Po skończonych zajęciach
Wyszłam z Ritą z sali chemicznej i skierowałyśmy się w stronę wyjścia gdzie powinni już na nas czekać Calum z Lukiem. Nie odzywałam się do Asha cały dzień chociaż mijałam go parę razy. Próbował wyjaśnić mi to wszystko ale ja nie chciałam słyszeć kolejny raz że to tylko przyjacielskie wyjście. Zbliżałyśmy się ku wyjściu gdy drogę zastawił mi Ashton
-nie przepuszczę cię dopóki mnie nie wysłuchasz-powiedział trzymając mnie w talii
-Ashton nie mam zamiaru cię słuchać, powiedziałam ci już wszystko co miałam.
-Ale...-Calum przerwał mu zanim zdążył cokolwiek powiedzieć
-Ash lepiej będzie jak pójdziesz, nie widzisz że Monica ślini się do Ciebie? Serio jesteś aż tak głupi? Zapomnialeś już jak dręczyła Caroline, jak prawię doprowadziła do waszego rozstania? To pozwól że coś Ci wytłumaczę-znowu to robi i jak widać idzie jej to bardzo dobrze
Stalam w szoku, nie dlatego że Calum przypomniał o tym jak Monica mnie dręczyła ale o wszystkim o czym wspomniał. Gdyby nie interwencja Caluma pewnie zgodziłabym się porozmawiać z Ashtonem a wtedy wybaczyłabym mu. Wiem że nie mogę mu tak łatwo odpuścić, nie mogę pozwolić żeby miał wpływ na moje zachowanie chociaż już dawno miał na nie wpływ. W tej całej sytuacji wiedziałam jedno- Ashton i Monica nie mogą być sami w kręgielni dlatego pozostała jedyna osoba która może z nimi iść- Luke.
-słuchajcie, wiecie może czy Luke jeszcze jest w szkole?
-um, taa. Widziałam jak szedł do biblioteki, a co?- dopytywała Rita
-nic, nic. Poczekajcie chwilę zaraz wrócę-powiedziałam i szybko pobiegłam do segmentu H
Po 5 minutach w koncu moim oczom ukazały się drzwi prowadzące do biblioteki a w niej wysokiego blondyna.
-Luke, musisz mi pomóc- zdyszana próbowałam złapać oddech. Eh, moja kondycja pozostawia wiele do życzenia
-oh, Caroline. No o co chodzi?-odpowiedział lekko zdezorientowany
-Idziesz dzisiaj z Ashtonem i Monica na kręgle prawda?
-No tak, do czego zmierzasz?
-bo widzisz, nadal jestem wkurzona na Asha i no, jakby to powiedzieć...jestem zazdrosna i boję się puścić go samego z tą szmaciarą więc mógłbyś go popilnowac żeby nic nie odwalił?
-Caro, ale czemu sama z nimi nie pójdziesz? Przecież to tylko Monic
-Lukey ja...nie mogę, nie potrafię, to dla mnie za dużo. Niby od tej akcji minęły 2 lata ale nie umiem zaufać Monic. Jest szmatą która potrafi tylko odbierać innym chłopaków i puszczać się z całą całą szkoła
-ej spokojnie, okej. Zrobię to dla Ciebie ale będziesz miała dług wdzięczności
-Dziękuję, obiecuję, będziesz potrzebował pomocy to wal śmiało
Po tych słowach wyszłam z biblioteki i skierowałam się na parking. Byłam wdzięczna Lukowi i miałam nadzieję że nic się tam nie wydarzy.
****
Wiecie to nie tak że wyszłam z Rita i Calumem do kawiarni obok kręgielni gdzie Ashton spotkał się z Monica, to nie tak że siedzę przy stoliku przy oszklonej ścianie gdzie widać całą kręgielnie w której Monica właśnie przymila sie do Asha i mam ochotę jej zrobić krzywdę-ej słońce, może jednak zmienimy lokal-powiedziała Rita, która widząc moje wrogie spojrzenie na Monice zaczęła się martwić
-nie jest okej. Póki nic się nie dzieje jestem spokojna...
Niestety dalszą część mojej wypowiedzi przerwał mi blondyn stojący nade mną
CZYTASZ
don't leave me//a.i
RandomCzym jest życie w obliczu tragedii która niesie za sobą niepewność?