Jestem artystą królewskim. Maluję często portrety rodziny królewskiej, czasami krajobrazy, a czasami mam własną wenę i maluję dla samego siebie w czasie wolnym. Co prawda, nie jest to tak proste, nie zajmuje mi jeden obraz piętnastu minut czy godzinę. To dużo pracy zajmującej o wiele za dużo czasu. Jednak, lubię to na tyle bardzo, że czas nie ma w tych chwilach dla mnie znaczenia. Zapominam wtedy o troskach, wszystkim co się dookoła dzieje i skupiam się jedynie na pędzlu i płótnie.
Ostatnimi czasy maluję ogromny obraz rodziny królewskiej i ich najbliższych sług. Obraz jest ogromny, często muszę wchodzić na drabinę, aby sięgnąć jakiegoś rogu, a król Asgore jest naprawdę niecierpliwym potworem. Jego żona, Toriel, jest przepiękną, krągłą kobietą, która jako jedyna potrafi uspokoić szał króla. Oboje mają dziecko. Siedmioletniego Asriela. Ruchliwy, energiczny i niecierpliwy chłopak, potrafiący zadać milion pytań na minutę.
- Encre - rzucił niezadowolony monarcha - Czy długo jeszcze mamy czekać? - spytał łapiąc mocniej za dłoń ukochaną Tori.
- Dopiero zacząłem, jaśnie panie - odpowiedziałem przykładając pędzel z białą farbą do płótna - To naprawdę duży obraz, potrzebuję więcej czasu - wyjaśniłem pociągając po wyznaczonym miejscu pędzlem.
- Encre - powiedział ponownie król - Masz trzy dni na zakończenie tego dzieła i ani chwili dłużej - wymamrotał przez zęby.
- Asgore - przerwała mu królowa Tori - To nie jest tak proste jak myślisz, daj mu czas - zaczęła głaskać kciukiem jego ogromną dłoń, a on powoli się uspokajał.
- Dobrze - powiedział niezadowolony, ale spokojniejszy - Więc ile potrzebujesz na całość?
- Tydzień, dwa - mruknąłem niepewnie, nie przerywając tańca pędzla po płótnie - Ale wasza królewska mość, po dniu dzisiejszym nie będzie musiała pozować.
- Dobrze - skinął głową I spojrzał przez okno. Przez głowę zaczęły przewijać mi się myśli, a raczej obrazy kobiety która ukazywała się w moich snach. Ciemną, z białymi śladami w okolicach oczu, zawsze wymalowanymi na błękit, szczupłą brunetkę. Kobieta z tych snów zawsze ciągnęła mnie za rękę do płótna, abym ją namalował, a sama wyciągała kilka ubrań z szafy i pytała się które założyć. Czasami zakładała różową sukienkę z rondem, czasami była to koszula nocna, czasami zakładała samą moją koszulę, a raz była zupełnie naga, przykryta tylko delikatnym białym jedwabiem w pasie. Pozowała mi, śmiała się z moich min, a kiedy kończyłem obraz przyglądała się mu oniemiale i całowała w policzek. Wtedy sen się kończył i wracałem do żmudnej rzeczywistości w ciasnym pokoiku z łóżkiem, małą szafą, wanną i oddzieloną resztą łazienki. W okienku, tuż przy drewnianym łóżku witał mnie z samego rana i wieczorem mały nietoperz z podobnymi śladami wokoło oczu, co dziewczyna ze snów. Jestem pewien, że przez właśnie tego nietoperka wyobrażam sobie nie wiadomo co i stąd mam takie sny.
Mój ostatni sen był jednak najciekawszy wśród wszystkich. Śniło mi się, że ta piękna kobieta, spała tuż przy moim boku, wtulona we mnie, cicho oddychając. Otworzyła swoje błękitne oczy z żółtymi kropeczkami i spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem. Skradła pocałunek z moich ust (!!!) I położyła się na moim torsie. Cicho wyszeptała coś czego zupełnie nie zrozumiałem i przyglądała się mi z zainteresowaniem. "Namaluj nas" powiedziała trochę głośniej, a jej głos dudnił mi w głowie z echem wielkiej radości po usłyszeniu tak melodyjnego głosu.
- Encre - przerwał moje wspomnienia król - Jak ci idzie? - starał się brzmieć miło i spokojnie. Przez krótką chwilę przyzwyczajałem się do rzeczywistości i miny króla, która chciała się uśmiechnąć.
Spojrzałem następnie na obraz, a mojemu zdziwieniu nie było końca. Tak bardzo odpłynąłem w myślach, że prawie skończyłem obraz.
- Cóż... - mruknąłem z uwagą się przyglądając szczegółom, które muszę jeszcze poprawić - Jest jeszcze trochę pracy, ale to już prawie końcówka - uśmiechnąłem się i odłożyłem pędzle i farby - Proponuję przerwę - zaproponowałem, łapiąc się z klaskiem za dłonie.
CZYTASZ
One shot [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]
FanfictionPatrzysz, nie wierzysz, patrzysz, znowu nie wierzysz. Jak to one shoty? Wejdę, zobaczę, może coś ciekawego. Patrzysz, kolejny raz nie wierzysz... Chcesz może wiedzieć dlaczego?