniwie uderzając o materac.
— Robisz to specjalnie, tak? — syknęła na brata, ale wzrok miała utkwiony w kocie.
— Oczywiście, byś przestała ględzić. — w głosie Sanghyuna usłyszała chichot. — nie krępuj się, siostra.
Yina jakby ciągnięta przez sznurki marionetki ruszyła do łóżka, by przysiąść na nim obok irbisa.
— Felis. — szepnęła gładząc Irbisa. Kot zmrużył oczy z rozkoszy. — stęskniłam się za tobą.
— A ja za tobą siostrzyczko. — odparł Felis kładąc jej wielką łapę na kolanie.
— Ile razy śniła ci się ta dziewczyna? — spytała Yina brata po dłuższej przerwie.
— A już nie liczę. — odparł kładąc się z powrotem na łóżku i opierając o swoją Emocję. — nie śni mi się codziennie, ale i tak nie potrafię się od niej uwolnić.
— Myślę, że powinieneś wyjść do ludzi, poznać kogoś. Jesteś młody, przystojny. Czemu się śmiejesz? — Yina rzuciła mu mordercze spojrzenie.
— Po raz pierwszy powiedziałaś, że jestem przystojny. Nie martw się o mnie, siostra, poradzę sobie.
— Właśnie widzę, biedny mały Sanghyun zakochał się w jakieś lasce z jednej ze swoich gier i teraz ma mokre sny o niej.
Sanghyun zamachnął się i spróbował kopnąć siostrę w udo, ale była szybsza. Odskoczyła ze śmiechem wstając z łóżka. Chłopak chciał ją dogonić, ale Felis uznał, że zabawnie będzie przekręcić się na grzbiet, po czym zwalić na Sanghyuna z gardłowym miauknięciem.
— Spadaj futrzaku, muszę ją dorwać. — spróbował zepchnąć z siebie kota, ale nic to nie dało. Felis zaczął się o niego ocierać. — Felis!
— Chyba twoja własna Emocja lubi mnie bardziej niż ciebie. — zaśmiała się Yina. W odpowiedzi spomiędzy szarego futra wychyliła się głowa jej brata, która ciskała gromami z oczu.
— Przyjdź dziś do klubu, znajdziemy ci jakąś fajną dziewczynę.
— Odpuść Yina.
— Obiecaj mi.
— Nie.
— Felis, ugryź go.
Głośny jęk protestu utwierdził ją, że Felis rzeczywiście bardziej słuchał się jej niż właściciela.
— Dobrze, będę.
— Cudownie, a teraz muszę spadać. Profesor mnie zabije, jak nie będę na uczelni za dwadzieścia minut.
Poczekała, aż Felis wróci do Sanghyuna, po czym pożegnała się z bratem i wyszła biorąc po teczkę, po którą przyszła, dwa kimbapy i wodę w butelce. 

____________________________

Zapraszam na moje social media:

Jeśli chcesz mnie wesprzeć kup dwie pierwsze części Ucieleśnionych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeśli chcesz mnie wesprzeć kup dwie pierwsze części Ucieleśnionych. Link w bio na Wattpadzie.

*TOM III* UCIELEŚNIONE EMOCJE CETUS UNIVERSUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz