fifteen

114 10 1
                                    

Po tygodniu spędzonym w szpitalu nadeszła pora by pojechać do Melbourne w celu napisania egzaminów początkowych. Przez ciągłe siedzenie przy Ashtonie nie miałam czasu się uczyć ani nawet ochoty na to. Byłam bliska zrezygnowaniu z nich ale chłopaki mnie namówili abym jednak pojechała i spełniała marzenia gdyż i tak nie wiadomo kiedy Ash się obudzi a powiedzmy sobie szczerze, mogę czekać na to bardzo długo. Jestem właśnie w pociągu i jadę już od godziny. Michael proponował mnie zawieść ale powiedziałam mu żeby został i informował mnie co z Ashtonem. Miałam zostać w Melbourne 3 dni. Dzisiaj egzamin gdy tylko dojadę a następne 2 dni na 'integracje' z nowymi ludźmi. Szczerze mówiąc nie chciałam nikogo innego jak 5 przyjaciół z Sydney. Widząc stacje na której muszę wysiąść, wstaje ze swojego miejsca i kieruję się w stronę wyjścia. Pogoda jest dzisiaj taka jak mój humor już od 2 miesięcy. Uczelnia znajduje się niedaleko dworca więc postanawiam przejść się ten kawałek. Idąc ulicą mijam ludzi w moim wieku, którzy spieszą się do pracy, do znajomych. Widzę także szczęśliwe pary które okazują sobie uczucia publicznie. Nigdy tego nie lubiłam ale teraz oddałabym wszystko by Ashton był ze mną. Tak właśnie mija mi droga na uczelnie. Podchodząc pod wejście nie mam pojęcia gdzie teraz się udać dlatego podchodzę pod okienko i pytam się o kierunek. Miła starsza pani podaje mi drogę. Gdy wybierałam tę szkołę nie mogłam się doczekać by zacząć się tutaj uczyć, teraz niestety nie mam czym się cieszyć. Wchodzę do klasy i siadam z tyłu, nie chce rzucać się w oczy siadając gdzieś bliżej . Po ok. 10 minutach zaczyna się egzamin. Staram sie zapomnieć o blondynie leżącym w śpiączce i powtarzam sobie słowa Caluma gdy odprowadzał mnie na dworzec: 'on jest z Tobą, pomoże ci'  Po zakończeniu pisania wszyscy wychodzimy z klasy. Brunet imieniem Harry proponuje byśmy poszli do kawiarni i tam się poznali. Wolałabym teraz wrócić na dworzec i wrócić do Sydney ale obiecałam Lukowi i Ricie że zapomnę choć na chwilę o problemach. Tak więc siedzimy teraz w kawiarni i rozmawiamy na różnie tematy. Mimo niechęci złapałam kontakt z Pamelą, niską, czerwonowłosą dziewczyną. Idealnie pasowałaby do Michaela ponieważ zdążyłam się dowiedzieć że nie ma koloru którego by nie miała na włosach. Swoją drogą Mikey ma teraz chyba czarne, przez to całe zamieszanie nie zwróciłam uwagi na jego włosy. Świetną atmosferę przerywa telefon od Rity

-Rita, co tam u was?-zadaje pytanie zanim dziewczyna zdąży coś powiedzieć.

-Caro, Ashton...bo on...i..o boże..przyjedź proszę cię

-boże Rita mów co się dzieje, co z Ashtonem. Rita mów!-nie panuje nad sobą, jestem tak bardzo zdenerwowana, nie interesuje mnie że Pamela czy Harry mają mnie za idiotkę, muszę wiedzieć co z moim Ashtonem

-siedzieliśmy przy nim i nagle zaczął kręcić głową na boki jakby miał koszmar, myśleliśmy że się budzi ale on tylko mamrotał że cie przeprasza, że cie potrzebuje i się uspokoił. Lekarze próbowali go wybudzić ale nie udało się. Cały czas jest w śpiączce ale chyba powinnaś przyjechać

Łzy spływają mi po policzkach. Ashton prawdopodobnie odzyskuje świadomość i mnie potrzebuje.

-już jadę Rita, niedługo będę...

_________________________________________

nie umiem pisać opisowo ale raz się żyję, dziekuję za te 360 wyświetleń, może to mało ale mnie to bardzo cieszy i mam nadzieję że opowiadanie się wam podoba.

btw. słuchając jet black heart umarłam *.*

don't leave me//a.iOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz