-jednak przyszłaś, szkoda tylko że nie do nas...do mnie
-Ashton...co ty tutaj robisz?- spytałam przerażona, ile on słyszał? Długo tu stoi?
-no mówiłem przecież, że przychodzę na kręgle- odpowiedział(moim zdaniem) oschle
-chodzi mi o to że tutaj, koło nas-wywróciła oczami, czasem głupota Ashtona działała jej na nerwy
-możemy porozmawiać? Sami?
Spojrzałam na przyjaciół którzy kręcąc głową odradzali mi, jednak Ashton to mój chłopak, kocham go jak cholera i kurde... jestem strasznie ciekawa co ma mi do powiedzenia. Może chce ze mną zerwać dla Monici, ale z drugiej strony Luke by mi napisał gdyby była taka możliwość, obiecał że będzie mnie na bierząco informował i póki co to robił. Stałam tak 10 minut i myślałam, zgodzić się czy nie? Należą mi sie w końcu wyjaśnienia...
-eh, chodź-zrezygnowana postanowiłam poprowadzić swojego, ma taką nadzieję, chłopaka do małego stolika oddalonego kawałek od reszty przyjaciół
-no więc...
-no więc mów- powiedzieli równo, Carolin zaśmiała się lekko. Na usta Ashtona też wkradł się uśmiech
-Chciałbym cię przeprosić, mialaś racje co do Monici...-powiedział blondyn spuszczając głowę
-Ashton spójrz na mnie i powiedz o co chodzi
-no bo ja...znaczy Monica...jak Luke nie patrzył...i oh...ale ja nie chciałem...-plątał się w swoich słowach, nie wiedział jak ma jej o tym powiedzieć. Miała przecież racje mówiąc że Monica to największa dziwka, ale nie słuchał jej, popełnił błąd
-Ashton co chcesz mi powiedzieć-załamał jej się głos. W głowie miała już czarne scenariusze, co ona...co oni zrobili
-Luke pisał coś na telefonie, ja byłem skupiony na kręglach i wtedy poczułem kogoś za mną, odwróciłem się i tam stała Monica, zaczęła się do mnie przybliżać, zaczęła mi opowiadać jakby było nam dobrze w łóżku ale ja nie chciałem, naprawdę nic nie zrobiłem a ona wtedy zaczęła odpinać mi rozporek. Przepraszam Caro, przepraszam że nie posłuchałem, ja..ja kocham cię, najbardziej na świecie. Przepraszam-Ashton zaczął płakać, Carolin zrobiło się żal chłopaka, zdała sobie sprawę jak bardzo go kochała
-Spokojnie, ej nie płacz, też cię kocham idioto. Nie zrobiłeś nic więc nie masz za co przepraszać. Nie posłuchałeś ale to była Twoja decyzja. Wybaczam ci, chodź do nas. Pogadamy, pośmiejemy się, zobacz nawet Luke już tutaj siedzi
-Co tylko zechcesz-uśmiechnął się Ashton a następnie pocałował swoją dziewczynę. Pocalunek ten przepełniony był szczęściem i miłością. Osiemnastolatka chętnie oddała pocałunek. Po kilku minutach oderwali się od siebie i ruszyli w stronę przyjaciół.
Reszta wieczoru minęła im na śmianiu się i wygłupianiu. Nikt nie wspominał o początku tego dnia ani o tym co zrobiła Monica, o dziwo gdy Ash i Caro wrócili do stolika nigdzie jej nie widzieli. Po ok. 2 godzinach wstali od stolików i ruszyli w stronę swoich domów. Szli razem ponieważ mieszkali na jednej ulicy a ich domy były oddalone od siebie kawałeczek. Luke i Michael odeszli pierwsi gdyż mieszkali domy obok siebie. Caro przytuliła obu i podziękowała Lukowi za pomoc z Ashtonem. Do odprowadzenia została tylko Caroline. Gdy podchodzili pod dom blondynka zaproponowała żeby chłopak spał dzisiaj u niej. Po namowach Ash w końcu się poddał i zgodził się spać u swojej dziewczyny. Gdy weszli do środka Caro odrazu pobiegła do łazienki wziąć prysznic i przebrać się w piżamę a Ashton w tym czasie rozebrał się do bokserek i położył już w łóżku. Po chwili wróciła blondynka i przytuliła się do boku swojego chłopaka.
-Kocham cię mała-powiedział i pocałował dziewczynę czule w czoło
-Moja słabość do Ciebie miesza mi w głowie- odparła szczerze i mocniej wtuliła się w Asha jakby miał jej zaraz uciec
-Już nigdy nie sprawię Ci zawodu, obiecuje. A jutro zabieram cię na przejażdżkę motorem
-Dobranoc Ashton
-Dobranoc Carolin
Zasypiając obydwoje nie byli świadomi tego co miało się niedługo wydarzyć.
___________________________________________________________________
Przepraszam za nieobecność ale ostatnio wiele się działo i nie miałam do tego głowy ale teraz postaram się dodawać rozdziały regularnie
Ps. jeżeli ktoś to wgl. czyta dajcie jakiś znak
CZYTASZ
don't leave me//a.i
RandomCzym jest życie w obliczu tragedii która niesie za sobą niepewność?